[10]

293 20 6
                                    

- Kiedy dokładnie to się stało?

Przewróciłem oczami i spojrzałem się na mężczyznę.

- W nogę tuż po ucieczce z Kryptarium, a w rękę jakoś dzisiaj - mruknąłem.

- I dlaczego ręką jest cała, a udo nie?

- Nie wiem. Czasami tak się dzieje - odpowiedziałem.

Zapadła chwilowa cisza. Mężczyzna notował coś na papierze.

- Musisz podać mi wszystkie umiejętności jakie posiadasz - powiedział nagle.

- To znaczy?

- Na przykład masz Moc Żywiołu Ziemi. Na przesłuchaniu wspomniałeś o lepszym słuchu i wzroku, a to też zaliczamy... Nieśmiertelność również. Chcesz dodać coś od siebie?

Westchnąłem i zmieniłem się w czarną panterę. Spojrzałem się na mężczyznę, a po chwili wróciłem do swojej normalnej postaci.

- Zapisz to jak chcesz - powiedziałem.

- Okej...

- Umiem też hipnotyzować... - mruknąłem.

- Coś jeszcze?

- Czy to, że mam dużego... też jest umiejętnością? - zapytałem z uśmieszkiem

- Możemy sobie teraz nie żartować? Czy coś jeszcze?

- Raczej nie...

Mężczyzna wyszedł i ponownie zostałem sam.

Pora iść spać...

Przeciągnąłem się i już miałem się położyć, ale usłyszałem otwierane kraty. Dwóch ochroniarzy oraz mężczyzna w białym fartuchu stali i chyba chcieli abym do nich podszedł...

- Będzie jeszcze czas na spanie. Teraz jeszcze musimy coś sprawdzić...

Ochroniarze unieruchomili mi ręce kajdankami. Tym razem trochę się szarpałem.

- Ee... A-ale nie będzie bolało, prawda? - zapytałem przerażony

- Nie powinno - odpowiedział mężczyzna, a ja, prowadzony przez ochroniarzy, nie miałem wyjścia i musiałem iść za nim.

Weszliśmy do jakiegoś dziwnego pomieszczenia. Było tu dosyć ciemno. Przy ścianie stał dosyć duży stolik z różnymi narzędziami oraz papierami. Na samym środku znajdował się fotel, który bardzo przypominał ten u dentysty.

- Będziesz mi zęby wyrywał czy co? - zapytałem, próbując ukryć swój strach

- Niestety nie jesteś u dentysty - powiedział spokojnie mężczyzna - Usiądź.

Dziwiło mnie to, że cały czas był opanowany i nie okazywał żadnego zdenerwowania czy zniecierpliwienia.

Przekonałem głośno ślinę. Ochroniarze uwolnili mnie od tych nieszczęsnych kajdanek, a ja rozejrzałem się dookoła.

Tu też są kamery.

Niechętnie usiadłem na fotelu, a ochroniarze niemal natychmiast unieruchomili mi ręce oraz nogi. Spojrzałem się na mężczyznę w fartuchu. Ten nachylał się nad kartką papieru i coś notował. Nagle otworzył jakąś torebeczkę i wyciągnął z niej coś dziwnego.

- Co to? - zapytałem

- Taki owoc... - odpowiedział mężczyzna i podszedł do mnie.

Zmierzyłem go wzrokiem.

Owoc? Owoc?! Bardzo śmieszne...

- Otwórz usta. Jak chcesz możesz powiedzieć "aaaaa" - powiedział mężczyzna i lekko się uśmiechnął.

KIM JESTEŚ? // Ninjago // BruiseshippingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz