Zakładając na ramiona skórzaną kurtkę, ostatni raz przeglądała się w niewielkim lustrze zawieszonym obok drzwi. Zastanawiała się czy na pewno tego wszystkiego chce, czy potrzebuje tych zmian, które przez ostatni tydzień gwałtownie wkraczały w jej życie. Pojawienie się w nim ponownie Connor'a było zaskoczeniem, bardzo miłym zaskoczeniem, którego się nie spodziewała. Znów poznawali się od nowa, każdego wieczora, popijając gorące kakao i po prostu rozmawiając. Widziała w jego oczach pasję i głębokie oddanie, gdy opowiadał o zespole, chłopakach czy koncertach. Ona tylko słuchała, nie opowiadała tego co działo się u niej. Bo tak na prawdę nie wiedziała co mogłaby mu powiedzieć, jej życie wciąż było takie same. Może z małą lecz zauważalną zmianą, przez te długie cztery lata brakowało w nim tylko jego. Jednak to on niósł za sobą wszystkie te zmiany, do których nie mogła się przyzwyczaić. Teraz gdy ponownie stawała sie cząstką jego życia, chciał by była z nim blisko, wprowadzał ją w życie zespołu, w życie którego się bała. Najbardziej jednak paraliżował ją strach czy reszta jego przyjaciół ją zaakceptuję.
Poprawiając kosmyk opadający na jej czoło, chwyciła w dłoń klucze i wychodząc zamknęła za sobą drzwi. Promienie czerwcowego słońca delikatnie ogrzały jej twarz, zapowiadał się na prawdę piękny dzień, co w ostatnim czasie było rzadkością w Birmingham. Kierując się wzdłuż chodnika rozejrzała się nie pewnie po okolicy. Na przeciwko jej domu zaparkowane wciąż stało czarne BMW, które nie opuszczało swojego miejsca od wczesnego ranka. Jej ciałem ponownie zawładną strach, cichy głos w głowie podpowiadał że auto nie należy do żadnego z sąsiadów. Dyskretnie się przyglądając chciała zauważyć czy ktoś jest w środku, jednak przyciemniane szyby idealnie to ukrywały. Powróciły obawy, myśli znów skierowały się ku codziennym telefonom czy wiadomością zapisanych na białych kartkach, pozostawianych pod jej drzwiami. Każdego dnia gdy tylko zbliżał się wieczór czuła że jest bezradna, że nie jest w stanie poradzić sobie z tym co własnie się dzieje. Echem w jej głowie wciąż odbijała się ostatnia przeczytana wiadomość. "Będziesz moja", słowa te stały się jej największą zmorą, nauczyły życia w strachu i pewności że ktoś jest zawsze o krok przed nią. Każdego poranka, gdy budziła sie czysta bez żadnych męczących ją myśli, pierwszą jaka pojawiała się w jej głowie było wspomnienie poprzedniego wieczora, gdy zasiadając na parapecie odbierała kolejne nie znane jej połączenia. Prowadząc rozmowe, która tak na prawdę była monologiem jej rozmówcy, traciła jaką kolwiek nadzieje że to co się dzieje jest tak na prawdę tylko i wyłącznie jej snem. Przypominała spływające łzy, cholerny strach i bezradność przed kolejnym wieczorem, którego tak bardzo nie chciała.
Przyspieszając kroku wyciągnęła z kieszeni dzwoniące od kilku chwil urządzenie. Bez zastanowienia, wciąż jeszcze pogrążona we własnych myślach nacisnęła zieloną słuchawkę.
- Halo?
- Leah, kiedy będziesz? - spytał zdenerwowany Connor.
- Za pięć minut, właśnie wyszłam z mieszkania.
- Okej, czekamy na Ciebie.
- ohh,- Nie denerwuj się, będzie świetnie. - usłyszała lekko podekscytowany głos chłopaka i dźwięk kończący rozmowę. Nie potrafiła się nie denerwować, to wszystko przytłaczało ją z dwojoną siłą. Była rozdarta pomiędzy dwiema sprawami, które tak okropnie od siebie odbiegały. Powinna cieszyć się, powinna być szczęśliwa, jednak nie potrafiła.
Skręcając w kolejną ulice na jej końcu jej oczom ukazała się nie wielka kawiarenka. Jej szyld zachęcał swoimi kolorowymi napisami. Przemierzając jeszcze kilkaset metrów przystanęła przed drzwiami nabierając ostanie głębsze oddechy. Otwierając drzwi jej w twarz uderzył ciepły podmuch wymieszany z przyjemnym zapachem parzonej kawy. Wnętrze sali zachęcało ciepłymi czekoladowymi barwami, niewielki barek zastawiony był przeróżnych rozmiarów filiżankami i najpiękniej wyglądającymi ciastami. Rozejrzała się dookoła wypatrując znajomej sylwetki przyjaciela, dostrzegła go w samym końcu sali wesoło rozmawiającego z trójką innych chłopaków. Gdy tylko ją zauważył na jego twarzy dostrzegła radosny uśmiech, podchodząc do niej przywitał ją niewinnym całusem w jej rozpalone policzki i łapiąc za dłoń poprowadził w stronę żywo rozmawiającej trójki.
- To jest właśnie Leah. - uśmiechnął się szeroko przedstawiając ją reszcie. Po jego słowach wnioskowała że juz wcześniej musiał informować przyjaciół kim jest tajemnicza dziewczyna, z którą spędzał ostatnie wieczory. Uśmiechnęła się nie pewnie, lekko zakłopotana.
- To jest Tristan, James i nasz gwiazdor Brad. - przedstawił każdego z nich, otrzymując od ostatniego lekkie uderzenie w ramię. Nie musiał ich przedstawiać, dla niej oczywistym było kim są członkowie jego zespołu. Uśmiechnęła się delikatnie, próbując jak najlepiej zamaskować tłumione w sobie obawy przed tym spotkaniem. Connor delikatnie pociągnął ją za dłoń i wskazał miejsce by usiadła obok niego.
- A więc miło nam w końcu poznać tajemniczą Leah. - spojrzała niepewnie na jednego z blondynów, który skierował do niej swoją wypowiedź.
- Tajemniczą? - zapytała nie ukrywając lekkiego zaskoczenia w głosie.
- Wiesz, martwiliśmy się że Connor już nas zdradza z jakimś innym zespołem. - uśmiechnął się zachęcająco drugi z blondynów. - Jednak okazałaś się jego miłą tajemnicą. - spojrzał wymownie na przyjaciela. Przypuszczała że Connor długo ukrywał przed znajomymi gdzie tak na prawdę znika każdego wieczora.
- Odpuścicie mi już w końcu? - odpowiedział lekko urażony chłopak.
- Teraz to już się nawet nie dziwie dlaczego wolałeś spędzać wieczory w innym towarzystwie niż nasze. - zaśmiał się lekko Brad, a jego wypowiedzieć spowodowała pojawienie się na jej policzkach lekkich rumieńców.
- Teraz już wam nie pozwolimy spędzać ich bez nas. - Tristan wyszczerzył się do niej radośnie, na co odpowiedziała mu równie radosnym uśmiechem.
- I tego się właśnie obawiałem. - wtrącił Connor wciąż siedzący blisko niej. Czuła jego obecność co w pewnym sensie pozwalało jej się odprężyć. Spotkanie którego się tak bardzo obawiała, tak na prawdę było pierwszym miłym akcentem jej pobytu w Birningham. Chłopcy wydali się jej na prawdę mili i otwarci na nową znajomość z nią. Spędzili w kawiarni jeszcze długie godziny rozmawiając o wszystkim co tylko przyszło chłopakom do głowy.
- Widzisz nie jest tak źle. - usłyszała cichy szept Connra.
Uśmiechnęła się do chłopaka, widziała radość w jego oczach. Jego szczęście wystarczało jej w całości by zapomnieć chociaż na kilka chwil o tym co znów miało powrócić po powrocie do pustego domu. Chociaż w małym stopniu chciała wkręcić się w ożywioną rozmowę, którą prowadziła reszta, jednak jej wzrok skupił się na przestrzeni za oknem kawiarenki. Na przeciwnym końcu ulicy dostrzegła coś co po raz kolejny obudziło w niej stłumiony na chwilę strach. Czarny samochód zaparkowany idealnie na przeciwko kawiarenki ponownie przypomniał o wiadomościach spoczywających w jej skrzynce odbiorczej. Było to ciemne BMW, które dostrzegła rano zaparkowane przed jej domem.
~*~
I wiec juz piątka za nami :)
Dziękuję za wszystkie komentarze i gwiazdki miło mi je widzieć ^^
Jeszcze słowo wtracenia.
Zapraszam jeszcze raz na moje nowe opowiadanie o 5SOS, "Everything I Didn't Say " jest to coś całkiem nowego, thriler który pisze pierwszy raz, liczę na waszą opinie :)
Dziękuję i pozdrawiam xx
CZYTASZ
I'll tell You a Lie..|| C.Ball
Fanfic- Kim jesteś? - Słońce, powiedzmy że Twoim aniołem stróżem. - słyszy stłumiony męski śmiech. - Będę się Tobą opiekował, już zawszę. - Proszę,, zostaw mnie - kolejne łzy wypływają z pod jej powiek, jednak tym razem były to łzy strachu. - Proszę...