~2~

377 28 194
                                    

Brytyjczyk otworzył oczy i wziął telefon. Zobaczył godzinę na telefonie. Jest 11.00 rano, na szczęście szkoła zaczyna się jutro. Mógł ten dzień spędzić na wyluzowaniu się. Nie myśleć o morderstwach i po prostu spędzić przyjemnie samemu dzień. Usiadł na łóżku i przetarł oko. Nagle do pokoju wszedł blondyn.

-hej, nie było cię na śniadaniu, więc ci przyniosłem.- powiedział i położył mi posiłek na półce. Były tam parówki, grzanki oraz herbata. Miłe ze strony blondyna po tym jak go potraktowałem wczoraj. Jednak i tak nie zamierzam być dla niego miły.

-Debil.- powiedziałem, a on spojrzał się na mnie z niezrozumieniem.

-Nie rozumiem.- odparł, a ja zaśmiałem się sztucznie.

-Spierdalaj.- Po tych słowach poszedł usiąść na swoje łóżko. Wziął telefon w celu przeglądnia go. Zignorowałem to i zacząłem jeść moje śniadanie.

Patrzyłem się na blondyna uważnie. Nagle wstał i wziął jakąś czarną kosmetyczke, po czym wszedł do łazienki. Gdy z niej wyszedł pociągnął nosem. Jest chory, albo coś wciąga. Raczej to drugie, poznam to na kilometr. Wolałem jednak nie zawierać z nim konwersacji.

Może to on wczoraj tam kupował dragi? W sumie wzrost i kolor włosów się zgadza, Szerokie źrenice i jeszcze to pociągnie nosem. Dobra, po co ja wogóle się nim przejmuję? Nawet nie zauważyłem, że prawie nic nie ruszyłem z talerza.

Gdy talerz był już pusty, wziąłem świerze ubrania i wszedłem do łazienki. Zakluczyłem drzwi i rozebrałem się do naga, po czym wszedłem pod prysznic.

Odkręciłem kran i zaraz później ciepłe krople wody zaczęły spływać po moim ciele. Mogłem się zrelaksować i nie myśleć o niczym. Tylko w tym miejscu czuję się najbardziej wyluzowany. Nałożyłem szampon na rękę i zacząłem wmasować produkt we włosy. Po chwili ktoś zapukał.

-Długo jeszcze? Srać mi się chcę.- powiedział ten wkurwiający blondyn. Chyba niedługo przystojny Clayton straci życie. Znaczy, nie przystojny! George o czym ty myślisz!?

-Tak i masz problem.- powiedziałem, a chwilę później usłyszałem trzaśnięcie drzwiami. Zacząłem się śmiać i spłukiwać pianę z głowy, po czym przyszedłem do mycia ciała.

Gdy już się umyłem, wyszedłem spod prysznica i osuszyłem ciało, wysuszyłem też włosy i ubrałem się w czarne dzwony oraz fioletową koszulkę. Umyłem moją jamę ustną i ułożyłem włosy, po czym wyszedłem z łazienki. Zauważyłem tam blondyna. Siedział przygnębiony na łóżku. Ciekawe co się stało. Nie George, przestań się wypierdalać innym do życia.

Wziąłem telefon, słuchawki i klucze, po czym wyszedłem się przejść. Na spacer włączyłem sobie piosenkę "everything i wanted" Billie Eilish. Szłem wąskim chodnikiem i stwierdziłem, że pójdę sobie w miejsce, gdzie chodzi mało osób. Kiedy w takim miejscu się znalazłem, przechadzałem się spokojnie słuchając piosenek.

Nagle ktoś mnie złapał za ramię i obrócił, przez co słuchawki mi wypadły z uszu. Zobaczyłem tam wysokiego chłopaka o brązowych oczach. Był on brunetem i raczej nie wyglądał jakby chciał się zaprzyjaźnić. Jak bardzo mam przesrane, o to jest pytanie.

-Gold, kojarzy ci się to nazwisko?- zapytał się mnie, a ja jakby zastygłem.

-N-nie.- Zająkałem się, a bardzo chciałem tego uniknąć. Chłopak dał mi z liścia. Złapałem się za bolące miejsce, a on z obrzydzeniem na mnie patrzył.

-Stoczyłeś się Davidson.- powiedział i mnie popchnął tak, że aż się przewróciłem.

-Co ci zrobiłem!?- zapytałem, a on spojrzał się na mnie prześmiewczo.

-Mam ci przypomnieć? Nie wiem, może zabiłeś jedną osobę, która była dla mnie ważna.- powiedział i ukucnął przede mną. Złapał mnie lekko za brodę i uniósł moją twarz do góry. Kurwa szkoda, że nie wziąłem broni. Raczej wtedy nie byłby już żywy.

-Taka śliczna twarzyczka. Szkoda by było jakbym coś jej zrobił. - powiedział i się szyderczo uśmiechnął.

-Nie zrobisz mi nic, bo jesteś zwyczajną pizdą.- odparłem stanowczo, a on wyjął nóż i przejechał mi nim po policzku. Przestraszyłem się, że może mnie zabić, więc gdy był zajęty moją twarzą, kopnąłem go w jaja. On złapał się za kroczę i zagryzł wargę. Za to ja szybko wstałem i zacząłem uciekać.

Doszedłem do lasu, gdzie zabiłem ojca Gold'a. Wspomnienia we mnie uderzyły.

Davidson, to ty!? Taki sam jak ojciec. Zimny, bezczelny i chamski.

Pojedyncza łza wypłynęła mi z oka. Zacząłem iść przed siebie. Uspokój się George, nie jesteś taki jak on. Nie możesz być taki jak on. Kurwa, czemu życie jest takie ciężkie. Czasem chciałbym wrócić do czasów kiedy miałem 5 lat. Pamiętam mojego przyjaciela Dream'a. Niestety zapomniałem imię, ale gdy w wieku 11 lat się pokłóciliśmy, stałem się zamknięty na ludzi.

Ile bym dał, żeby go odnaleźć. Nadal za nim tęsknię. Był moim najlepszym przyjacielem i jako jedyny wiedział, że mój ojciec jest mordercą. Powiedział mi, że przejął firmę po swoim bracie gdy miałem 7 lat, a wcześniej zabijał sam dla niego. Ludzie dawali mu zlecenia, a on je wykonywał. Jednak on dostawał za to połowę ile zapłacono. Nie tak jak ja, około 50$. Żałosne jest jego zachowanie, wie jak to jest ryzykowne, jednak i tak płaci mi za to marne grosze. Stary chuj.

Tak się zamyśliłem i prawię pominąłem swój akademik. Wszedłem do środka i od razu pokierwałem się do swojego pokoju. Wszedłem do pomieszczenia i położyłem się na łóżku. Nawet nie zdjąłem butów.

Davidson, to ty!? Taki sam jak ojciec. Zimny, bezczelny i chamski.

Czy te słowa przestaną krążyć po mojej głowie? Zacząłem płakać. Może faktycznie jestem taki jak on? Zabijam ludzi i nie wszyscy na to zasłużyli. Może ojciec pozwoli mi z tego zrezygnować? Wybrałem do niego numer i zadzwoniłem.

-Halo, tato- powiedziałem.

-Jeśli nie odbieram jestem zajęty, zadzwoń później jeśli się wogóle dodzwonisz. Życzę powodzenia.- Rzuciłem telefonem o łóżko i rozpłakałem się już po raz kolejny. Drzwi się nagle otworzyły, a do pokoju wszedł Clay z jakimś brunetem w czarnej czapce z napisem Vans. Był niski i miał brodę.

Blondyn gdy mnie zobaczył podszedł, a ja się odsunąłem. Chłopak się przysunął i pogładził mnie po ramieniu.

-Co się stało?- zapytał, a ja się rozpłakałem bardziej. Chłopak mnie do siebie przytulił i głaskał po plecach. Chciałem się od niego odsunąć, ale on mi nie pozwalał.

-już shh, jestem tu.- położyłem głowę na jego klatce piersiowej i wypłakiwałem swoje wszystkie smutki. Chłopak nie komentował tylko pozwolił mi na to. Zaczął głaskać mnie po głowie, a ja powoli się uspakajałem. Gdy tak bawił się moimi włosami, zasnąłem.

______________________________

Hello!

Opinia o rozdziale
-------------------------->

⭐?

Jesteście piękni😳

Criminal ||DreamNotFound||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz