Wyrozumiałość

252 18 3
                                    

NAGISA

Minęły już dwa tygodnie od kiedy sprawdziło się mój problem. Nie jestem w stanie mu nic powiedzieć bo mimo tego że wiem iż by źle nie zareagował to jednak strach jest przed tym. Bo jednak wtedy to było dziecko kogoś innego więc nie miał tego poczucia że zostanie ojcem a teraz to co innego i może stwierdzić że jednak nie jest na to gotowy... Czemu ja muszę mieć takie posrane życie cały czas coś się dzieje i ani trochę nie jest to dobre. Przynajmniej z mojego punktu widzenia. Co gorsza pracy dalej nie mogę znaleźć w chce jak najszybciej zniknąć by nie nabrał podejrzeń.

Choć przez to że jestem z nim czuje też coraz bardziej coś do niego znaczy czułem to ale teraz to chce być przy nim. Moja strona omegi się budzi przez dziecko i nie chce go opuścić a ja ...ja też nie. Tylko to nie jest takie proste by po prostu powiedzieć "Wiesz Karma będziemy mieli dziecko po tamtej okazji". No ja to brzmi? Co najmniej jakbym chciał go stracić.

- Co taki zamyślony ostatnio?

Spojrzałem na niego kiedy czekałem aż woda na herbatę się zagotuje.

- A ten to ...no... Nic po prostu martwię się że nie mogę znaleźć tej roboty.

- Widzę że bardzo ci na tym zależy. Aż tak przeszkadza ci mieszkanie ze mną? Sądziłem że jest już między nami coraz lepiej...

- Bo jest.

Powiedziałem to zdecydowanie zbyt pewny sowich słów przez co spojrzał na mnie zdziwiony. Zawsze się broniłem przed tym albo unikałem odpowiedzi.

- No myślę że jest lepiej ale to nie znaczy że już mam zamieszkać na stałe z tobą. Chyba lepiej zrobić to wszystko powoli. Nie spieszy nam się chyba co?

- Skąd mamy czas w końcu czekałem na ciebie tyle lat.

A ja dalej go okłamuje a siebie oszukuje co do tego wszystkiego.

- Ale pracę chce znaleźć chyba rozumiesz że bycie na czyimś garnuszku w końcu może męczyć. Choć tak wiem że dobrze zarabiasz ale chce mieć coś swojego.

Zrobiłem herbatę i chciałem go minąć ale zatrzymał mnie łapiąc za ramiona. Spojrzałem na niego pytająco nie wiedząc o co mu chodzi a ten zbliżył się i dał mu delikatnego całusa w czółko. Zamarłem od razu i poczułem jak policzki mnie pieką a serce przyspiesza. Czułem jak złapał za kubek bo ja bym go zaraz puścił i położył na szafkę. Mnie od razu przytulił do siebie a ja dalej byłem w szoku co go tak nagle wzięło... Nie pewnie go objąłem i wtuliłem się delikatnie.

- Co tak nagle?

- Tak po prostu chciałem cię przytulić. Dawno tego nie robiłem a chce byś wiedział że jesteś dla mnie najważniejszy na świecie i zrobię wszystko byś mnie pokochał w końcu a raczej przyznał to.

Czułem jak mi daje małe całusy w czubek głowy a ja nie wiedziałem co zrobić coraz bardziej nabierałem wątpliwości w to co robię. On jest tak czystym i kochanym facetem że nie uwierzę żeby kiedyś miał się wkurzyć na mnie. Tym bardziej jak tu mowa o dziecku i to jego dziecku...

- Karma ...ja...

Zamilkłem no nie dam rady powiedzieć tego nie ma opcji...

- Co się stało kruszynko?

- Nic... To nic takiego.

- Kruszynko?

No co go tak wzięło? On wie jak mnie zmiękczyć dosłownie wie. Czemu on musi być aż tak czuły. To jest niesprawiedliwe.

- A może ...hmm. Chodzi o testy?

