5💼

1.8K 314 56
                                    

- Boże, Janet, ja tak bardzo się denerwuję. - Jenna westchnęła głęboko. - To jest kompletnie coś nowego dla mnie - mówiła, zmierzając z Żanetą przez wciąż zaśnieżone ulice Londynu do mieszkania Majewskich.

Przyszłe panny młode bardzo szybko zabrały się za przygotowania, a zamierzały zacząć od, jak uważały, najważniejszej kwestii, jaką były suknie ślubne. W tym samym czasie ich przyszli mężowie mieli zająć się obrączkami.

- Nie martw się, masz mnie, no i dogadamy się z moją mamą bez problemu - przekonywała Żaneta, raz po raz zerkając za siebie na zmartwioną przyjaciółkę.

- Pewnie tak, ale wiesz o co mi chodzi? Pierwszy raz też zależy mi, żebym naprawdę wyglądała pięknie. - Zatrzymała się, a wtedy też i Żaneta, patrząc na nią uważnie. - Żeby Newtowi się nie tylko spodobało, żeby po prostu zrobił wow.

- Moja mama wyczaruje wszystko, co sobie wymarzysz - zapewniała Żaneta. - No, potem będziemy musiały tylko znaleźć jakiś sklep z bielizną, bo tego mojej mamie uszyć nie dam.

- W sensie na noc poślubną? - zapytała Jenna głupio, bardziej z szoku niż z niewiedzy, ruszając z Żanetą dalej.

- A na co innego?

- Noc poślubna z Newtem... - powiedziała Jenna, uśmiechając się słabo. - Jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić.

- Dlaczego? - zapytała Żaneta, po czym nagle zrozumiała. - Zaraz, to wy jeszcze nie...?

- A ty i ważniak tak?! - odgryzła się Jenna, a odpowiedź była wymalowana na twarzy Żanety. - I jaki on niby jest?

Policzki Żanety zalały się purpurą, a ona sama wbiła wzrok gdzieś w ziemię.

- Powiedzmy, że nie daje mi się nudzić - wyznała, o mało nie przyprawiając Jenny o zawał. Wolała sobie tego nie wyobrażać.

- On? - powtórzyła z niedowierzaniem, poprawiając swój szary płaszcz z zimna. - On wygląda na takiego, co by to robił przez prześcieradło, zgodnie z procedurami...

- Zdziwiłabyś się - powiedziała tylko Żaneta, wciąż czerwieniąc się przy tym niemiłosiernie.

Jenna wzdrygnęła się. Nie bała się rozmawiać z Żanetą o takich sprawach, bo obie czuły się przy sobie niezwykle swobodnie - zwłaszcza, że ich wybrankowie byli braćmi - ale scen erotycznych z Tezeuszem w roli głównej brunetka nie chciała sobie wyobrażać.

- Już chyba i tak wiem za wiele.

- No ale wracając... To co z tobą i Newtem w tej kwestii?

Brunetka wydała z siebie głębokie westchnięcie, skręcając z Żanetą w osiedle ciemnych kamienic.

- Wiesz, jaki jest Newt. On jest taki... Po prostu za dobry dla świata. I z jednej strony nie wyobrażam go sobie w sytuacji intymnej, a z drugiej wiadomo, że czegoś bym chciała. Mówię ci, jak on czasem podwinie te swoje rękawy i... - Wzięła głęboki wdech, by bardziej się nie rozmarzyć. - Niby śpimy razem w jednym łóżku, ale tak czuję, że jeśli miałoby się coś stać, to musiałabym przejąć inicjatywę. A tego też się boję.

- Czemu? Wydawało mi się, że ty to akurat niczego się nie boisz. - Zaśmiała się Żaneta. - A już na pewno nie przejmowania inicjatywy.

- Błąd, Janet, błąd. - Jenna poklepała ją po ramieniu. - Chodzi o to, że... No, moje doświadczenia seksualne jak dotąd są takie, że to facet dominował, no i nie są... Delikatne. Boję się, że go wystraszę po prostu, zupełnie nie wiem, jak do niego podejść.

Żaneta zamyśliła się na chwilę, po czym podrapała się po brodzie.

- Jak dla mnie jedynym wyjściem jest to, żeby on podszedł do ciebie.

Wytresujmy sobie wężyki • Newt ScamanderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz