- WRÓCIIIILIIIŚMYYYY! - krzyknął Ryland, gdy wkroczyliśmy do domu.
- SZKODA! - odkrzyknął Rocky. Ajć, ktoś ma kiepski humor...
Wszyscy siedzieli w salonie. Uśmiechnięta Rydel leżała na uśmiechniętym Ell'u przy kaloryferze, mama z tatą co jakiś czas wyglądali z kuchni. Rocky naburmuszony siedział na kanapie i udawał, że ogląda telewizję, za to Riker czytał gazetę na fotelu.
- Gdzie Van? - spytała Laura.
- Poszła do domu - jęknął najstarszy, a Delly zachichotała.
- A wy? Dobrze się bawiliście? - spytała.
- Taaa...
- ROSS POSZEDŁ NA DIABELSKI MŁYN! - pisnął mój młodszy brat.
- ZALEWASZ! - odkrzyknął Riker i odrzucił prasę.
- Właśnie nie! - odpowiedział i wskoczył na kanapę obok Rocky'ego.
- Nie uwierzę, jak nie zobaczę - mruknął starszy szatyn. Młodszy prychnął i wyciągnął telefon. Podłączył go go telewizora i włączył filmik.
- A o to Ross Lynch, po raz pierwszy na diabelskim młynie od dwunastu lat! - ryknęło z głośników.
- Nie... Ja stąd idę... - mruknąłem, ale Laura złapała mnie za rękę.
- Nie zostawiaj mnie, błagam... - szepnęła. Jęknąłem i usiadłem na dywanie. Ona obok mnie wciąż ściskając mnie za rękę.
- Jak pokażesz to cioci, to osobiście dopilnuję, żeby twój telefon odpłynął daleko w świat muszlą klozetową - usłyszałem swój warkot. Jęknąłem raz jeszcze. To się źle skończy...
-Powiedz coś jeszcze, a twój telefon pofrunie.
- Jak widać, osobnik męski pomyślał sobie coś niestosownego, bo zaczerwieniły mu się nawet uszy.
- Zamknij się.
- Ryland, proszę, nie wkurzaj go. Możesz zakręcić.
- NIE RÓB TEGO!
- Boże, zaraz zwymiotuję...
- Wytrzymasz.
- To może być trudne, jesteśmy jakoś tak dziesięć metrów nad ziemią i...
- Aaaa.
- Ross... Twoja dziewczyna dziwnie się na mnie patrzy.
- I dobrze.
- AAAAAAA! - pisk Ryd wszystkich ogłuszył. Nie, nie, nie, mnie tu nie ma, nie, nie...
- No nieźle! - krzyknął Riker.
- Pfi - fuknął Rocky.
- CZEGO NIE MÓWILIŚCIE?! - piszczała dalej Rydel. Jezu, za co.
- Może dlatego, że nie jesteśmy parą?
- Ale się tak zachowujecie!
- Nie prawda!
- Spójrz na ten film i powiedz to jeszcze raz.
- Nie mam takiego zamiaru. Wybacz, Lau, ale sobie idę - warknąłem i ruszyłem na górę.
- KIEDYŚ BĘDZIESZ TO MUSIAŁ PRZYZNAĆ! - kontynuowała Delly, ale ja nie słuchałem. Zamknąłem się w pokoju i, O MÓJ BOŻE DZWOŃCIE PO EGZORCYSTĘ, trzasnąłem drzwiami. Następnie walnąłem się na łóżko i spędziłem dłuższą chwilę leżąc w poduszce. Później ktoś zapukał. - Otwarte - mruknąłem, a tajemnicza osoba wkroczyła do środka. Przez jakiś czas myślałem, że to Laura, ale nie, to był Riker.
CZYTASZ
Another Love - Raura
FanficRoss to dziewiętnastolatek którego całkiem niedawno rzuciła bardzo ważna dla niego dziewczyna. Chłopak popadł w lekką depresję i nie potrafi z niej wyjść, mimo tego, że rodzina stara się mu pomóc. Gdy udaje im się przekonać go, by wyszedł z domu poz...