Słońce delikatnie ogrzewało jej twarz, ciemne okulary skutecznie broniły ją przed jego promieniami, tak by nie raziły jej oczu. Uśmiechała się wesoło, idąc ramie w ramie z brunetem, który kilka minut wcześniej zaproponował jej spacer. Ciekawa była jego osoby, nie znała go tak dobrze jak Connor'a, coś wyraźnie ją do niego przyciągało. Gdy podążali wąskim chodnikiem, miała czas by uważniej się mu przyjrzeć. Był wyższy od niej, do okoła jego głowy powiewały na wietrze ciemne loki, teraz przysłonięte częściowo ciemnym kapeluszem, które dodawały mu chłopięcego uroku. Chociaż oczy przysłaniały czarne okulary, zdawało jej się ze jego tęczówki są tego koloru co jej, brązowe. Męska sylwetka i zgrabne ruchy ciała sprawiał że był na prawdę przystojny. Nie dziwiła się więc że miał tyle wiernych fanek, które co jakiś czas zatrzymywały ich i prosiły niemalże ze łzami w oczach, o autograf. Mimo że było to dla niej męczące, nie protestowała, widziała ile radości sprawia to Loczkowi, jak nazywała go w swojej głowie. Uśmiechała się tylko i godziła się robić im wspólne zdjęcia. Za każdym razem spotykała przepraszające spojrzenie chłopaka, jednak uśmiechała się tylko szeroko by nie sprawić mu przykrości.
Wąska ścieżka zaprowadziła ich do parku, zauważając malutką ławkę wciśniętą gdzieś pomiędzy dużych rozmiarów krzewy, z kwiatami koloru beżu, chłopak pociągnął ją delikatnie w tamtą stronę aby zajęli na niej miejsce. Usidła obok starając się ignorować wibrujący w jej kieszeni telefon. Bała się połączenia które może zobaczyć, a tym bardziej nie chciała go odbierać przy Loczku. Rozmawiała z chłopakiem na temat ich nowego singla, który miał wyjść już za kilka dni, jednak nie mogła się skupić, urządzenie za wibrowało już po raz piąty z kolei. Jej wybawienie przyszło wcześniej niż się spodziewała. Na ustach bruneta zawitał szeroki uśmiech, gdy tylko dotarł do nich dźwięk nadjeżdżającej budki z lodami. Przeprosił ją i popędził w stronę pojazdu na kółkach, widziała w oddali jak czeka w długiej kolejce na swoją kolej. Pospiesznie wyciągnęła telefon z kieszeni i ściskając mocnej w dłoni odblokowała jego ekran. Przeklęła cicho w głowie, połączenia które starała się ignorować nie były tym razem od numeru prywatnego, te były od Connor'a, wszystkie pięć. Wybrała szybko numer przyjaciela i przyłożyła telefon do ucha.
- Leah? - usłyszała po drugiej stronie lekko zachrypnięty głos chłopaka.
- Hej Con.
- Jezu,, jesteś cała? Gdzie jesteś?
- Nic mi nie jest Con. Jestem z Brad'em na spacerze.
- Z Brad'em? - nie ukrywał nawet zaskoczenia w głosie. - Myślałem że.. ehh nie ważne.
- Co myślałeś? - zapytała zaciekawiona.
- Nie ważne Leah, bawcie się dobrze. - po ostatnich słowach chłopak szybko zakończył rozmowę.
Spojrzała zdezorientowana na wyświetlacz telefonu, gdzie migało przed chwilą zakończone połączenie. Nie rozumiała zachowania przyjaciela, Brad był tak samo jego oddanym przyjacielem, więc dlaczego nie mogła spędzać z nim czasu. Schowała urządzenie na poprzednie jego miejsce i odszukała wzrokiem Loczka, który nadal stał w długiej kolejce. Oparła się delikatnie o brzeg ławki i przymknęła ciężkie powieki. Starała się jak najdłużej nacieszyć się chwila spokoju, która w ostatnich dniach coraz rzadziej zdarzała się w jej życiu. Oddychała miarowo, bawiąc się kilkoma bransoletkami zawieszonymi na jej prawym nadgarstku.
- Witaj księżniczko. - usłyszała cichy szept nad lewym uchem i gwałtownie otworzyła przymknięte powieki. Jej mięśnie napięły się mocno, a serce przyspieszyło gwałtownie swój rytm . - Nie próbuj się nawet odwracać. - jego ciepły oddech musnął jej zimną skórę szyi.
- Czego Ty chcesz? - zapytała przez zaciśnięte gardło, starając się aby jej głos nie zadrżał.
- Ciebie. - zaśmiał się cicho. - Popatrz jacy oni są nie świadomi, nie boją się że mogą Cię stracić. - spojrzała w stronę Bradley'a, który składał swoje zamówienie. - A ten Twój chłopak, jest tak bardzo naiwny myśląc że może Cię ochronić przede mną. Myślisz że jest dla mnie przeszkodą?
- Zostaw go w spokoju.. - z jej gardła wyrwał się dźwięk na tyle wysoki, że ledwie przecisnął się przez gardło. Nie chciała by mieszał w to Connor'a, chociaż mylił się, nie był jej chłopakiem.
- Ohh Leah... Jego mogę zostawić, ale Ty jesteś moja. - zacisnął mocno dłoń na jej ustach i jednym ruchem pociągnął w górę tak by wstała z ławki.
Oplótł dłoń w okół jej pasa i przycisnął mocniej do swojej piersi, uniemożliwiając jej jaki kolwiek ruch. Spojrzała przez łzy w stronę małej budki przy której znajdował się Brad, jednak chłopak był zbyt zajęty płaceniem za lody, nie zwracał uwagi na to co działo się kilkaset metrów od niego. Rozejrzała się by znaleźć pomoc gdzie kolwiek, jednak ławka znajdowała się zbyt daleko od głównej alejki. Próbowała wyrwać się chłopakowi, który coraz mocniej zaciskał dłonie, jednak jej starania były marne. Strach po woli przejmował nad nią kontrolę, nogi drżały już z wysiłku. Dławiła się próbując nabrać mocniej powietrza, jednak dłoń chłopaka skutecznie jej to uniemożliwiała. Czując palce chłopaka blisko szczęki, zacisnęła mocniej zęby. Gwałtownie oderwał dłoń od jej ust sycząc głośno z bólu który mu sprawiła.
- Pomocy ! - wykorzystała całą siłę i jak najgłośniej krzyczała, by chociaż starać się ratować swoje życie.
- Ty mała suko... - usłyszała przerażająco zirytowany głos chłopaka - Jestem wszędzie tam gdzie Ty! - rzucił na jej kolana małego pluszowego miśka, który zajmował swoje miejsce na komodzie jej pokoju. - Wrócę po Ciebie. - wyszeptał po raz kolejny muskając delikatnie jej ucho swoimi wargami i puścił ją z mocnego uścisku.
Upadła na zieloną trawę, opierając się na kolanach złapała w dłoń maskotkę i wyrzuciła ją daleko przed siebie. Załkała cicho, chowając twarz w dłonie. Czuła jak jej usta i policzki paliły żywym ogniem, a brzuch bolał przy każdym najmniejszym ruchu. Usłyszała jak podbiega do niej Bradley, klęka obok i mówi do niej kilka słów jednak nie potrafiła ich w tej chwili odróżnić. Złapał ją delikatnie za ramiona, a ona przywarła do jego ramienia, mocząc brzeg jego koszuli.
- Leah, Leah powiedz coś! - chłopak mówił wręcz błagalnym tonem i delikatnie gładził jej włosy.
- Zabierz mnie stąd proszę!
~*~
Oh dzieje się dzieje ^^
I jak się wam podoba 11 ?
Opowiadanie niestety jest już coraz blizej końca. Ale też zastanawiam się czy nie stworzyć jego drugiej części ? Co o tym myślicie ?
Pamiętajcie o ☆ i komentarzach bardzo motywują mnie do dalszego pisania ;*
CZYTASZ
I'll tell You a Lie..|| C.Ball
Fanfiction- Kim jesteś? - Słońce, powiedzmy że Twoim aniołem stróżem. - słyszy stłumiony męski śmiech. - Będę się Tobą opiekował, już zawszę. - Proszę,, zostaw mnie - kolejne łzy wypływają z pod jej powiek, jednak tym razem były to łzy strachu. - Proszę...