- Co..?

Spojrzałem na niego w szoku i odsunąłem się trochę.

- Coś mi nie grało wtedy po tym jak wyszedłeś z tej łazienki i postanowiłem cię pokryjomu obserwować i wyszło na jaw to co ukrywasz. Widziałem gdzie je wyrzucasz i sprawdziłem to. Wszystkie były pozytywne. Czemu tego nie powiedziałeś?

Czyli koniec ...dowiedział się wszystkiego a ja nie mam wyjaśnienia. Co gorsza okłamywałem go.

- Sądziłem że ...dziecko zepsuje to co zaczyna się budować powoli ...a nie chciałem cię na nie brać... w końcu to był przypadek tamta noc... Tego nie powinno być...

- Ale jest Nagisa i to nie jest byle co. To dziecko nasze maleństwo. Czemu mi nic nie mówisz. I to o tak ważnych sprawach.

Czułem jak łapie mnie za policzki bym spojrzał na niego a ja po prostu nie mogłem tego powiedzieć nie chciałem niszczyć już nic więcej. Zacząłem płakać nie wiedząc już co mam zrobić. Czuje się jak piepszona suka co tylko na dziecko chce kogoś złapać.

- Nie płacz nie zrobiłeś nic złego. Ja się nawet cieszę z tego. To fakt jest za szybko tym bardziej to jak jest między nami ale to nie znaczy że go nie chcę i ciebie.

- Czyli co teraz?

- Jak to co zajmę się wami moimi dwiema kruszynkami. Dobrze wiesz że tylko ty się dla mnie liczysz tak? Nie robię tego z litości na dziecko tylko po prostu bo ciebie mam dla osoby co jest ważna w moim życiu i nie pozwolę by znowu kiedyś cierpiała.

To jest jakiś anioł nie człowiek tak łagodnie reagować tak kochanym być. To powinno być zakazane...

- Dziękuję ...dziękuję za wszystko Karma... Jesteś najlepszym co mnie spotkało już te parę lat temu... Zawsze jesteś kiedy potrzebuje i zawsze pomożesz i dajesz tyle ciepła a ja jestem taki zimny do ciebie nie daje ci dostępu kiedy ty zawsze się tak starasz...

- Bo dla ciebie warto nie ważne co ty Nagisa zawsze będzie wart dla mnie więcej niż wszystko inne a teraz i nasze maleństwo. Wiem że to co się wtedy stało było przesadą z mojej strony. Czuje się temu winny ale stało się i teraz jako ten ojciec wezmę za was pełną odpowiedzialność.

- Czyli teraz co nici z szukania pracy?

- No raczej wiem jak delikatny jesteś a po poprzednim wolę byś unikał stresu czy zmęczenia niepotrzebnego. No i mam nadzieję że z czasem i ty otworzysz serce przede mną hm?

- To się zobaczy ale jak na razie to bardzo dobrze ci idzie.

Uśmiechnąłem się przez łzy i przytuliłem do niego. Może jednak nie będzie tak źle kiedy go mam i los w końcu jakoś się uśmiechnie do mnie i da trochę tego szczęścia? Oby tak było ale wszystko się okaże potem teraz chce się po prostu cieszyć tym że mam kogoś tak wspaniałego jak Karma drugiego takiego nie ma opcji że kiedyś bym jeszcze znalazł.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam!!

Tak wiem znowu zniknęłam na długo ale no życie mnie nie rozpieszcza. Mimo to postawiłam wrócić bo jednak widzę że są osoby co chcą dalszy ciąg więc tym razem dotrwam bez dłuższych przerw by to zakończyć. Rozdziały planuje dawać co weekend jak bym się spóźnia to przepraszam jednak liczę że nic mi tego nie zakłócić. Więc tyle ode mnie na temat powrotu i widzimy się za tydzień Misiaki moje!!

Przeznaczenie || KarmaGisa [OMEGAVERSE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz