Od dwóch godzin jechałam nieprzerwanie samochodem z wyjątkowo małomównym Thomasem za kierownicą. Oparłam buty o schowek i ignorując wymowne spojrzenia kierowcy, zaczęłam podśpiewywać pod nosem, przyglądając się przy tym moim cudnym, nowym botkom.
– Długo jeszcze? – jęknęłam, gdy nie udało mi się go wyprowadzić z równowagi swoim zachowaniem.
– Poczekaj, a się przekonasz – powiedział zaciskając nerwowo dłonie na kierownicy.
– Tom, nie zachowuj się w ten sposób! Nie wiem, kim jest twój szef, ale nie podoba mi się wizja ciebie w roli mojej niańki, nie mam pięciu lat.
– Chyba nie muszę ci tłumaczyć, co potrafisz zrobić – powiedział, a ja zapadłam się głębiej w fotel. Miał rację, dobrze wiedziałam do czego jestem zdolna. Szkoda tylko, że od czasu tamtego incydentu nie rozpracowałam jak to powtórzyć.
– Gdzie byłeś przez cały ten czas? – zapytałam chcąc zmienić temat.
– Zaraz zobaczysz.
Skręcił w prawo na ledwo widoczną, polna drogę, która jak się okazało, prowadziła do niedużego, drewnianego domku. Zatrzymał samochód na podjeździe, a ja od razu z niego wyskoczyłam i zaczęłam rozciągać moje zbolałe ciało. Nie wiedzieć kiedy przy moim boku pojawił się Tom, który z wielkim uśmiechem na twarzy, wziął mnie za rękę i pociągnął na drewniany pomost ukryty za drzewami. Ledwo doszliśmy do jego końca, a mi już opadła szczeka, przed nami zobaczyłam błyszczącą w promieniach słońca, wodę.
Poczułam jak moje ramiona opatula coś ciepłego, więc spojrzałam do góry i uśmiechnęłam się do Toma, który założył mi swoją bluzę.
– Tutaj jest chłodno, nie chcę żebyś się przeziębiła – powiedział, wzruszając ramionami.
– Dziękuję.
– Z tym całym Santosem, to na poważnie? – zapytał chowając ręce w kieszeniach i przyglądając się tafli wody.
Westchnęłam i przewróciłam znacząco oczami, pomimo, że nie mógł tego zobaczyć.
– Krótko go znam, ale lubię z nim spędzać czas.
– A Lucas?
– Co z nim? – Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc do czego zmierza.
– Nie podoba ci się?
Zamyśliłam się na chwile, przywołując w pamięci wspomnienie chłopaka, który był nieziemsko przystojny.
– Czasami spędza z nami czas, ale nic o nim nie wiem.
– A o Santosie coś wiesz? – prychnął.
– Wiesz co? Zapomniałam już jak bardzo bywasz irytujący.
– Zawsze do usług, Less.
Po południu siedziałam na tarasie owinięta w koc i piłam gorącą herbatę. Naprawdę nie wiedziałam, co się dzieje, a widząc zawzięta minę Thomasa, nawet nie chciałam próbować drążyć tematu. Nie przypuszczałam, że kłamstwo o wspólnym wyjeździe na obóz talentów od razu wszystkich przekona. To śmieszne, nie byłam wybitnie utalentowana, ja tylko biegałam, a Tom był zwykłym sportowcem i co, nagle taki wyjazd? Ludzie bywają naprawdę naiwni.
– O nic nie pytasz – stwierdził zaintrygowany.
Stał w drzwiach i trzymał się rękami framugi. Wyglądał seksownie, jego mięsnie wyraźnie odznaczały się spod materiału koszulki, był niesamowity, jak zawsze. Zamrugałam, powracając do rzeczywistości i spojrzałam mu w oczy.
![](https://img.wattpad.com/cover/31071281-288-k631903.jpg)
CZYTASZ
Kroniki Nefilim: Zakochany anioł
FantasíaJak się zachowasz, gdy pewnego dnia spotkasz swojego anioła stróża, pokochasz go czy znienawidzisz? Anioły naprawdę istnieją, ale czy są takie jak nam się wcześniej wydawało? Czy nimi też może zawładnąć szaleństwo, gdy za bardzo zbliżą się do ludzi...