rozdział osiemnasty

1.5K 71 28
                                    

Mia

Zatrzymaliśmy się przed potężnym domem z prywatną ścieżką do plaży. Całość wyglądała tak imponująco, że zagwizdałam z uznaniem.

- No, no... Claire ma gust.

- Nieźle Ci idzie - burknął Thom, gasząc silnik.

Spojrzałam na niego zza przyciemnionych okularów, odchylając głowę do tyłu.

- Co takiego?

- Wchodzisz w rolę, czy na serio komplementujesz budynek, jak gdyby był cechą charakteru faceta, za którego wyszła Claire? - Przyglądał mi się uważnie i z poważną miną czekał na odpowiedź.

- Zawsze tworzysz takie długie zdania, czy tylko po dobrym bzykaniu? - odparłam, nim ugryzłam się w język.

Siedząc wczoraj na tarasie, widziałam piękną kobietę, kiedy wchodziła do jego pokoju. Objęli się czule i nachylał się do jej ucha, przekazując więcej ciepła w dwie minuty, niż ja dostałam przez całe swoje jebane życie. Niczego więcej nie zdążyłam zobaczyć, bo drań zaciągnął zasłony i naprawdę nie mam pojęcia, dlaczego na samą myśl o tym do czego tam doszło, miałam ochotę czymś rzucić.

- O czym Ty... - Zmarszczył brwi i zostawiłam go takim, zatrzaskując za sobą drzwi.

Mieliśmy dołączyć do planu Agnes dopiero za tydzień, ale ostatecznie uznała, że ani nie wypuści mnie samej z domu, ani mnie w nim nie zostawi, musieliśmy więc z przykrością skrócić randkę Thom'a, bo blondynka w eleganckim uniformie wychodziła razem z nim, dopiero gdy zbieraliśmy się do wyjazdu.

- Mamy być parą, do cholery - warknął, dobiegając do mnie. - Więc przestań się ciskać, bo spieprzysz cały plan.

- Pary też się kłócą i rzucają w siebie nożami - burknęłam i wzruszyłam ramionami, naciskając na dzwonek przy drzwiach.

- Gdybym Cię nie znał, wziąłbym te noże za żart...

Otworzył nam starszy o około dwadzieścia lat, pozbawiony tatuaży, choć wciąż seksowny Noah, a ja musiałam zakląć pod nosem.

- Cholera... Wasze geny starzeją się z klasą - wydukałam, lustrując faceta przed pięćdziesiątką, na co zaśmiał się serdecznie i objął mnie mocno ramionami.

Cała zesztywniałam.

- Przyjaciele moich dzieci są moimi przyjaciółmi. Witaj w moim domu, Mia.

Nie mogłam złapać oddechu na ten bliski kontakt, choć połknęłam rano aż pół tabletki i popiłam ją dwoma drinkami. Powinnam być choć trochę wyluzowana.

Kątem oka zdążyłam dostrzec, jak Noah próbował powstrzymać ojca, jednak z niewielkim opóźnieniem, przez co skrzywił się, gdy wpadłam w jego ramiona i zerknął przepraszająco na Agnes. Rzuciłam jej mordercze spojrzenie, a ona skuliła się.

Powiedziała mu. Nie wierzę... Powiedziała mu.

- Mnie również miło Pana poznać - odparłam, wyswobadzając się z uścisku i dopiero gdy znalazłam się na bezpieczną odległość, odetchnęłam pełną piersią.

Ok, jednak te drinki nie były takie całkiem nieprzydatne.

- Witajcie, kochani. Zapraszam do stołu! - Z głębi domu zaszczebiotał sztuczny głos Claire, który działał na mnie jak długie paznokcie ciągnięte po szkolnej tablicy.

- Claire, jak Ty wspaniale wyglądasz! - zaświergotałam z udawaną nonszalancją i zdjęłam okulary z nosa, by lepiej jej się przyjrzeć. - Niebywałe, jak kobieta potrafi emanować intelektem, zaledwie stojąc i błyszcząc.

Nowy Sąsiad - Tom 2.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz