Rozdział 15

8 1 0
                                    

Od mojego wyjazdu minął już miesiąc. Dzisiaj mamy 15 lutego czyli poniedziałek. Na całe szczęście ściągli mi gips i lekarz kazał mi ćwiczyć nogę.  Tak też robiłam. I już dzisiaj mogłam normalnie sobie chodzić i nawet wróciłam na zajęcia. Znaczy teoretycznie, bo praktycznie jeszcze się na nich nie pojawiłam. Tata załatwił mi pracę u siebie w firmie. Miałam robić mu loga i różne projekty graficzne do ich nowych kampanii. Nie było to wymagające byłam jedną z wielu grafików także jak ktoś nie miał pomysłu ja sobie dorabiałam podsuwając im szkic.

Przez cały miesiąc Yoongi próbował się do mnie dodzwonić. Wydzwaniał jak wariat przez co musiałam go poblokować na różnych portalach. Na razie nie chciałam mieć z nim kontaktu. I to nie tylko dlatego, że to jego wina ale swoją też w tym wszystkim widziałam. Z Jiminem wymieniałam codziennie wiadomość i rozmawialiśmy od czasu do czasu przez telefon. Na początku nie chciałam tego ale jak ja nie chciałam odbierać to gnębił Taeyeon i Jiannę. Seung-ah prawie nie rozmawiałam widziałam, że nie chce się mieszać w nasze sprawy i nie miałam jej tego za złe.

Tego dnia wstałam o 11 i podeszłam do szafy. Wybrałam sobie białą sukienkę do kolan i do tego tego samego koloru bieliznę. Przez ten miesiąc zmieniłam także kolor włosów. I z bordowego przeszłam na blond. Weszłam do łazienki i wykonałam poranną rutynę.

Zadbałam o twarz, umyłam włosy i ciało. Nałożyłam na siebie naszykowane ubrania i wysuszyłam włosy. Stanęłam przy lustrze spoglądając na siebie. Mogłam sobie pogratulować, bo w blondzie wyglądałam ślicznie. Poniekąd zmieniłam włosy ze względu na Jimina. Slyszałam, że przepisał się do naszego studia i zajęcia ma z naszą grupą, więc chcąc nie chcąc będę go widywać.

Wyszłam z pomieszczenia i chwyciłam torebkę oraz telefon, ładowarkę i słuchawki. Wrzuciłam to wszystko do wnętrza torby i wyszłam z swojego pokoju. Mój tata nie miał piętrowego domu. Pokoje gościnne jak i nasze były na parterze w różnych częściach domu. Miał ogromny salon i duża bibliotekę, w której kochałam siedzieć. Kuchnia była średniej wielkości ale idealnej dla naszej dwójki. Odkąd mieszkałam z tatą dość często jadał kolację i śniadania w domu. Bo z tego co mi babcia mówiła to nie jadł tylu dań może jeden na cały dzień.

Weszłam do kuchni która w sumie po części była też jadalnią. Na jednym z krzeseł siedział mój tata, a przy kuchence stała jego mama. Uśmiechnęłam się do kobiety co odwzajemniła i dałam całusa w policzek tacie. Spojrzał na mnie i się lekko uśmiechnął.

— Co dzisiaj paniennka będzie robić?— zapytał odsuwając mi krzesło, na które po chwili usiadłam.

— Teraz idę na spotkanie z dziewczynami.— uśmiechnęłam się delikatnie biorąc jabłko.— potem idziemy coś zjeść i zakupy, a potem idę z Taeyeon do pracy. Po czym znów się spotykamy na wieczornym treningu z dziewczynami i chłopakami.

— Cały zaplanowany dzień widzę słońce. — kiwnęłam głową jedząc jabłko.

— Jutro może mnie nie być po południu, bo muszę wpaść do mamy. Obiecałam Jae-woo, że jak ściągną mi gips pójdziemy na plac zabaw razem z Jiminem.— odpowiedziałam z pełną buzią. Tata tylko kiwnął głową dokańczając swojego tosta.

Skończyliśmy jeść w tym samym czasie. Wyrzuciłam ogryzek z jabłka w tym samym czasie co mężczyzna podszedł do zmywarki i wsadził do niej talerz. Oboje w tym samym czasie podeszliśmy do starszej kobiety i pocałowaliśmy ją w policzki. Weszliśmy do holu i zaczęliśmy zakładać buty on czarne lakierki pasujące do garnituru, a ja białe wiązane botki, które pasowały do mojej sukienki.

Lee Chiwon czyli innymi słowy mój rodziciel otworzył drzwi wyjściowe. Przepuścił mnie pierwszą za co podziękowałam skinięciem głowy. Pożegnaliśmy się przed domem, a ja wyszłam z posesji. Ruszyłam prosto po chodniku. Wyciągnęłam z torebki telefon i słuchawki. Włożyłam je do uszu i połączyłam z telefonem. Włączyłam sobie playlistę od Stray kids.

My Friend's SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz