Lisa
Rozmawiałam z koleżankami, gdy otworzyły się drzwi sprawiając, że na korytarz razem z wiatrem wleciały płatki śniegu. W drzwiach stał wysoki chłopak o niemal złotych włosach, a u jego boku znajdowała się ładna brunetka o dużych oczach. Cała szkoła uważnie się im przyglądała, ale się tym nie przejęli, tylko spokojnie zaczęli iść w moim kierunku. Cofnęłam się o krok nie wiedząc, co powinnam zrobić, ich uroda była idealna, onieśmielali mnie. Chłopak stanął jakieś dwa metry przede mną i uśmiechnął się szczerze. Towarzysząca mu brunetka uważnie spojrzała na niego, a potem na mnie, a następnie z wielkim uśmiechem na twarzy, wyciągnęła do mnie rękę i przedstawiła się.
– Alyson
– Lisa – odpowiedziałam automatycznie.
– Miło mi ciebie poznać – spojrzała na blondyna i szturchnęła go żartobliwie. – Ten sztywniak nazywa się Lucas, zazwyczaj jest bardziej rozmowny.
– Naprawdę? – przechyliłam odrobinę głowę i spojrzałam na niego uważnie. – Kto by pomyślał.
Alyson zaśmiała się melodyjnie, a jej towarzysz nieznacznie zmarszczył brwi.
– Wiedziałam, że od razu cię polubię – powiedziała.
– Proszę?
– Alyson miała na myśli to, że jak cię zobaczyła, to od razu wiedziała, że się dogadacie, prawda? – powiedział, na co dziewczyna żwawo przytaknęła głową.
Później jeszcze kilka razy widziałam jak nowy chłopak błąkał się po szkole bez swojej przyjaciółki. Wtedy nie widziałam w tym nic dziwnego, natomiast dzisiaj już wiem, że on mnie po prostu śledził. Chodził za mną krok w krok wmawiając sobie, że to dla mojego bezpieczeństwa.
– O czym tak myślisz? – odwróciłam się i zobaczyłam Santosa.
Jak zwykle przyjął niedbałą pozę, a ja miałam wrażenie, że nic go nie obchodzi, no może poza tym, co o nim myślę. Od czasu, gdy zjawił się w tej szkole nikogo innego nie traktował jak partnera do rozmowy i właśnie dlatego wszyscy myśleli, że się wywyższa. Według mnie to była przesada, on po prostu nie przejmował się opinią innych ludzi i sam dobierał sobie towarzystwo. Zachowywał się trochę jak kot, którego nie każdy może pogłaskać.
Złapał mnie za rękę i pociągnął do jednej z wnęk. Przycisnął mnie do ściany i zasłonił mi widok na korytarz, widziałam tylko jego oszałamiające oczy.
– Coś się stało? – zapytałam nieśmiało, a on uśmiechnął się ironicznie.
– Nic, po prostu lubię wpychać ludzi do dziur w ścianach, wiesz to takie hobby.
Przekrzywiłam głowę i przyjrzałam mu się uważnie, sprawiał wrażenie zdenerwowanego, coś było nie tak.
– Santos...
– Mój ojciec chce tutaj przyjechać, nie mogę mu na to pozwolić.
– Dlaczego?
– Bo jak zobaczy moją ciotkę, to dostanę eksmisję na drugi koniec globu.
– Mówiłeś jej o tym?
– Właśnie w tym problem, obawiam się, że może nie zgodzić się na ukrywanie przez dwa tygodnie, ona jest naprawdę wściekła na mojego ojca.
Przygryzłam nerwowo usta, nienawidziłam tego nawyku, ale z jakiegoś irracjonalnego powodu lepiej mi się myślało, gdy to robiłam.
Spojrzałam na chłopaka i przyjrzałam się wszystkim mikroskopijnym zmarszczkom na jego twarzy. Ufał mi i dlatego przyszedł z tym do mnie. Nie mogłam go zawieść, ale nie miałam pomysłów jak wybrnąć z tej sytuacji.
CZYTASZ
Kroniki Nefilim: Zakochany anioł
FantasyJak się zachowasz, gdy pewnego dnia spotkasz swojego anioła stróża, pokochasz go czy znienawidzisz? Anioły naprawdę istnieją, ale czy są takie jak nam się wcześniej wydawało? Czy nimi też może zawładnąć szaleństwo, gdy za bardzo zbliżą się do ludzi...