Rozdział 20: "Wolałem cię, kiedy byłeś nieprzytomny."

502 41 0
                                    

Ross drzemał ponownie. Charles w tym czasie... również drzemał, oparty na łokciu w sali Ross'a. Rodzina pacjenta zrobiła naprawdę zdziwione miny na widok dwóch śpiących chłopaków, w dodatku obu w dziwnych pozycjach. Rydel zaczęła chichotać, a Laura przewróciła oczami. Podeszła do śpiącego blondyna i zdjęła książkę z jego twarzy. Ten mruknął coś niezrozumiale i odwrócił się na bok, strącając przy tym łokieć Charliego. Twarz ciemnowłosego uderzyła w materac, a on sam jęknął z bólu. Po chwili się podniósł i jeszcze nie całkiem rozbudzony zaczął mówić.

    – Dzień dobry Nowy Fell tu Charles York... Na oknie zero i pół pacjenta... Wszystko jest pod jak największą wanną... Bez odbioru – wyrecytował i znów opadł na łóżko. Wszyscy wybuchnęli zgodnym śmiechem, który obudził Ross'a.

    – Musicie być tak głooośnoo? – jęknął. – Ja tu próbuję spaa... O, Charles – zauważył i trącił stopą twarz śpiącego. Ten znów się podniósł.

    – Nie spałem, babciu, przysięgam...

    – On to ma podobnie jak Ross, po przebudzeniu plecie głupoty – stwierdził Riker, co wszyscy potwierdzili. Fell wpatrywał się w nich zdziwiony, po czym spojrzał na pacjenta, później na zegar, po czym wstał i wyszedł z sali.

Rodzina jeszcze chwilę wpatrywała się w drzwi, w którym zniknął nowy znajomy Ross'a. On sam zrobił smutną minę i zaczął krzyczeć:

    – GDZIE MOJE CIASTO?!

    – Dobrze się czujesz? – zapytał Mark kładąc dłoń na czole syna.

    – TAK, ale ten gamoń obiecał mi ciasto! – oburzył się. – A JA CIĘ MIAŁEM ZA PRZYJACIELA!

    – Ross, uspokój się – poprosiła Laura siadając obok niego. Ten westchnął i oparł się o nią. Ona objęła go ramieniem, na co lekko się uśmiechnął. Reszta również się uśmiechnęła i usiadła obok blondyna. Po chwili drzwi się otworzyły.

    – Czekolada czy truskawki – spytał na wstępie Charles z przymrużonymi oczami.

    – Co?

    – Ciasto, geniuszu – odpowiedział.

    – Czekolada.

    – Super, też je lubię – zachwycił się i zniknął rodzinie z oczu. Rocky podniósł brwi, a Ross ukrył twarz w ramieniu Laury. Po kilku próbach nawiązania konwersacji z zaspanym blondynem stwierdzili, że chłopak nie jest  zbyt chętny do rozmowy. W tym czasie Charles przyniósł ciasto, na którego widok Ross'owi zaświeciły się oczy. 

Chłopak podał drugiemu tort po czym opuścił salę.

    – Co on tu robił? – spytał Rocky.

    – Chyba spał – stwierdził Ross z policzkami napchanymi wypiekiem. 

    – Naprawdę? Nie zauważyłem – odparł jego brat.

    – Ross, nie wpychaj tyle do ust, to niegrzeczne – upomniała blondyna Stormie.

    – Spoko koko. A wiecie, gdzie poszedł?

    – A co cię to interesuje? Zakochałeś się? – Riker spojrzał na niego w stylu "zgwałcę cię" po czym zacmokał kilka razy. Chwilę później miał poduszkę na twarzy.

    – Nie, po prostu fajnie się z nim gadało. Ja ci nie robię wyrzutów, kiedy rozmawiasz ze swoimi skarpetkami – zauważył młodszy, a po chwili poducha wylądowała na jego mordce. – Przemoc w rodzinie!

     – Wiesz, Ross, on tu poniekąd pracuje – powiedziała Rydel.

     – Raczej 'uczy się'. 

Another Love - RauraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz