10

748 42 30
                                    


Wysiadam wartko z czarnego mercedesa przytłoczona mnóstwem myśli o tym co dalej mam robić. W życiu nie czułam się gorzej niż przez te kilka godzin dzisiaj. Podnoszę wzrok na blondyna wychodzącego zza pojazdu. Też patrzy przez moment w moje źrenice, lecz po chwili spuszcza wzrok na swoje dłonie, której smukłe palce trzymają papierosa oraz zapalniczkę.

— Zapraszamy do środka, Jaśmina. — rodzice chłopaka zerkają w moją stronę i lekko się uśmiechają.

— Dziękuje za gościnność, ale robi się późno. Muszę się już zbierać. — odwzajemniam ich uśmiech moim nieco bardziej żałosnym uśmiechem i mam nadzieje na zrozumienie.

— Oczywiście. Dobrej nocy. — profesor posyła porozumiewawcze spojrzenie w stronę swojego syna, jakby karcąc go za trzymaną w ręku używkę.

— Do widzenia. — odpowiadam krótko patrząc jak państwo Matczak znikają za drzwiami klatki schodowej i już mam zamiar odejść, odwracając się na pięcie w stronę ruchliwej ulicy tej części miasta, lecz chłopak lekko dotykając mnie za ramię zatrzymuje mój krok.

— Słucham? — odwracam się do niego twarzą i z wyrzutem patrzę mu się w jego ciemne jak noc źrenice.

— Wiem, że nie jest okej. Po co udajesz? — wypowiada to zdanie i wygląda na trochę zdenerwowanego.

— Michał, to ty udajesz. Wiem, że mnie nie lubisz i że cie denerwuje. Po co utrzymujesz ze mną tą relacje? To co jest miedzy nami jest toksyczne. Zakończmy to zanim komuś z nas stanie się krzywda. — odpieram ostro, lecz słowa wypowiedziane przez mnie skrywają tak na prawdę smutek i frustrację. Mina chłopaka na początku łagodnieje przybierając później wyraz zdziwienia.

— Hej, bez przesady.. — widze, że chce coś dalej powiedzieć, ale nie pozwalam mu na to.

— Wiesz, na początku nawet mi się spodobałeś, ale teraz.. — przez moment błądzę wzrokiem po twarzy chłopaka, który wreszcie pokazuje jakiekolwiek emocje. — Nie mogę na ciebie patrzeć, a przebywanie obok ciebie stało się najgorszą karą. — gdy to mówie jest mi trochę przykro, ale jestem zbyt wściekła i rozżalona, aby teraz mieć wyrzuty sumienia.

— Tak nie powinno być. Ty nie jesteś dobrym człowiekiem. — ostatni raz zerkam mu w oczy, które tak dobrze pamietam z naszego pierwszego spotkania na domówce w ciasnym pokoju Michała. Obracam się i zaczynam iść przed siebie. Wyciągam komórkę i otwieram aplikację Ubera po chwili zamawiając taryfę na następny najbliższy parking, aby nie musieć stać z chłopakiem w jednym miejscu.

— Jaśmina, ale zaczekaj... — słyszę jeszcze za sobą jego głos, który jeszcze nie tak dawno budził we mnie dreszczyk ekscytacji. Nie odwracam się jednak za siebie.

Nie mam ochoty patrzeć w jego ciemne oczy, słuchać jego zdobionych charyzmą i urokiem słodkich słówek i czuć tego wszystkiego co czułam, gdy widziałam jak zabawia się z innymi dziewczynami. Najlepiej dla mnie będzie jeśli o nim zapomnę.


MICHAŁ

Minęły już 2 tygodnie i trzy dni odkąd z nią nie rozmawiam. Dzień po naszej kłótni miałem to w sumie gdzieś, ale po pierwszym tygodniu zacząłem dostrzegać, że w głowie mam jakby pustkę. Po drugim tygodniu zrobiło mi się przykro, odtwarzałem te wszystkie sytuacje w myślach prawie co godzinę, na niczym nie szło mi się skupić. Najgorzej było po koncertach, gdy wracałem do domu z afterparty lekko pijany i w samochodzie panowała cisza. Wtedy moje myśli wydawały się krzykiem o pomoc. Zagrałem ich kilka, ale wakacje po mału się kończą, a ja planuje iść na studia. Z resztą nie tylko ja, cała ekipa planuje dalszy etap nauki. Szkoda tylko, że setki tysięcy kilometrów od Warszawy.

urok tamtego lata. mataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz