Wtulał swoją głowę w szyję mężczyzny, intensywnie wpatrując się w jego brodę. Oboje czuli błogi spokój i harmonię swojego życia. Wszystko było idealne. Siedzieli w milczeniu, jednak nie była ona niezręczna. W tle przeplatał się jedynie stukot porcelany i delikatna wrzawa.
Tą upojną chwilę przerwała jedna niefortunna wiadomość. Brunet szybko spojrzał na telefon. SMS był z nieznajomego numeru, a jego treść bynajmniej niepokojąca.
„Mały ile chcesz za więcej takich fotek?"
Tylko tyle ona zawierała. Ponieważ Wiktor nie miał pojęcia o co może chodzić postanowił odpisać. Szybo otrzymał informacje zwrotną.
„Nie udawaj świętego. Pokaż mi więcej tego tyłeczka."
Wtedy był już maksymalnie zestresowany. Od razu po przeczytaniu pokazał wszystko Kamilowi.
- Co o tym myślisz? Kurwa nie mam pojęcia kto to może być. - głos wyraźnie drżał mu ze strachu
- A może Michał robi sobie jaja? Spokojnie dowiemy się o co chodzi. - pogłaskał go po głowie i przytulił
Otrzymał kolejną wiadomość. Tym razem wraz z załącznikiem. W nim znalazł zdjęcia, które wysyłał do swojego chłopaka. Albo to on, albo jest jebanym chujem. Nie wiedział co począć napisać do niego i go opierdolić czy może jechać i zerwać. Wziął głęboki wdech. Nie chciał podejmować pochopnych decyzji, więc nieco odetchnął i pojechał z nim porozmawiać. Chciał to wyjaśnić, mimo wszystko wierzył, że Michał mu wszystko wyjaśni. Po wcześniejszych nieudanych związkach liczył, iż znalazł prawdziwą miłość. Niestety mylił się.
Podczas podróży przemyślał co chce powiedzieć mimo to stojąc przed jego drzwiami nie był pewny już absolutnie niczego. Zadzwonił. Bez jakiegokolwiek słowa przeszli do kuchni.
- Tylko tobie wysłałem te zdjęcia. Jakim cudem dostaję je od jakiegoś obrzydliwego typa? Co ty odpierdalasz?
- Uspokój się. Wytłumaczę ci to. - Wiktor tylko westchnął i postanowił go wysłuchać. - Potrzebowałem kasy. I jak mi wysłałeś te zdjęcia to wpadłem na ten pomysł. Tylko bałem się swoich sprzedawać i tak wyszło.
- Nie wieże. Sprzedawałeś moje zdjęcia bo nie miałeś kasy? - otworzył usta i z oczyma pełnymi nienawiści patrzył prosto w te jego - Jesteś jebanym kutasem i tchórzem! I nie licz na jakąkolwiek łaskę! A ten typ to skąd?
- Nalegał na coś więcej i prosił o numer. Ostatecznie mu dałem.
- Wiesz co myślałem, że w końcu trafiłam na kogoś, komu na mnie zależy ale kurwa myliłem się. To jest kurwa koniec i chuj ci w dupę.
Od razu wyszed, nie zważając na jego reakcje. Już biegnąc po schodach łzy napływały mu do oczu. Po prostu się zawiódł.
Czekając na taxi sięgnął by napisać do przyjaciół.
„Proszę spotkajmy się jak najszybciej."
Kamil nie miał żadnego oporu by to zrobić w przeciwieństwie do Lilianny i Mateusza. Ci bali się wzajemnie zobaczyć. Od sytuacji w szpitalu nie zamienili ze sobą słowa, nic dziwnego. Dziewczyna na ten czas przeniosła się do Kamila, ale nie podobało się jej to wspólne życie. Wszystko jej nie odpowiadało, a najbardziej fakt, że nie był to Mateusz. Kamil miał świadomość tej sytuacji, więc postanowił namówić ich by mimo wszystko się zjawili i wsparli Wiktora. To niestety nie było łatwe. Mateusz, w porównaniu do Lilianny, zgodził się bynajmniej bezproblemowo. Jednak kobieta miała spore opory. Mimo to udało się ją namówić.
Tak jak prosił Wiktor spotkali się jak najszybciej to było możliwe. Praktycznie nie przestał płakać, więc jego stan był krytyczny. Wszyscy mieli świadomość, że nie było dobrze. Ze względu na samopoczucie Wiktora, Kamil opowiedział to co wydarzyło się przed wizytą mężczyzny u Michała. A co było dalej, tego nie wiedzieli. Dlatego też zmuszeni byli czekać na spokojną falę emocji.
W miarę szybko streścił całe to zajście. Przyjaciele byli lekko zaszokowani? Znali ogrom nie przyzwoitych ludzi i ich zachowania były dla nich poniekąd normalne. Jednak myśl, że mógł doświadczyć tego Wiktor, była przykra. Chcieli go wesprzeć, a że nie wiedzli co zrobić, zaczęli od przytulasów. Przy okazji Lilianna i Mateusz się nieco zetknęli, jednak dziewczyna szybko cofnęła rękę i całe ciało. Zrobiła to mimo, że po akcji w szpitalu go nie nawiedziła, a jednocześnie tak cholernie pragnęła. I choć nie było to grzeczne pożądanie to marzyła by być na miejscu Elizy.
Choć niechętnie, to Kamilowi i Wiktorowi udało się ich przekonać by w końcu porozmawiali. Oczywiście woleli zrobić to na osobności mimo, że przyjaciele nalegali by słyszeć tą rozmowę. Ostatecznie Liliana przyjechała do mężczyzny późnym wieczorem. Miło się zaskoczyła, gdy ujrzała zastawiony stół i Matusza w koszuli. Nikt nigdy się dla niej tak nie starał, w ogóle nikt się nie starał.
Początkowa rozmowa przepłynęła tak jakby sytuacja w szpitalu się nie wydarzyła. Niestety musieli przejść do sedna swego spotkania. Kobieta zainicjowała ten temat, choć sama nie była pewna czy tego chce.
- Nie możemy udawać, że nic się nie stało. Pora w końcu o tym pogadać.
Mateusz swój wzrok skupił na talerzu, nie potrafił na nią patrzeć. Po prostu było mu wstyd. A Liliana próbowała udawać, że wierzy w swoje słowa i jest zdecydowana.
- Dobrze. - wręcz nie słyszalne, jedne, krótkie słowo wydobyło się z jego ust
- Lecę prosto z mostu i po prostu kurwa słuchaj. Spodobałeś mi się po tym, gdy zarywałeś już do Elizy. A potem był ten szpital to wszystko tak szybko. Sama nie wiedziałam co czuję i nieźle się tam wkurwiłam. A szczerze chyba nie powinnam, bo przecież nic nas nie łączy. - ledwo złapała oddech
- Rozumiem. Z mojej strony to wyglądało chyba na bardziej skomplikowane. Cały ten pomysł by być z Elizą to było by pokazać ci, hej jest taki facet jak ja. Może się z nim umówisz? - jej oczy rozjaśniały, a twarz mówiła "naprawdę?" - A ty tak cholernie naciskałaś by do czegoś doszło między nami i wtedy już nie wiedziałem. Jadąc do szpitala bałem się o nią, ale to o tobie myślałem. I po prostu pojechałem bo tak wypadało z czystej przyzwoitości. - nie było to prawdą. Nie miał pojęcia, którą kocha, więc wybrał Lilianne i nadal się wahał.
- I z czystej przyzwoitości jebałeś się z nią w kiblu?! I kurwa równie z czystej przyzwoitości siedziałeś nad nią cały czas?!
- Ja wiem, wiem. Ale naprawdę to ona mnie tam zaciągnęła i wręcz zmusiła. Nie chciałem tego. Uwierz mi.
- Chyba sobie kurwa kpisz.
- Aha. Czyli jak laskę ktoś do czegoś zmusza to ok, ale przecież faceta to już nikt kurwa nie może. Dobra po prostu stąd wyjdź.
- Zmuś mnie.
CZYTASZ
SYMETRYCZNE WYNISZCZENIE
Mystery / ThrillerMIŁOŚĆ lub NIENAWIŚĆ nie istnieje nic pomiędzy, nie dla nich Mówią, że nie da się uzależnić od drugiego człowieka, ale to nie prawda. Miłość to najgorszy narkotyk, który wielu przedawkowywuje. Najgorzej, gdy kocha się na zabój. Dosłownie.