Oddychała spokojnie, mocno zaciskając pięści na białej pościeli łóżka, w którym się znajdowała. Rozejrzała się po niebieskim pokoju jej przyjaciela, w którym jednak go nie było. Czuła delikatną dłoń bruneta, który gładził jej plecy. Podniosła się na dłoniach i usiadła, przyciągając kolana mocno do klatki piersiowej. Próbowała przypomnieć sobie jak znalazła się w tym pomieszczeniu, jednak nie wiele pamiętała. Nie wiedziała jak Bradley zabrał ją z parku, kiedy wrócili do ich domu, a nawet kiedy znalazła się w tym łóżku. Westchnęła cicho, widząc na półce obok, małego misia, którego teraz z całego serca nienawidziła. Po jej bladych policzkach spłynęło kilka łez, chociaż wypłakała już morze, nadal jej ich nie brakowało. Otarła rękawem mokre policzki i wtuliła się w Loczka, który kilka chwil wcześniej usiadł obok niej.
- Przepraszam że nie zjadłeś przeze mnie lodów. - uśmiechnęła się przepraszająco, mamrocząc w jego koszulkę.
- Leah, zwariowałaś. - poczuła jak jego ciało delikatnie drgnęło, co było oznaką tego że go rozbawiła.
- Nie, wiem że miałeś na nie ochotę.
- Proszę Cię, dobrze że nic Ci się nie stało, a lody zjemy jeszcze nie raz. - gładził delikatnie jej ramie, na które naciągnął ramiączko swetra, które chwile wcześniej opadło.
- Bradley, tak szczerze nie przepadam za lodami. - spojrzała na niego zawstydzona. - Chciałam je zjeść żeby Tobie było miło.
- Leah, głupek z Ciebie. - brunet uśmiechnął się szeroko i delikatnie ucałował jej czoło.
Poczuła się inaczej niż zawsze, poczuła że robi coś złego. Nie mówili już nic więcej, potrzebowali chwili ciszy aby poukładać swoje własne myśli. Brunetka ułożyła delikatnie głowę na ramieniu chłopaka i wpatrywała się w mahoniowe drzwi. Cicho pragnęła aby pojawił się w nich Connor, nie widziała go, a nawet nie odzywał się do niej od ostatniego telefonu w parku. Martwiła się, ale najbardziej pragnęła by to właśnie przyjaciel siedział teraz obok, bo to własnie jego chciała teraz tak bardzo przytulić. Mogła powiedzieć mu wszystko, znał jej historie i dużo łatwiej było jej się przed nim otworzyć. Nagle cisze przerwało głośnie chrząknięcie. Otwarła przymknięte przed chwilą powieki i podniosła głowę opartą na ramieniu Loczka. Poczuła jak chłopak zabiera dłoń oplatającą ją w pasie i napina mięśnie ciała. W progu pokoju stał niczym nie wzruszony Connor, tylko w jego tęczówkach zauważyła strach pomieszany ze złością. Zobaczyła tylko jeszcze jak Bradley wymija chłopaka w drzwiach i zostawia ich samych. Przez długą chwilę Connor stał na środku pokoju wpatrując się w jej spływające po policzkach łzy. Nie rozumiała go, nie rozumiała dlaczego własnie w tej chwili był tak bardzo obojętny na nią.
- Con, proszę podejdź do mnie. - spogląda na niego spod zapłakanych i posklejanych rzęs. Po chwili siada obok niej, ale na tyle daleko że brunetka rozumie że popełniła gdzieś błąd, ale nie wie jaki. Chłopak nie dotyka jej, nie stara się nawet tego zrobić, chociaż ona pragnęła tego w sercu, wiedziała jak łagodzi jego delikatny dotyk.
- Dlaczego milczysz?
- A co miał bym powiedzieć?
- Dlaczego jesteś na mnie taki obojętny? - spogląda na nią jednak nadal uporczywie milczy.
- Con...
- Bo jestem zazdrosny? To chcesz usłyszeć? - nie próbuję już na nią nawet spojrzeć, podnosi się delikatnie z zajmowanego miejsca, jednak brunetka uniemożliwia mu to łapiąc delikatnie jego dłoń.
Czuje jak jej ręce drżą, jest wykończona, jednak mimo wszystko pragnie poczuć jego dotyk na jej skórze. Nie zdawała sobie nigdy sprawy jak bardzo ważny jest w jej życiu ten właśnie błękitnooki chłopak, nie myślała że nadal tak mocno go kochała. Nie jak niska, nie znająca życia ośmioletnia dziewczynka, tylko jako dorosła i pewna siebie dziewczyna, mimo że jej pewność ostatnio zanikała.
- Chciałam spędzić z Brad'em kilka chwil, poznać go lepiej. Ale to nie znaczy że jest on dla mnie kimś ważniejszym niż Ty. - brunet odwraca się, a jego grzywka z przebłyskami blondu opada mu na czoło.
- Leah, ja po prostu nie chce Cię stracić. Jesteś całym moim światem. - obejmuję delikatnie jej dłonie i klęka na łóżku na wprost niej.
Wolną ręką ociera spływające w ciąż po jej policzkach łzy. Jego spojrzenie staje się łagodniejsze, tym razem brunetka dostrzega w nim troskę. Jest tak jak pragnęło jej serca. Ma go blisko, jego dotyk łagodzi jej ból, a bliskość sprawia że czuję się bezpieczna. Przymyka delikatnie powieki, jest zmęczona, myśli po woli odpływają z jej głowy. Czuję przyjemny dotyk dłoni chłopaka na swoich policzkach, zbliża swoją twarz i delikatnie opiera swoje czoło o jej.
- Con, ciesze się że jesteś. - szepcze nie otwierając ponownie ciężkich już powiek.
Brunet wzdycha cicho. W odpowiedzi delikatnie nakrywa jej wargi swoimi, łącząc je w delikatnym pocałunku. Dziewczyna mimo że jest zaskoczona nie broni się. Wgłębi duszy potrzebowała tego bardziej niż powietrza. Chłopak po chwili odrywa się od niej i spogląda wprost w jej czekoladowe tęczówki. Są dla niego piękniejsze niż kiedy kolwiek, są szczęśliwe. Po raz ostatni składa na jej ustach subtelny pocałunek i układa brunetkę na kremowej pościeli. Dziewczyna wtula się w jego ciepłe ciało, by po chwili odpłynąć w krainę snów.
~*~
Dodałam tak szybko dzięki waszym motywującym komentarza ♡
Zepsułam ten piękny moment wiem, nie wyszedł mi a miał być cudowny :(
Jak wam się podoba nowa okładka ?
Jest ktoś kto shipuje ta dwójkę ? ^^
Aaa i główne ogłoszenie : pojawi się druga część tego opowiadania ^^
Dziękuję za wszystkie komentarze, ☆ i ponad 1k wyświetleń ! JESTEŚCIE CUDOWNI !!! ♡♡♡♡
CZYTASZ
I'll tell You a Lie..|| C.Ball
Fanfiction- Kim jesteś? - Słońce, powiedzmy że Twoim aniołem stróżem. - słyszy stłumiony męski śmiech. - Będę się Tobą opiekował, już zawszę. - Proszę,, zostaw mnie - kolejne łzy wypływają z pod jej powiek, jednak tym razem były to łzy strachu. - Proszę...