Gładził delikatnie kciukiem jej drobną i bladą dłoń. Opierał głowę na białej pościeli,blisko jej nóg, z niepokojem wciąż wpatrując się w jej ułożoną na poduszkach twarz. Ze zmęczenia przetarł przymykające się powieki. Spojrzał na zegarek, który wskazywał kilka minut po dwudziestej trzeciej. Mimo że godziny odwiedzin skończyły się już dawno, nie przeszkadzało mu to zakradać się do dziewczyny każdej nocy i spędzać przy jej łóżku długie godziny, wychodząc nad ranem. Pielęgniarki po tak długim czasie zaczęły przymykać oko na jego nocne odwiedziny, wiedziały że nie może w żaden sposób zaszkodzić dziewczynie, a wręcz przeciwnie. Sam Connor wierzył gdzieś w środku że ona czuję jego obecność, że wie że przez te długie trzy miesiące był z nią każdego wieczoru. Z niepokojem wpatrywał się w przymknięte powieki brunetki, które szczelnie osłaniały jej brązowe tęczówki, które kochał ponad życie.Nie potrafił zrozumieć, dlaczego los tak bardzo krzywdzi dziewczynę i jego samego. Delikatnie gładził jej nadgarstek dłonią, zataczając na nim niewielkie kółka. Przymknął powieki by na chwilę odpocząć i uspokoić skotłowane myśli. Odetchnął cicho, zsuwając się na fotelu.
- Gdzie ja jestem? - do jego myśli przedarł się cichy, głos, ale wydawał mu się na tyle nierealny że przez chwilę nie docierał do niego.
Dopiero po kilku sekundach otworzył przymknięte powieki i podniósł się na łokciach. Przed nim, na łóżku leżała wciąż brunetka, jednak teraz jej czekoladowe tęczówki przyglądały się białej sali. Gwałtownie podniósł się z miejsca i ścisnął mocniej jej dłoń.
- Mój boże, Leah. Jesteś w szpitalu, wszystko już dobrze! - uśmiechnął się szeroko, czuł jak łzy zbierają się w kącikach jego oczu.
- Kim jesteś? - ona powróciła do życia, ale te dwa słowa, tym razem zabiły Connora.
~♡~
Pozdrawiam
CZYTASZ
I'll tell You a Lie..|| C.Ball
Fanfiction- Kim jesteś? - Słońce, powiedzmy że Twoim aniołem stróżem. - słyszy stłumiony męski śmiech. - Będę się Tobą opiekował, już zawszę. - Proszę,, zostaw mnie - kolejne łzy wypływają z pod jej powiek, jednak tym razem były to łzy strachu. - Proszę...