Mia
Wywłoka wróciła na 10 minut przed wyjściem na uczelnię, z uśmiechem na pół gęby, podrapana i rozczochrana. Stałam już gotowa w drzwiach, gdy gorączkowo szukała świeżych, względnie wyprasowanych ubrań.
- Wyglądasz, jakbyś całą noc jeździła konno - burknęłam, przyglądając się, jak chodzi na ugiętych nogach.
Zachichotała jak pijana nastolatka.
- Można tak to nazwać - powiedziała ze śmiechem i narzuciła na siebie bluzkę.
Wciąż miała mokre włosy po prysznicu i nie uwierzę, jeśli mi powie, że brała go sama. Zmrużyłam oczy i pozwoliłam jej pierwszej przejść przez drzwi, gdy z naprzeciwka wyszedł Noah. Zagarnął ją w swoje nagie ramiona i przechylił do tylu, całując głęboko i namiętnie.
- Nie krępujcie się w ogóle - mruknęłam, przewracając oczami. - Wyjąć gumki, czy masz na sobie jeszcze starą?
Spojrzeli po sobie wymownie i odsunęli się od siebie. Gdyby nie moja obecność, wziąłby ją teraz, na tej klatce schodowej.
- Dobra, gołąbeczki, szkoła wzywa. - Złapałam ladacznicę za kark i sprowadziłam po schodach.
Podkręciłam tempo, bo zostało nam zaledwie 10 minut do pierwszych zajęć, a przed nami 15 minut drogi, ale Agnes najwyraźniej zupełnie się tym nie przejmowała.
- Chryste, zwolnij, Mia! - wysapała, ciągnąc się 2 metry za mną. Zacisnęłam szczęki i bez słowa maszerowałam dalej.
Niekontrolowana złość narastała we mnie coraz bardziej i z każdym kolejnym krokiem do mojej głowy uderzały myśli, które zamykały mnie w potrzasku.
Tuż obok nas zatrzymał się szary mercedes i zatrąbił krótko. Zwróciłam na niego wściekłe spojrzenie, a po minie kierowcy można było stwierdzić, że żałował tego ruchu.
- Och, Thom! Nasz wybawicielu! - krzyknęła wesoło Agnes i poczłapała na tylne siedzenie, z szerokim uśmiechem. - Mia, wskakuj!
- Przejdę się - rzuciłam i ruszyłam dalej w kierunku uczelni.
Jechali tuż przy mnie, równając ze mną tempo, a człowiek, którego imienia nie wypowiada się na głos, zawołał mnie przez otwarte okno.
- Daj spokój, nie zdążysz na pieszo. Autem będziesz na miejscu za góra 3 minuty.
- Potrzebuję powietrza.
- Zostawię otwarte okno. - Miałam ochotę zetrzeć mu ten zawadiacki uśmiech z twarzy.
- Mnie zostaw, zanim się wścieknę - warknęłam, zużywając całe pokłady cierpliwości, by czegoś zaraz nie roztrzaskać.
Gdy już udało mi się w miarę opanować oddech, odezwała się Agnes:
- Mia, dlaczego tak się zachowujesz? Nie bądź dzieckiem...Stanęłam w miejscu i spojrzałam na nią z wyrzutem. Jej beztroska, zadowolona twarz, sztyletowała moją duszę, która, jak dotąd sądziłam, była jej bratnia. Wiedziała o mnie wszystko, a o tym, co mi się przytrafiło, wiedziała jako jedyna. Poza terapeutami, psychiatrami i rzecz jasna, wcześniej jeszcze policją i sądem.
Najtrudniejsza była rozmowa z ojcem, ale z nią... Bez wahania opowiedziałam jej o tym, co mi się przydarzyło. A ona nie była w stanie mi wyznać, że kiedy zostawiła mnie na długie tygodnie bez słowa wyjaśnienia, zabawiała się z własnym bratem. Oddałam w jej ręce najważniejszą część siebie i bezgraniczne zaufanie, a ona je zgniotła i bezdusznie wyrzuciła.
Przyglądałam się jej zimno, ale dalej nie miała pojęcia, o co może mi chodzić. Prychnęłam oschle.
- Do zobaczenia na miejscu. - Chwyciłam za paski skórzanego plecaka i obróciłam się na pięcie.
![](https://img.wattpad.com/cover/320550083-288-k912930.jpg)
CZYTASZ
Nowy Sąsiad - Tom 2.
RomanceSeria: Przypadek rządzi światem TOM 2 Jakie było prawdopodobieństwo tego, że cała czwórka zostanie sąsiadami w tak dużym mieście, jakim jest Miami? Historia drugiego tomu przedstawiona jest z punktu widzenia dwóch, zupełnie różnych przyjaciółek, któ...