Rozdział 2

1.1K 35 13
                                    

Czwórka przyjaciół siedziała w pewnym pomieszczeniu. Rozmyślając i głowiąc się godzinami czy dobrą podejmują decyzje, jednak ten plan obmyślali miesiącami i ciężko byłoby teraz z niego zrezygnować.

W Nell'i głowie przeszła mała chwila zawahania, która spowodowała w decyzji dziewczyny pewne problemy. Ale ona zdecydowała i chciała spełnić swoje marzenie i spędzić ostatni miesiąc, z których przyjaciółmi kocha jak rodzinę.

Theo w tym roku stracił osoby, które były dla niego wszystkim. Jego mama, tata i kochany brat spotkała tragedia. Odeszli od razu na miejscu. Mieli wypadek samochodowy. Ciężko to przeżywał. Nie mógł się pogodzić z takim życie. Bo nie widział sensu życia bez nich.

Dlatego każdy z nich chciało oderwać się z tego miasta i zacząć coś nowego. Nawet gdy tylko wyjadą na miesiąc. Ta przerwa bardzo im się przyda.

- Czyli to robimy? - Spytał blondyn o zielonych oczach. - Jakby ktoś miałby wątpliwości lepiej teraz się wycofać.

Był to Lucas Wood. Chłopak o świetnym poczuciu humoru. Zazwyczaj to on był tym śmieszkiem w grupie.

- Stary, przecież znasz odpowiedź.- Odpowiedział mu spokojnie Theo. Cała trójka spojrzała na niego.

Siedzieli w pokoju Nell. Chłopaki na dywanie pod ścianą, a Ruby na krześle przy biurku. Natomiast Nell na łóżku. Każdy z nich jeszcze raz zastanawiał się, czy są tego pewni.

- Tak tylko pytam. - Westchnął i posłał im uśmiech. - No nie patrzcie tak na mnie. - Oburzył się. - Nie jestem tchórzem. Niczego się nie boję tak, tylko spytałem. - Zaczął szybko mówić.

- Lucas, zamknij się. - Ruby nie mogła już dłużej słuchać, jak gada od godziny i pyta, czy każdy jest pewny albo, czy wszystko spakowali.

- Dobra uspokójcie się wszyscy. - Do rozmowy dołączyła Nell z notatnikiem w ręku. - Powiem wam teraz ważne informacje wiec radzę słuchać.

Spojrzeli na nią. Ułożyła się wygodnie na łóżku i spojrzała na każdego z nich. Patrzyli na nią jednak ona wyczuła to jedno palące spojrzenie bruneta.

- Umawiamy się z samego rana o piątej pod moim domem. Każdy z was ma być gotowy. - Pokazała na nich palcem. - I jest jeden problem. - Powiedziała śmiertelnie poważnie.

- Jaki? - Odezwał się Lucas. - Nasz wątpliwości? Nie kupiłaś kremu? - Zapytał od razu. - Nie masz walizki? - Spanikowany zaczął wymieniać. - Wiedziałem, że w końcu się któreś z was przyzna.

- Zamknij się. - Rzuciła w niego poduszką Ruby.

Ruby Bloom. Dziewczyna o blond włosach i niebieskich oczach. Można powiedzieć i wszyscy z ich paczki mogą szczerze potwierdzić, że jest głową całej ich paczki.

- Czy wy możecie w końcu nie przerywać. - Zmęczona całym wieczorem Nell miała powoli dosyć. Dzisiaj spakowała potrzebne rzeczy i trochę się zmęczyła pakowaniem tego. - Nie przemyśleliśmy tego czym pojedziemy.

Spojrzeli na siebie, jednak jeden z nich znał odpowiedź.

- Pojedziemy moim pickup'em. - Powiedział Theo.

- Jesteś pewny? - Zapytała Nell. Wiedziała, że ten samochód dla niego jest bardzo ważny.

Niebieski pickup teraz Theo, należał kiedyś do jego brata. Po śmierci otrzymał go i miał bardzo dużo z nim wspomnień. Bał się do niego wsiadać a tym bardziej go odpalać. Bo zawsze przypominał mu o jego starszym bracie.

- Muszę go przecież kiedyś przetestować. - Oparł ramiona o kolana. - I myślę, że nasza czwórka dobrze się nim zajmie i nadamy nowe życie.

Uśmiechnęła się do niego. W tym momencie chłopak poczuł jak jego policzki powoli go pieką. Odwrócił głowę.

Póki księżyc jeszcze świeciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz