Czas z Jiminem leciał nie miłosiernie szybko i tym oto sposobem już mieliśmy środę. A blondyn aktualnie siedział u siebie w pokoju szykując się do swojej rodziny na imprezę urodzinową jego mamy. Nie widziałam go odkąd skończyliśmy jeść wspólne śniadanie, a potem zawitał u mnie Kookie, aby pomóc mi w domu.
Jae-woo wrócił do mnie o 20 w niedzielę, więc siedzimy z nim już trzy dni. Znaczy w poniedziałek i wtorek był w przedszkolu, więc nie widzieliśmy się przez pół dnia. A dzisiaj postanowiliśmy z Jiminem wspólnie, że zrobimy mu jeden dzień wolny od przedszkola. Przez całe dwa dni opowiadał mi jak u Yoongiego było fajnie i na co mu pozwalał. Byłam trochę zła na Mina, że pozwolił mu grać na konsoli.
I to nie tak żeby mu coś zepsuł czy coś. Ale mama dobitnie mi uświadomiła, że Jae-woo jest jeszcze za młody na rzeczy, które my robimy rutynowo. I, że wciąż może się uzależnić. No tylko zwrócić uwagę mojemu przybranemu bratu też nie jest łatwo. Gdy mu o tym powiedziałam to machnął na mnie ręką i powiedział, że młodemu nic nie będzie.
Wyszłam z sypialni Jae-woo zamykając za sobą drzwi. Spojrzałam na godzinę na swoim zegarku na ręce. Była 10:00. Młodziak jeszcze spał dlatego stwierdziłam, że zejdę do Jungkookiego i pogramy na konsoli póki mamy czas. Skierowałam się po schodach w dół.
Coraz bardziej przyzwyczajałam się do nogi w gipsie. I już nie robiło mi to różnicy bo coraz mniej bolała. Praktycznie już na niej staje tylko jest jeszcze usztywniona. Gdy znalazłam się w salonie zobaczyłam Kooka i swój telefon w jego dużych łapach. Robił sobie zdjęcia i ustawiał mi na tapetę.
Usiadłam koło niego i nie minęła chwila, a usłyszałam charakterystyczną melodyjkę. Wyrwałam swoje urządzenie z rąk Kooka i położyłam głowę na jego ramieniu odbierając połączenie. Przełożyłam smartfon do ucha i mruknęłam coś na wzór "cześć".
- Powiedz mi, że umiesz wiązać krawat.- jęknął desperacko do słuchawki mój rozmówca.
- Umiem ale dopiero zeszłam na dół i nie chce mi się iść po schodach znowu.- odpowiedziałam rozkładają się na kanapie z głową na Kooka kolanach. Chłopak automatycznie przeniósł swoje dłonie na moje włosy bawiąc się nimi.
- Nic nie szkodzi akurat będę schodził na dół z prezentem.
- Uważaj, aby nie obudzić Jae-woo w nocy miał koszmar i nie spał mi do długiej w nocy.- powiedziałam na co chłopak zgodził się ze mną i rozłączył się.
- Na urodziny do rodziny nie powinno przychodzić się luźno ubranym?- zapytałam swojego towarzysza.
- Jimin zawsze ubiera się elegancko, aby pokazać swój szyk i podkreślić swoją urodę.- zaśmiał się czarno włosy kręcąc głową lekko.- Głównie przez niego Jihyun nie może utrzymać dłużej dziewczyny, bo każda chce posiąść Park Jimina.
- Jihyun? Kto to?
- Młodszy brat Jimina jesteśmy w jednym wieku i chodziliśmy razem do klasy.- parsknął śmiechem.- Ma kiepskie położenie chłopak.
Zaśmialiśmy się. Jungkook miał rację Jimin ma dość pociągającą urodę i to dlatego dziewczyny tak do niego ciągną. Ale z tego co mi wiadomo na ten moment blondyn nie szuka dziewczyny. Jakby o wilku mowa przed nami stanął blondyn. Uśmiechnęłam się do niego. Wstałam i wzięłam od niego krawat.
CZYTASZ
My Friend's Sister
Fanfiction" I'm not letting you out of my sight, honey." __________________________ Opowiadanie wolno pisane ale pisane! Historia ciekawa, a główna rola należy do opiekuna Park Jimina! To moja pierwsza książka, więc proszę o wyrozumiałość! Początek: 27.07...