Rozdział 24

266 11 10
                                    

Strach i cisza.

Tak by opisał całą tę sytuacje Theo.

Czuł jak powoli opada na samo dno, z którego nie może wstać i iść do przodu. Był w takim stanie, że dla niego już nic nie miało sensu i wydało mu się, że każde jego staranie idzie na marne.

Mierząc się wzrokiem z całą trójką dalej stali próbując się skupić i pomyśleć gdzie mogła się znaleźć ich przyjaciółka.

Tej nocy każdy mur opadnie, a księżyc będzie tego świadkiem.

Chłopak dalej nie mógł się pozbierać. Sam zaczął powoli się gubić, a każda minuta sprawiała, że czas leciał coraz wolniej, a on nie mógł się z tego wydostać.

Męczyło go to, że nie wiedział, gdzie ona jest. Burza dalej była, a wyjcie na dwór było jeszcze większym zagrożeniem.

Jeszcze raz się rozejrzał i wzrokiem odnalazł bluzę, którą po chwili ubrał. Nie myśląc ani chwili dłużej wiedział, że będzie musiał to zrobić. Podszedł do reszty. Nikt się nie odezwał ani słowem. Theo przełknął ślinę, a ból w gardle sprawiał uczucie ledwo obecnego.

Sam nie wiedział, dlaczego się zamyka i wszystkie złe myśli w jego głowie toczą wojnę. Był cały spięty, a stres  jeszcze pogorszył sprawę.

- Nie dam rady. - Odezwał się brunet. Dwójka przyjaciół spojrzała na niego. - Idę ją szukać.

- Theo sam wiesz, że jest to niebezpieczne. -  Mówiąc to, w dziewczynie głosie było słuchać strach.

- Ruby, Nell zniknęła sama. Obiecałem sobie, że nigdy nie zostawię jej samej, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że to właśnie zrobiłem. I jeszcze jest ta cholerna burza, która w niczym nie pomaga. - Wyjaśnił i zaczął schodzić ze schodów.

Słyszał za sobą dźwięk skrzepiania, a to oznaczało, że idą za nim.

- Wiesz może czemu wyszła? - Zapytała.

Zatrzymał się.

Chwile myślał nad odpowiedzią jednak znów się odwrócił i zaczął iść przed siebie.

- Theo. - Zniecierpliwiona i zdziwiona zachowaniem chłopaka dalej próbowała się dowiedzieć. - Wiem, że coś wiesz.

- Nic, nie wiem. - Powiedział twardo.

Wiedział, że Nell nie chciałaby, aby to on powiedział im prawdę o niej. Chciał, aby się odważyła i sama powiedziała.

- Przecież trzymacie się najbliżej. Jesteście nierozłączni. - Jej słowa sprawiły, że chłopak zastygł.

To sprawiło, że zaczął się zastanawiać. Stał, próbując znaleźć odpowiedź na jego pytanie i reszty aż w końcu...

Wiem. - Pomyślał.

Dopiero teraz przez ten stres zaczął uważnie jeszcze raz sortować informacje i miejsca, w jakich byli.

Latarnia morska. - Tam powinna być.

Przecież to tam Nell lubiła chodzić i spędzać czas.

I gdy wiedział, gdzie może ją znaleźć odwrócił się i znów spojrzał na przyjaciół.

- Powiesz coś w końcu? - Zapytała. Spojrzał na Lucasa, który dalej milczał i od dobrych dziesięciu minut nie powiedział ani słowa.

- Nie mogę. - Powiedział. Mówiąc, to wiedział, że jeszcze bardziej zaciekawił ich. - Nie ja powinienem wam powiedzieć prawdę.

I oni jeszcze nie wiedzieli co się wydarzyło. Było za późno, a oni i tak próbowali. Czas mijał, a każda sekunda mówiła, że są na przegranej pozycji.

Póki księżyc jeszcze świeciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz