rozdział dziewiąty

1.8K 75 10
                                    

Mia

Wywłoka wróciła na 10 minut przed wyjściem na uczelnię, z uśmiechem na pół gęby, podrapana i rozczochrana. Stałam już gotowa w drzwiach, gdy gorączkowo szukała świeżych, względnie wyprasowanych ubrań.

- Wyglądasz, jakbyś całą noc jeździła konno - burknęłam, przyglądając się, jak chodzi na ugiętych nogach.

Zachichotała jak pijana nastolatka.

- Można tak to nazwać - powiedziała ze śmiechem i narzuciła na siebie bluzkę.

Wciąż miała mokre włosy po prysznicu i nie uwierzę, jeśli mi powie, że brała go sama. Zmrużyłam oczy i pozwoliłam jej pierwszej przejść przez drzwi, gdy z naprzeciwka wyszedł Noah. Zagarnął ją w swoje nagie ramiona i przechylił do tylu, całując głęboko i namiętnie.

- Nie krępujcie się w ogóle - mruknęłam, przewracając oczami. - Wyjąć gumki, czy masz na sobie jeszcze starą?

Spojrzeli po sobie wymownie i odsunęli się od siebie. Gdyby nie moja obecność, wziąłby ją teraz, na tej klatce schodowej.

- Dobra, gołąbeczki, szkoła wzywa. - Złapałam ladacznicę za kark i sprowadziłam po schodach.

Podkręciłam tempo, bo zostało nam zaledwie 10 minut do pierwszych zajęć, a przed nami 15 minut drogi, ale Agnes najwyraźniej zupełnie się tym nie przejmowała.

- Chryste, zwolnij, Mia! - wysapała, ciągnąc się 2 metry za mną. Zacisnęłam szczęki i bez słowa maszerowałam dalej.

Niekontrolowana złość narastała we mnie coraz bardziej i z każdym kolejnym krokiem do mojej głowy uderzały myśli, które zamykały mnie w potrzasku.

Tuż obok nas zatrzymał się szary mercedes i zatrąbił krótko. Zwróciłam na niego wściekłe spojrzenie, a po minie kierowcy można było stwierdzić, że żałował tego ruchu.

- Och, Thom! Nasz wybawicielu! - krzyknęła wesoło Agnes i poczłapała na tylne siedzenie, z szerokim uśmiechem. - Mia, wskakuj!

- Przejdę się - rzuciłam i ruszyłam dalej w kierunku uczelni.

Jechali tuż przy mnie, równając ze mną tempo, a człowiek, którego imienia nie wypowiada się na głos, zawołał mnie przez otwarte okno.

- Daj spokój, nie zdążysz na pieszo. Autem będziesz na miejscu za góra 3 minuty.

- Potrzebuję powietrza.

- Zostawię otwarte okno. - Miałam ochotę zetrzeć mu ten zawadiacki uśmiech z twarzy.

- Mnie zostaw, zanim się wścieknę - warknęłam, zużywając całe pokłady cierpliwości, by czegoś zaraz nie roztrzaskać.

Gdy już udało mi się w miarę opanować oddech, odezwała się Agnes:
- Mia, dlaczego tak się zachowujesz? Nie bądź dzieckiem...

Stanęłam w miejscu i spojrzałam na nią z wyrzutem. Jej beztroska, zadowolona twarz, sztyletowała moją duszę, która, jak dotąd sądziłam, była jej bratnia. Wiedziała o mnie wszystko, a o tym, co mi się przytrafiło, wiedziała jako jedyna. Poza terapeutami, psychiatrami i rzecz jasna, wcześniej jeszcze policją i sądem.

Najtrudniejsza była rozmowa z ojcem, ale z nią... Bez wahania opowiedziałam jej o tym, co mi się przydarzyło. A ona nie była w stanie mi wyznać, że kiedy zostawiła mnie na długie tygodnie bez słowa wyjaśnienia, zabawiała się z własnym bratem. Oddałam w jej ręce najważniejszą część siebie i bezgraniczne zaufanie, a ona je zgniotła i bezdusznie wyrzuciła.

Przyglądałam się jej zimno, ale dalej nie miała pojęcia, o co może mi chodzić. Prychnęłam oschle.

- Do zobaczenia na miejscu. - Chwyciłam za paski skórzanego plecaka i obróciłam się na pięcie.

Nowy Sąsiad - Tom 2.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz