I "happy birthday honey!"

39 7 0
                                    

~13.09, 15-ste urodziny Ri~
°°Rhiannon's POV°°

Dzisiaj jest dzień, kiedy obchodzę swoje 15-ste urodziny, i chyba jako jedyna jakoś bardzo się tym nie przejmuję. W naszej rodzinie jest zasada że w wieku 15-nastu lat dostaje się więcej luzu np. Można wracać później, niespać dłużej czy nie tłumaczć się z wyjść.

Od rana wszystko wygląda jak w jakimś serialu; mama lata między ogrodem a kuchnią, sprawdzają czy wszystkie potrawy, kubki, talerze i napoje są przygotowane, tata co 5 minut sprawdza prognozę pogody, "czy na pewno nie będzie padać", i sprawdza czy żaden gość nie odwołał przybycia, a ja i mój brat 'rozstawiamy', czyli on rozstawia a ja mu mówię czy jest dobrze, i dekoruję każdy stół bukiecikami kwiatów oraz rozstawiam karteczki na miejscach dla najważniejszych osób.

Natrafiłam na ostatnie cztery karteczki z inicjałami. Wydaje mi się że to trochę dziwne, ponieważ reszta ma normalnie imiona i nazwiska...ale no cóż. Każdy inicjał różnił się tylko pierwszą literką z czego wnioskuję że to rodzina.

Więc po chwili karteczki "K.M , M.M , S.M i A.M" były rozstawione na jednym ze stolików. Niestety nie przypominałam sobie żeby nasza najbliższa rodzina miała nazwisko na "M".

Nasz ogród jest naprawdę sporych rozmiarów, dlatego też przyjęcie odbędzie się na zewnątrz. Po prawej stronie od wejścia na ogród były stoły
Pierwszy przeznaczony został na napoje i przekąski, drugi na dania do oficjalnej części z przemową itd., A trzeci na prezenty dla mojej osoby. Na środku ogrodu mamy sporych wielkości basen który na dzisiejsze wydarzenie zmieni się na podświetlaną fontannę. Na około basenu, razem z Teo umieściliśmy stoły i każdy miał 4 lub 5 miejsc. Na lewo od fontanny było miejsce na tort, który będzie pod wielkim napisem "Rhiannon". Moja rodzina nie należała do biednych, można rzec że nawet zaliczamy się do przedziału "bogatych".
Dlatego też stać nas na lokaja, który będzie zarządzać tym wszystkim. Nasz lokaj jest bardzo pozytywną osobą, ponieważ mimo starszego wieku ma wiele obowiązku względem naszej rodziny. Tom, a właściwie Tomas Gollaroy to nasz lokaj który pracuje u nas dłużej niż ja żyje czyli teraz będzie jakieś 20 lat...

~kilka godzin później~

Za godzinę goście zaczną się zjeżdżać, więc postanowiłam pójść się przygotować.Więc tak zaczęłam od umycia i wysuszenia moich fal, potraktowania ich lokówką aby końce włosów zawijały się w loczki. Nałożyłam delikatny makijaż, który składa się z żelu do rzęs i brwi, brokatu na powiekach i błyszczyka do ust.
Szczerze nigdy nie lubiłam się mocno malować, bo uważam że z makijażem i bez wyglądam tak samo. Założyłam swoją sukienkę i do tego czarne buty na obcasie żeby chociaż raz być trochę wyższą. Jako biżuterię założyłam pierścionki, jeden od mamy a drugi od taty i Teo na dzień kobiet. Obydwa są delikatne, pierwszy ma malutki Diamencik, i jest jakby podwójny, a drugi jest listkami oplatającymi palec. Do tego założyłam naszyjnik który podarowała mi Karen na dziesiąte urodziny. Od tamtego dnia noszę go bez przerwy, niestety raz w podstawówce jeden chłopak mi go zerwał, obrażał wtedy to że nie jestem z Polski, co jest dla mnie mega dziwne. Uwzięło się na mnie wtedy kilka osób mających problem do mojego imienia...IMIENIA rozumiecie!?! No bo ja nie, mieli pretensje że nie umieją go wymówić i sobie język da połamać, więc nazywani mnie Noni, co dla mnie brzmiało jak imię dla kosmity...i chyba nie tylko ja tak myślałam.  Gdy ten chłopak a bardziej jego rodzice oddali mi pieniądze za naszyjnik, od razu po szkole pobiegłam do jubilera żeby mi go naprawił, na szczęście to się udało. I teraz pewnie zastanawiacie się co z tym listem? No więc tak postanowiłam że przeczytam go dzisiaj po imprezie, jak widać jestem bardzo cierpliwa bo czekałam 5 LAT! List cały ten czas znajdował się w środku mojej koali, miałam niezwykłe szczęście ponieważ za każdym razem gdy moja mama chciała go wyprać pytała mnie "czy Karreńka chce już myju myju".
I dosłownie tak przez 5 lata,więc zawsze miałam czas żeby wyciągnąć list.
Przy moim wisiorku znalazło się kilka nowych przypinek, a dokładniej mały koala, serduszko obwiązane "roślinkami", nieskończoność oraz gwiazdkę. Każdą zawieszkę dostałam od innej osoby, po kolei koalę dostałam od mojej kuzynki Adele, która jest córką siostry mojego taty. Adele jest moją najbliższą kuzynką, którą traktuję jak siostrę. Adi dała mi tą zawieszkę ponieważ twierdzi że gdybym była zwierzęciem, to właśnie byłabym koalą...
Serduszko dała mi cała moja rodzina w dniu moich narodzin. Jedyne co mnie lekko zdziwiło to to że mama powiedziała że każdy listek to jedna osoba z naszej czteroosobowej rodziny... a listków jest pięć...nie wiem. Nieskończoność dostałam od babci Ady, czyli mamy mojej mamy. Babcia powiedziała mi wtedy słowa które są teraz głęboko we mnie...

𝕋ℍ𝕀ℝ𝔻 𝕆𝔽 𝕌𝕊≫ 𝕄𝕖𝕟𝕕𝕖𝕤' 𝕊𝕚𝕤𝕥𝕖𝕣Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz