03

13 1 0
                                        

- Stary ona jest świetna! - krzyczał do Kamila, który krzątał się po kuchni - Nie chodzi tylko o sex, o wszystko. Ona naprawdę mnie słucha i ją obchodzę. Widzę to w jej oczach.

- A ty się już zakochałeś? - usiadł na przeciwko mężczyzny - Nie wyobrażaj sobie za dużo. To tylko zwykła dziwka. Za kasę zrobi co zechcesz.

- Nie dałem jej żadnych pieniędzy. Sama się ze mną umówiła. Naprawdę mnie interesuje i chcę jej pomóc, bo wiem, że nie ma łatwo.

- Laska, jak laska na godzinę. - zaśmiał się Kamil

Ta rozmowa ciągnęła się w nieskończoność. Jak wszystkie ich spotkania. Kochali się razem widywać, rozmawiać, śmiać się do bólu, ale również płakać. Po prostu się uwielbiali. To była prawdziwa przyjaźń. Budowli ją od wielu lat. A przykre wydarzenia tylko wzmacniały tą relację.

Mateusz wyszedł już późnym zmrokiem. Postanowił się przejść, chciał poobserwować ludzi i ich problemy. Lubił to robić. Czuł się wtedy, jakby był nie widzialny dla innych. Spoglądał na każdego, kto tylko pojawił się w jego polu widzenia. Próbował zgadnąć co dana osoba czuję, do kąd zmierza i co ją czeka. Nie znał odpowiedzi na te pytania, lecz je wymyślał. Było mu z tym bardzo dobrze. Kto jednak odpowie na jego pytanie? On sam nie potrafił tego zrobić.

W końcu znalazł się po mało ruchliwej części miasta. Nie było już ludzi i ich problemów. Był tylko on i jego myśli. By od nich uciec sięgnął po telefon. Jasne światło rozświetliło twarz mężczyzny. Wszedł w wiadomości, by zobaczyć czy przez te wszystkie godziny ktoś się nim zainteresował. Nie było niczego, natrafił jednak na kontakt Lilianny. Westchnął ciężko. Kamil nakręcił mu w głowie. Podobała mu się i to bardzo, jednak jego przyjaciel twierdził, że nie jest szczera.

Przypadkowo kliknął słuchawkę przy jej numerze. Spanikował. Liczył, iż dziewczyna nie odbierze. Niestety, tak się nie stało.

- No siema. - zaczęła - Po co dzwonisz?

- Wiesz... - nie miał pojęcia co mówić, jedyne co przyszło mu do głowy to temat pracy, tak właśnie się to zaczęło - Szukam jakiejś sekretarki, a mówiłaś, że nie masz pracy. Tak mi się przypomniało. Więc stwierdziłem, że się zapytam.

- No spko stary. Wiesz ja akurat nie mogę gadać. Jutro zadzwonię i się zgadamy. - rozłączyła się, tak bez niczego, a Mateusz poczuł spokój

Był przejęty. Zeszłej nocy było im tak cudownie, a ona go olała. Obwiniał się, że zrobił coś źle. Analizował całą tą znajomość. I był załamany, w końcu pojawiła się kobieta, która dla niego była tą jedną. Choć zdaje się głupie, że po tak krótkim czasie uważał ją za miłość życia, to właśnie tak czuł. Zakochani nie zwracają uwagi na nic prócz drugiej osoby.

Całą noc sprawdzał czy może do niego nie napisała. Z każdym spojrzeniem na telefon, tylko się załamywał. Chciał już zadzwonić. Ale co miał by powiedzieć? Stwierdził, że musi się wygadać, bo inaczej nie wytrzyma. Tym razem to Kamil przyjechał do niego. Nie ograniczali się z alkoholem. Nie było takiej potrzeby. Procenty sprawiały, że ich serca kruchły.

- Kocham cię bardzo. - mówił, leżąc wtulony w Kamila - Nie wiem co bym kurwa bez ciebie zrobił. - spojrzał w jego oczy

To była naprawdę bardzo uczuciowa relacja. Nazywali się rodziną i to było bardzo adekwatne. Żaden z nich nie uważał tego za nie męskie. Mateusz był właścicielem wielkiej firmy, a Kamil burdelu. Mężczyznom na tak poważnych stanowiskach nie wypada się tak zachowywać. Oni mieli to głęboko w dupie, tak jak większość ludzi.

***

Z głębokiego snu wyrwał go dźwięk dzwonka telefonu. Całkowicie zaspany przetarł swoje oczy. Złapał za telefon i zdębiał. Lilianna! No tak, miała dzwonić. Spojrzał na godzinę. 12.30.

- Kurwa! - wydarł się, budząc przy tym Kamila

Nie był gotowy na rozmowę. W emocjach wstał i pobiegł po kawę, by się rozbudzić. W między czasie zrobił jakieś ćwiczenia na wymowę, by język mu się nie plątał. Ta kobieta wpływała na niego za bardzo. Zapijał się kawą, parząc przy tym przełyk.

W końcu z nią porozmawiał. Ćwiczenia mu nic nie dały. Stres zrobił swoje, jednak udało się dogadać co do pracy. Już następnego dnia o 10.00 miała się pojawić w studio. Tym właśnie się zajmowali. Sesje, klipy i tym podobne bajery.

***

Nastał pierwszy dzień pracy Lilianny. Kobieta się tym szczególnie nie przejęła, bo o porze o której powinna być na miejscu, dopiero co się malowała. Mimo wszystko chciała dobrze wypaść. Miała świadomość, że pozna sporo znanych osobistości. A jej wygląd przez ostanie wydarzenia, nie był jak z okładki.

Ostatecznie udało jej nie spóźnić się, aż tak. Chwilę po godzinie jedynastej weszła do wierzowca. Od razu usłyszała ten zgrzyt. Wszędzie pełno ludzi, którzy w nadmiarze obowiązków biegali od jednej do drugiej sali. Przeszła kawałek, natrafiając na bar. Postanowiła, że napije się kawy, bo rano tego nie zdążyła zrobić. Szybko dostała zamówienie. Od razu wzięła napój i ruszyła przed siebie. Sięgnęła po telefon, by napisać Mateuszowi, że jest. Wiadomość ją tak pochłonęła, że wpadła na jakiegoś mężczyznę, oblewając go kawą.

- Japierdole. Przepraszam. Nie zauważyłam.

- Spokojnie. - na jego twarzy pojawił się miły uśmiech - To tylko kawa poradzimy sobie. Pierwszy dzień co?

- No tak. Jeszcze raz bardzo przepraszam.

- Wiktor jestem. A ty?

- Lilianna. - wtedy ujrzała Mateusza, który zamierzał w ich stronę - Nie no kurwa jeszcze to. - powiedziała do siebie

- Naprawdę wyluzuj, Mateusz nic ci nie zrobi.

- No cześć. - dołączył do nich - A tu co się zadziało? - zmarszczył brwi widząc koszule Wiktora

- To tylko kawa. - zaśmiał się - Ja wam nie przeszkadzam. Idę się ogarnąć.

Nie dość, że oblałam gościa, to jeszcze to jakiś jego znajomy, pomyślała.

- Oprowadzę cię i wdrąże w obowiązki.

Zwiedzanie całego kompleksu zajęło im praktycznie godzinę. Mężczyzna chciał, by jak najlepiej poznała wszystkie miejsca i ludzi. Musiał znaleźć jakieś miejsce dla niej, bo tak naprawdę nie potrzebował sekretarki. Przypadła jej więc praca kosmetyczki. Dziewczyna była zadowolona, w ogóle cieszyła się, że może tu być.

- Trochę przypał z tą kawą. - wypaliła

- Naprawdę to nic wielkiego.

- Mogę zadać ci pytanie? - nie zastanawiając się kiwnął głową na tak - Wiktor to twój kolega?

Zanim odpowiedział oblizał usta i jakby zaczęł się zastanawiać.

- Wiesz to bardziej wspólny znajomy z kimś, ale mamy spko kontakt.

Lilianna nie mała zbyt dużo wiedzy o makijażu, ale była dobra w podglądanie. To właśnie sprawiło, że stała się naprawdę niezła w tym co robi.

SYMETRYCZNE WYNISZCZENIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz