Rozdział 4

669 27 25
                                    

Powoli zbliżali się do ich celu. Zostało parę godzin do miejsca, w którym mieli spędzić wakacje.

Czwórka przyjaciół siedziała w samochodzie. Ruby i Lucas spali oparci o siebie z tylu. Natomiast z przodu siedzieli pewni ludzie, bez których oboje ani jedno, ani drugie nie mogło żyć. Byli nierozłączni jak jedna dusza.

Nell siedziała na miejscu pasażera i z uśmiechem na twarzy, który zawitał, nie mogła doczekać się przygód, jakie ją spotkają na miejscu. Miała wzrok wbity w przednią szybę. Spojrzała ukradkiem na Theo.

Siedział wyluzowany z uśmiechem. Uwielbiała jego uśmiech. Jak go całego. Chłopak wyczuł jej spojrzenie i na chwile spojrzał na nią.

- Gapisz się. - Powiedział i uśmiechnął się. Dziewczyna szybko odwróciła wzrok.

Patrząc na niego chciała, właśnie jak najwięcej zapamiętać.

- Wcale nie. - Broniła się jednak oboje znali prawdę.

Podkuliła nogi i oparła je o brodę i siedziała skulona na siedzeniu. I właśnie w tym momencie zapaliło się czerwone światło dlatego chłopak się zatrzymał. Spojrzał na nią. Zmarszczył brwi.

Poklepał swoje kolana. Odwróciła się od razu do niego.

- Co? - Zapytała. Chłopak wbijał ciągle swój wzrok w nią.

- Możesz nogi położyć na moich kolanach. - Powiedział. - Wiem, że bolą cię a tak tylko możesz je wyprostować. Jeszcze sporo drogi przed nami.

Tak jak powiedział tak zrobiła. Położyła je na nim i teraz siedziała prosto do niego przodem i miała dobry widok na jego prawy profil. Zapaliło się zielone światło dlatego chłopak ruszył.

- Może czegoś posłuchamy albo zaśpiewamy? - Zaproponował. Od razu dziewczynie humor się polepszył. Uwielbiała jak śpiewał i to tak pięknie.

- Zaśpiewasz mi coś? - Zapytała. Chłopak prychnął. - No weź. Ładnie śpiewasz.

- Skąd to wiesz? - Zapytał głupio. Trochę się zestresował. Zazwyczaj ukrywał to, że śpiewa.

- Słyszałam i to nie jeden raz. - Odparła.

Theo pochylił się dalej trzymając kierownice w rękach i włączył radio. Dwójka przyjaciół od razu gdy usłyszeli pierwsze słowa odwrócili się do siebie.

Ich ulubiony kawałek.

~I will never rust
If you like your coffee hot ~

- To chyba musimy razem zaśpiewać? - Zapytał głupio.

Zaczął pierwszy.

- Let me be your coffee pot
You call the shots, babe
I just wanna be yours - Zaśpiewał patrząc prosto przed siebie.

Dziewczyna się zarumieniła. Jednak chłopak nie przestawał. To była ich ulubiona piosenka. Spojrzała za szybę a później znów na niego.

Uśmiechnęła się do niego, bo widziała ile radości mu to sprawia.

- Secrets I have held in my heart
Are harder to hide than I thought
Maybe I just wanna be yours
I wanna be yours - Dokończyła Nell.

Chłopak się odwrócił do niej i zaśmiał. Nell odsunęła się od niego i odtworzyła szybę. Przybliżyła się do niej i wychyliła głowę.

Czuła się wolna. I taka chciała być ciągle.

- I wanna be yours - Zaśpiewał Theo wpatrzony w brunetkę, która uśmiecha się za szyby. Jej włosy latały na każdą stronę, lecz ona się tym nie przejmowała.

Póki księżyc jeszcze świeciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz