26. Jeśli Bóg istnieje

127 6 28
                                    

***

Jestem bardzo blisko konfrontacji z mamą, której chciałabym uniknąć. Chowam dłonie w kieszeni dresów i staram się udawać, że nie słyszę, iż moja mama wróciła do domu po tym, jak została wezwana do szkoły. Byłam bardzo zagubiona w swoich myślach, które przybrały taki kierunek, który nie jest dobry. Gdybym mogła je zatrzymać, zrobiłabym to. Myślami znajduje się tylko w jednym momencie. Słabo mi, bo dzisiaj jeszcze nic nie jadłam, poza śniadaniem. Udawałam, że poszłam do szkoły, a kiedy mama wyszła położyłam się do łóżka i zasnęłam. Nie włączyłam nawet telefonu. Słuchałam muzyki, a kiedy to mi się znudziło, przeszłam do salonu. Ubrałam się piętnaście minut temu. Dzisiaj nie wiem czy cokolwiek czuję. Słyszę stukot szpilek Helen Evans. Nie wiem, co moja matka powie na sytuację w szkole.

Siadam na sofie i tylko czekam aż mama ustanie przede mną. Aż powie, że jest w szoku i że tak nie robi jej córka. Powie, że się zmieniłam.

Szatynka kładzie swoją torebkę na fotelu obok, a mi się trzęsie noga. Na nosie ma okulary, które zsuwa lekko na czubek nosa i patrzy na mnie.

- Powiesz mi, co tu się wyrabia? Wezwali mnie do szkoły.

Westchnęłam, jakbym nie miała siły. Starałam się spojrzeć jej prosto w oczy.

- Niepokoi mnie to. Powiedz mi, co z tobą, Ellen?

Automatycznie w moich oczach zebrały się łzy. Potarłam swoimi dłońmi uda. Nienawidzę tego. Czemu jestem taka krucha? Czuję się pusta. Niczym jak szkło, które zaraz pęknie. Jestem kwiatem, który został zniszczony przez zimno i nie wiadomo czy dotrwa do wiosny. Jestem lilią wodną, która zamyka kwiatostan na noc tyle, że już lilią z brudnymi płatkami. Te brudne płatki to grzechy.

- Nie mam siły chodzić do szkoły, mamo.

- Co ty mówisz?

- Nie mam siły.

- Słyszałam. Jaki jest powód?

Nie odpowiedziałam. Zamknęłam powieki. Czułam, że zaraz padnę. Doskonale wiedziałam, że muszę coś zjeść. Zamiast tego jeszcze bardziej zaczęłam się trząść. Mama tego nie zauważyła.

- Powinnaś chodzić do szkoły, uczyć się do egzaminów końcowych które masz za rok! Zacząć interesować się tym, jaką uczelnią wybierzesz... Rok zleci szybko, a ty będziesz w tym samym miejscu, co teraz?

- To nie tak, mamo... - przełknęłam ślinę. Odważyłam się spojrzeć jej w oczy. - Od jakiegoś czasu wszystko mnie przerasta.

- Czy to przez tego chłopaka? Ja rozumiem, że chcesz spędzać z nim każdą wolną chwilę, ale bez przesady! Nie pytałaś nawet czy możesz z nim wyjść, ale ignorowałam to. Ostatnio nie było cię całą noc. Tyle, że nie jest miłością twojego życia, nawet jeśli teraz tak myślisz. Nie warto rezygnować ze szkoły dla niego. To dobry chłopak. Mimo to nie warto.

- Nie spotykam się z Agustinem.

- W takim razie, jak nazwać te waszą znajomość? Myślisz tylko o nim, nie próbuj mnie oszukać, Jasmine.

- Wszystko się zmieniło, kiedy babcia umarła. Wiesz, że to prawda mamo.

- Nie będę z tobą o niej rozmawiać. Nie teraz.

- Może właśnie powinnaś.

- Wytrzymamy to, Jasmine. Musimy tylko wziąć się w garść.

***

Około godziny osiemnastej zbieram się do wyjścia na cmentarz. Jest mi przeraźliwie zimno. Chce się wybrać pieszo. Wrócę pewnie późno, ale nie zamierzam się spieszyć. Omijam mamę szerokim łukiem. Piszę wiadomość do Agusa, czy ma ochotę się ze mną przejść, zanim dostaję wiadomość od niego, ubieram buty i zgarniam z szafki przy wyjściu klucze.

Devil Soulmate 【 ZAKOŃCZONE 】Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz