12

4 0 0
                                    

Momentalnie po wyjściu z lotniska buchnął w nią ciepły żar słońca. Od razu poczuła różnice powietrza. Głęboko się nim zaciągnęła i wypuściła z błogą przyjemnością. Była wolna. Przynajmniej się tak czuła.

Ze względu na dość wysoką temperaturę, na którą się nie przygotowała, od raz popędziła do hotelu. Przebrała się i uprzednio uszykowała. Gdy to zakończyła napisała do Anastazji, by poinformować, że już jest. Ta była bardzo ucieszona i zaproponowała jej podwózkę do restauracji, w której miały się spotkać.

Usłyszała klaskon i już wiedziała kto to. Ta kobieta po prostu miała klasę. Podjechała w odpicowanym kabrio i zsunęła okulary, gdy ją ujrzała.

- No proszę. Chyba pierwszy raz cię trzeźwą widzę. - zaśmiała się

Liliana po prostu się uśmiechnęła, bo ona, zrobiła na niej wrażenie. Rzadko widywała takie niezależnie kobiety. Wpojono jej, że żony są uzależnione od swoich mężów i to oni nadają im wartość.

- Zajebiście się spotkać po takim czasie. Mam nadzieję, że masz dla mnie robotę. - pierwszy raz widziała ją tak by mogła to zapamiętać

- Wszystko omówimy już przy obiedzie.

Zajęły miejsce na uboczu, ale na zewnątrz. Liliannie wszystko wydawało się takie magiczne. Właśnie była pierwszy raz za granicą. Anastazja kazała zamówić jej to na co ma ochotę.

- Zatem słońce, Kamilek mi trochę mówił o tobie. I jestem przekonana, że sprostasz moim oczekiwaniom. Chcę żebyś została moją prawą ręką. Żebyś mi we wszystkim doradzała i wspierała.

- Ooo, to chyba nie jest trudne. Powinnam sobie z tym poradzić.

- Grzeczna dziewczynka. - zdziwiła się tym tekstem, ale nie chciała wybrzydzać, więc odpuściła sobie komentowanie

Dalsza część przebiegła pomyślnie, prawie. Było normalnie, aż do momentu, gdy poczuła smyranie po nodze. I nie miała żadnych wątpliwości co do tego, że była to Anastazja. Zerknęła dyskretnie pod stół i ujrzała jej stopę wodzącą po jej nodze. Gdy dotarła do kolana zatrzymała się na nim chwilowo i posunęła stopę jeszcze dalej. Była praktycznie przy jej kroczu, gdy podszedł kelner. Nie wzięła stopy. Trzymała ją cały czas nieruchomo. Uprzejmie przegoniła mężczyznę i wróciła do swojej zabawy. Liliana była całkowicie zmieszana. Szokowało ją zachowanie kobiety, ale mimo wszystko milczała. Potrzebowała pracy.

Anastazja wzięła nogę i poinformowała, że jadą do niej. Ona nie pytała, ona rozkazywała.

Podczas podróży również skracała dystans, po przez głaskanie policzka. Robiła to wszystko, jakby było całkowicie normalne w obliczu poznania nowej osoby.

- Jak ci się tu podoba mała?

- Jestem w chuj zadowolona. Zajebiście tu jest.

- Spodoba ci się jeszcze bardziej. Niedługo. - o co mogło jej chodzić? Liliana bała się o tym pomyśleć.

Pozwoliła sobie na zjechane ręką nieco niżej. Wodziła palcem od policzka przez szyję, pierś, brzuch aż do uda. Na nim zakończyła i rozłożyła całą dłoń.

- Słuchaj. Nie chcę żebyś tak robiła. Wukrwia mnie to.

- Po pierwsze nie tym tonem, a po drugie to o co ci chodzi? - świetnie udawała, że nie ma pojęcia

- Nie dotykaj mnie, ok? - pierwszy raz sprzeciwiła się, gdy była dotykana bez pozwolenia

Resztę drogi przemilczały. Dopiero przed domem odezwała się Anastazja.

- Jesteśmy już. Najlepsza okolica. Sąsiedztwo do zniesienia. Spodoba ci się mieszkanie tu.

- Co? Jakie kurwa mieszkanie?

- No wiesz skarbie, potrzebuję cię dwadzieścia cztery godziny na dobę.

- No dobra. - może i Liliannie się podobało, ale nie chciała zamieszkać z nią

- Idziemy. - pomachała kluczami, jakby to miała być jakaś komenda

Otwarły się drzwi i już wiedziała, że ta kobieta to się nieźle dorobiła. Liliana jej zazdrościła, ale nie tylko ona. Kobieta mimo swojo wieku wciąż wyglądała zjawiskowo. Miała długie blond włosy oraz grzywkę, a na twarzy zero zmarszek. Ciało również idealne, a do tego piersi sterczące, jak kutasy mężczyzn gdy ją wiedzieli. Oprócz boskiego wyglądu posiadała świetnie prosperującą firmę. To ona była klasą wyższą. Świetne odwzorowywała to jej posiadłość. Prócz tego na każdym kroku służba i pełno porozbieranych kobiet.

- Eeej, po chuj tu jest tyle gołych lasek? - była trochę zaskoczona, ale już się domyślała o co chodzi, mimo to ilość ich była ogromna

- Żebym mogła sobie na nie patrzeć, żebym mogła je dotykać, żebym mogła się z nim zabawiać. - jej spojrzenie w tamtej chwili zabijało

- A spoko. To od kiedy mam zacząć? - nie zamierzała drążyć tematu

- Od jutra. Dzisiaj sobie jeszcze odpocznij, bo się trochę zmęczysz ze mną. - praktycznie każde jej słowa brzmiały tak seksualnie i dwuznacznie

***

- No opowiadaj jak ci się podoba. - oboje byli ciekawi, Matusz też, ale on postanowił się nie odzywać i nie pokazywać

- Zajebiście jest. Naprawdę w chuj mi się podoba. - kręciła się w koło na balkonie, starając się pokazać widoki z hotelu

- A jak Anastazja? Masz robotę?

- Ta na chilu. Tylko jest trochę specyficzna.

- No zapomniałem cię uprzedzić, ale chyba nie przeszkadza ci, że jest lesbijką? - Kamil znał ją całkiem nieźle

- Nie no, tylko ona jest strasznie zaborcza. Wukrwia mnie to.

- Dobra przyzwyczaisz się.

- Nie ma tam może jakiś przystojnych mężczyzn dla mnie? - Wiktor był bardzo zainteresowany

- Ej, a ja? - szturchnął go Kamil

- Jak już musisz to se trójkąta zrobimy. - wszyscy się śmiali

- A jak Mateusz? - ich mogła o to zapytać

- Generalnie to jego heteryczne ego zostało urażone, więc się nie odzywa na twój temat. Ale ogólnie spoko się trzyma. - nie skomentowała tego

- Wiesz Lilcia, że nie chcemy cię zranić, ale musimy ci o tym powiedzieć.

- Dawaj, wal śmiało.

- Mateusz najprawdopodobniej spotyka się z Elizą. W sensie flirtują i wiemy, że spędzili kilka nocy razem. - przełknęła ślinę, trochę zabolało

- Aaa, ok.

- Liluś proszę nie smuć się tym. To jest tylko głupi kutas, który i tak cię nie szanuje.

Kamil milczał. Sam zachowywał się podobnie i to do niedawna. A Wiktor bardzo lubił Mateusza, ale absolutnie krytykował jego zachowanie w stosunku do kobiet. Nie chciał, by jego przyjaciółka cierpiała przez to.

***

- Słuchaj musisz iść ze mną na lunch. Mamy rozmowę z klientami. Chcieli to omówić koniecznie dzisiaj.

Kończył się pierwszy tydzień Lili na Sri Lance. Anastazja nie zmieniła swojego zachowania.

Zajęli miejsca w taki sposób, że kobiety siedziały na przeciwko siebie. Dość szybko dostali zamówienie i zabrali się za jedzenie. Niemalże od razu Anastazja zaczęła ją prowokować. Namiętnie wręcz oblizywała jedzenie. Na szczęście Lilianny, kontrahenci nie zwlekali z tematem.

- Skoczę tylko przypudrować nosek. - przerwała dyskusję

Oczywiście zrobiła to celowo. W drodze do łazienki zatrzymała się przy dziewczynie, by coś jej powiedzieć. Gdy tylko się zniżyła były widoczne jej całe piersi. Jeszcze bardziej się pochyliła i szepnęła, by tego nie spierdoliła.

Niezła z niej suka.

SYMETRYCZNE WYNISZCZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz