NAGISA
Przez kolejny miesiąc Karma, cały czas pokazywał to jak mu zależy na mnie, na tym wszystkim. A ja, czuje się mega dziwnie. Dalej nie dochodzi do mnie myśl, że spałem z nim i, że mnie oznaczył, to teraz nawet by nikt inny mnie nie dotknął, więc o co mu chodzi, że noc na ulicy źle by się skoczyła. Ale i tak, mając jego obok czuje się jak ktoś inny. Chyba zapomniał, że nie jestem już w ciąży, bo cały czas dba o moją dietę i w ogóle. Jest to bardzo kochane, a tym bardziej kiedy słyszę jak mówi, że bardzo mnie kocha. A ja, za każdym razem po tych słowach, mam mętlik w głowie. Wiem, co wyszło, wiem jak to było między nami kiedyś, ale teraz ...teraz ja, sam nie wiem czego chcę. Za dużo osób mnie zraniło by od tak uwierzyć, że jest już dobrze.
Jednak ...tak, ta jedna rzecz mnie martwi... A mianowicie to, jak się czuje ostatnio. Te objawy są niepokojąco podobne... Jednak to nie może być to. Zabezpieczył się, a ja, też wtedy rui nie miałem chyba, że tak słabo znam bycie omegą, że to od tego nie zależy. Japierdole nie!
- To jakieś pieprzone żarty, tak?
Siedziałem w łazience i patrzyłem tak na te okropne dwie kreski ..,i oby tylko na jednym... Dopiero co straciłem jedno i teraz drugie? Fakt, to dziecko jest z osobą co bym mógł je mieć, ale ...nie w tym momencie, nie w tej chwili... To za szybko. A nawet nie wiem czy chce być z nim... Co do tych uczuć, też pewny nie jestem, czuje się w tej chwili zakłopotany. Co mam zrobić?
- Ty tam usnąłeś na tym kiblu? Ile można siedzieć, Nagisa.
To mnie wyrwało z zamyśleń i spojrzałem na drzwi. Siedziałem na brzegu wanny i tak patrzyłem martwo na klamkę. Nie może się o tym dowiedzieć. Pierwsza myśl jaka mnie wzięła, bo taka prawda, nie mogę mu powiedzieć. Sam by tego nie chciał, a po za tym nasz związek to i tak jeden wielki znak zapytania.
- Zaraz... Daj mi chwilę.
Powiedziałem po chwili i zawinąłem te testy w papier dając do kieszeni. Muszę czym prędzej znaleźć pracę i mieszkanie, puki brzucha widać nie będzie. Nie chce, brać go na dziecko, to było by dziwne, tak jak by każdy dziwnie potem na mnie patrzył. Przemyłem ręce i twarz po czym otworzyłem drzwi i wyszedłem bez słowa idąc do kuchni, od razu nalewając wody.
- Co się stało?
- Nic? Masz łazienkę wolną, czego chcesz teraz.
- Przed pójściem do niej jakoś inaczej wyglądałeś, a teraz jesteś taki ...blady?
- Nic blady, po prostu zmęczony się czuje.
- Źle się czujesz? Może chcesz iść do lekarza.
- Nie chce! Twoi lekarze już dość mi pomogli. Po prostu mam gorszy dzień. Tak zwane dni omegi się odzywają, tak?
Spojrzałem na niego już naprawdę zły. Jest kochany kiedy się tak martwi naprawdę, ale nie do przesady, i nie wtedy kiedy, ja tego naprawdę nie chce. Dobrze, że chociaż mam na co zwalić ten nastrój. Jednak bycie omegą przynosi czasem plusy.
- Znowu zaczynasz? A było już w porządku. Rozumie twoje nerwy, ale wiesz, że one nie zawsze działają?
- Wiem to, bardzo dobrze wiem, ale ...dziś mam naprawdę gorszy dzień... Proszę zostaw mnie samego.
- No dobrze, ale jak by coś było nie tak od razu daj mi znać, tak?
Pokiwałem głową na tak, i jak dał mi całusa w czoło to uśmiechnąłem się znikomie. Ciekawe, czy był by taki do mnie gdyby wiedział, że będzie mieć dziecko. Choć, przy nie swoim zachowywał się jak ojciec, a tu ...było by pewnie jeszcze bardziej. Jednak coś mi nie daje mu tego powiedzieć. Chyba po prostu, moja głupia duma która uważa, że to był by cios poniżej pasa jako omega. Czemu musimy mieć takie poczucie winy co do siebie. Mimo, że to wina nas dwoje, to zawsze my najbardziej się obwiniamy.
Usiadłem na kanapie, a raczej położyłem się i patrzyłem tak w sufit. Odruchowo pogładziłem się po brzuchu. Teraz to naprawdę czuję się w większym bagnie, niż wtedy. A dlatego, że to Karma, to inna postać rzeczy. Z nim ...kiedyś naprawdę planowałem coś większego. Coś, co by długo trwało. A zarazem powoli się rozwijało...
- Jestem debilem, jak mogłem go wtedy nie przypilnować.
- Nie przypilnować czego?
Od razu usiadłem patrząc na niego.
- Jak długo tu stoisz?
- Chwilę, ale i tak chyba, ta chwila starczyła. Co cię trapi.
- Nic ...mówiłem. Po prostu gorszy dzień mam i tyle. Nie wszystko musisz wiedzieć.
- Ale jako chłopak, lub bardzo bliska osoba chyba mogę prawda? Tym bardziej, że wiem jaki ostatnio masz stan zdrowia. To chyba normalne, że jestem bardziej czuły.
- No tak... Ale to naprawdę nic takiego. Poleżę i samo przejdzie, zobaczysz.
- No dobra, tym razem odpuszczę, ale wiesz jaki jestem.
- Tak, tak wiem... I Karma chyba zacznę szukać pracy.
- Jesteś pewny? Nie poganiam cię, wolę byś najpierw sam dobrze się poczuł.
- Jest dobrze. Już tyle czasu minęło od kiedy straciłem je, dam radę pracować i też chce, bo jednak życie tak na tobie nie pasuje mi za bardzo.
- Rozumiem, możesz zacząć szukać, ale powoli. Jednak miło, że chcesz wrócić do życia. A myślałem już co do nas?
- Jeszcze nie tak całkiem, ale twoje znaki mi dają dużo do myślenia. Spokojnie, nie zapomnę o tobie.
Uśmiechnąłem się do niego, a on oddał ten gest po czym poszedł do pokoju. Dobrze, że wyszedłem z tego i jest naprawdę bardzo wyrozumiały. Nawet przez chwilę myślałem czy nie powiedzieć mu tego, ale w ostatniej chwili zrezygnowałem. To było by złe posunięcie, a nie chce niszczyć tego co powoli na nowo budujemy. A dziecko na pewno by to zniszczyło, na obecny stan.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam!!
Tak, to ja, żyję i postanowiłam ożywić na nowo tą książkę. Nie wiem, jak to będzie z rozdziałami. Na pewno nie będą regularne, ale postaram się dawać je na tyle często, ile mój mózg i czas mi na to pozwoli. Nie chce jej tak zostawiać, a widząc że co jakiś czas ktoś ją czyta, to przydało by się ją skoczyć, więc o to nowy rozdział. Mam nadzieję, że ktoś to jeszcze będzie czytać, i chce dalszy ciąg.
Do zobaczenia, Misiaki!!!
CZYTASZ
Przeznaczenie || KarmaGisa [OMEGAVERSE]
Historia CortaJak sama nazwa mówi będzie to omegaverse i na pewno wiecie co to a jak nie to w skrócie męska ciąża :). Nie będę pisać co tu będzie bo nigdy nie umiem więc po prostu jak lubisz takie tematy to zajrzyj a ja nie to poszukaj czegoś innego :*. Więc zapr...