Rozdział 8

19 1 0
                                    

Było już sporo po godzinie 20. Przez cały ten czas odkąd wyszłam z salonu siedziałam u siebie w pokoju i sprzątałam. Nie sądziłam, że miałam taki bałagan. Ale na całe szczęście już kończyłam. Poskładałam ostatnią parę spodenek i schowałam do szafki. Byłam zadowolona, bo teraz mogłam odpocząć. Wyszłam z pokoju i korytarzem podążyłam do drzwi brata. Najciszej jak tylko potrafiłam otworzyłam je wchodząc do pomieszczenia.  Pokój był urządzony w kolorach błękitu, a na podłodze były rozstawione tory z kolejką na pilota. 

Do domu weszli wszyscy znajomi Yoongiego z samym chłopakiem. Na całe szczęście brązowo włosy pamiętał o Jae-woo i muzyka grająca na dole nie była, aż tak słyszalna na górze. Spojrzałam na chłopca, który zaczął niespokojnie się przewracać w łóżku i krzyczeć, żeby go zostawić. Znów miał koszmar co zdarzało się bardzo często. Podeszłam do jego łóżka i pogłaskałam chłopca po głowie. Odgarnęłam lekko mokre kosmyki czarnych jak heban włosów z czoła i cmoknęłam go w policzek. Chłopiec uspokoił się po kilku chwilach, a ja wyszłam z pokoju.

Skierowałam się w stronę schodów. Ostrożnie po nich zeszłam i skierowałam się do salonu gdzie zostawiłam telefon. Przechodząc przez próg zauważyłam rozwalonych na kanapie i fotelach siedmiorga chłopaków. Westchnęłam i uważając na pudełka walające się po podłodze oraz puszki podeszłam do stolika czym zasłoniłam im widok na telewizor. Zwróciłam tym samym ich uwagę na swoją osobę. Chwyciłam telefon i już chciałam odchodzić ale przerwał mi głos Mina.

— Mamy do pogadania Jennie.— podniósł się z kanapy. A ja jęknęłam gdy Hoseok razem z nim.

— Muszę zadzwonić do mamy w sprawie Jae-woo.— przetarłam ręką twarz.— Też bym się chciała wyspać, a nie budzić o 2 czy 3 nad ranem z powodu jego koszmarów sennych.

— Jeszcze nie ustały?— pokiwałam przecząco głową w stronę Jimina, który zadał pytanie wstając z miejsca. 

— Miejmy nadzieję, że nie śpią jeszcze.

Wyszłam z salonu kierując się w stronę kuchni gdzie było cichutko. Wybrałam numer do swojej rodzicielki i kliknęłam przycisk "zadzwoń". Czekałam chwilę, aż ktoś odbierze dzwoniący telefon i tak też się stało. Tyle że nie dodzwoniłam się do mamy ale swojego ojczyma.

— Halo?

— Tato? Jest mama gdzieś w pobliżu?— spojrzałam przed siebie i zobaczyłam Jimina opierającego się o futrynę. Spoglądał na mnie z uśmiechem co odwzajemniłam. Chłopak zaczął się zbliżać w moją stronę, a ja usłyszałam cichy śmiech po drugiej stronie słuchawki.

— Nie potraficie sobie bez niej poradzić.— parsknął powodując na moich ustach uśmiech.

— Spokojnie tato my sobie świetnie radzimy tylko mamy problem, który powtarza się odkąd wyjechaliście.— powiedziałam i poczułam jak chłopak przytula mnie od tyłu.— Jae-woo miewa koszmary odkąd wyjechaliście i nie mogę ich powstrzymać z Jiminem.

— Próbowałaś wszystkiego?— odmruknęłam, że tak.— Nie wiesz od czego to?

— Myślę, że to dlatego, że pierwszy raz jesteście tak daleko od niego.— odpowiedziałam.— Wiesz ja i Yoongi tego nie odczuwamy ale Jae-woo nigdy wcześniej nie był w takiej sytuacji.

Usłyszałam po drugiej stronie otwierane drzwi i głos swojej rodzicielki pytający z kim mężczyzna gada. Chwilę poczekałam, aż uzyskałam odpowiedź na moją wypowiedź.

— W takim razie będziemy za tydzień.

— Nie dacie rady wcześniej?

— Ewentualnie w piątek/sobota jakoś tak. Inaczej lotów nie mamy.— mruknął starszy mężczyzna.— A i przekaż Jiminowi, że normalnie zapłacimy mu. Nie zmniejszymy stawki jaką ustaliliśmy.

My Friend's SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz