Ross siedział z Laurą w swoim pokoju. Niby słuchał dziewczyny, jednak tak naprawdę myślał o tym, jak pogadać z Charles'em, który dzisiejszego ranka jakby wyparował. No i o tym, jak zataić przed Calumem fakt, że leżał w szpitalu i mu o tym nie powiedział.
– Ross – zwróciła mu uwagę Laura.
– Sześć!
– Zapytałam, czy cieszysz się, że jesteś w domu, a twoja odpowiedź to "sześć"? Ty mnie chyba nie słuchałeś... Co?
– Może troszkę... – przyznał, na co ona zaśmiała się cicho. Podeszła i usiadła obok niego.
– W takim razie zasłużyłeś na karę – zauważyła, a on się skrzywił.
– Nie wystarczy, że nie mam internetu?
– Mi nie. – Nachyliła się i pocałowała go. Objął ją w pasie i przysunął bliżej do siebie. Ona wplotła palce w jego włosy, po czym zaczęła lekko je przeczesywać. Zamruczał i posadził ją sobie na kolanach. Objęła go nogami w pasie, po czym pogłębiła pocałunek. Jęknął cicho i przygryzł jej dolną wargę. Dopiero wtedy Laura odsunęła się od blondyna i spojrzała jego ciemne oczy.
– Podobała mi się ta kara. Będzie więcej? – wymruczał z uśmiechem.
– Zastanowię się. Jednak co powiedz na spotkanie z Calem i Raini? – zaproponowała.
– Podoba mi się – uznał, więc oboje chwycili za telefony i zadzwonili po przyjaciół.
Półgodziny później cała czwórka zmierzała razem do restauracji. A raczej do McDonalda.
Zajęli sobie miejsca i zaczęli się spierać o to, kto zamawia. Padło na Ross'a. Jego naburmuszona mina dokładnie mówiła o jego chęci stania w długiej do drzwi kolejce, w taki upał, kiedy jego przyjaciele (i dziewczyna) będą sobie siedzieć w cieniu i czekać, aż on przyniesie żarcie i ewentualnie się usmaży.
– Dobra, co chcecie.
– Ja poproszę duże lody z truskawkami – poinformowała go Laura, a on się uśmiechnął (ale tylko troszkę).
– Hej, Cal, weźmiemy sobie McZestaw powiększony?
– Jeśli zjesz frytki.
– A co masz do frytek? – spytał zaskoczony Ross.
– Nie lubię ziemniaków – odpowiedział mu rudzielec, a blondyn wybuchł donośnym śmiechem.
– Jak jeszcze miesiąc temu żarłeś frytki! – zauważył jego spłakany przyjaciel.
– Ale już nie jem. Nie jem nic, co jest z ziemniaków.
– Jesteś dziwny. Ale dobra, zjem te frytki.
– W takim razie jeden McZestaw powiększony. A co dla ciebie, Motylku?
– Calum, przestań – poprosiła Laura, a Ross posłał jej zaskoczone spojrzenie. Nic jednak nie powiedział, tylko odwrócił się i stanął w kolejce.
Po długich piętnastu minutach, Ross wrócił, niosąc McZestaw dla Caluma i Raini, lody dla Laury oraz dla siebie, no i dwa Happy Meal'e.
– Oszalałeś. Przytyjesz! – krzyknął "przejęty" rudy.
– No tak, bo ty jesteś na diecie, panie który ma zamiar zjeść cztery hamburgery.
– Dobra, nie kłóćcie się – zarządziła Laura.
CZYTASZ
Another Love - Raura
FanficRoss to dziewiętnastolatek którego całkiem niedawno rzuciła bardzo ważna dla niego dziewczyna. Chłopak popadł w lekką depresję i nie potrafi z niej wyjść, mimo tego, że rodzina stara się mu pomóc. Gdy udaje im się przekonać go, by wyszedł z domu poz...