Rozdział 8

225 16 1
                                    

Wstałam około ósmej, podeszłam do szafy biorąc z niej ubrania. Niki i Emily jeszcze spały. Poszłam do łazienki w której przebrałam się w ciemne jeansy, czarny top i do tego bluze z napisem San Francisco. Jak się okazało nie tylko ja już nie spałam, nie spał również Tom, siedział przy wyspie kuchennej jedząc śniadanie. Na mój widok się uśmiechnął, podeszłam do niego na przywitanie się przytulić. Po czym wzięłam z lodówki ser, szynkę i cebule bo czemu nie. Z szafki wyciągnęłam toster, który podłączyłam do prądu. Na desce pokroiłam cebulę, na talerzu rozłożyłam chleb tostowy, na którym położyłam ser, szynkę i cebule. Włożyłam to do tostera i usiadłam obok Tommy'ego wpatrzonego w telefon. Panowała cisza, cisza która mi przeszkadzała, chciałam coś powiedzieć, ale bie wiedziałam co...

-Pójdziemy na spacer?- przerwał ciszę chłopak

-Tak jasne z miłą chęcią- uśmiechnęłam się do niego

-Świetnie, a wiesz, że wszyscy dziś wyjeżdżają?

-Co? Na prawdę? Szkoda- zrobiłam smutną minę, bo naprawdę ich polubiłam, chłopak objął mnie ramieniem, a ja go przytuliłam.

-Za niedługo znów się spotkamy zobaczysz, to będzie szybciej niż myślisz- posłał mi ciepły uśmiech

Zobaczyłam, że zielona dioda się zapaliła, więc wstałam. Przełożyłam tosty na deskę do krojenia, przekroiłam na dwie połówki, dałam na talerz i usiadłam znowu obok blondyna.

-Wiesz co?- zapytał nagle, ale niepewnie

-Hm?- spojrzałam na niego, chłopak unikał mojego wzroku

-Już nic nie ważne...- powiedział cicho

-Um... No dobrze- uśmiechnęłam się lekko

Jakieś 10 minut później szykowaliśmy się do wyjścia, wszyscy dalej spali jak zabici. W kuchni dałam kartkę z napisem, aby się nie martwili jak długo nie będziemy wracać. Wzięłam torbę i klucze, wyszliśmy z domu, zamknęłam drzwi i zeszliśmy na dół. Poczułam jakaś wewnętrzna potrzebę, aby złapać blondyna za rękę, wahałam się, po chwili jednak się przełamałam. Chłopak początkowo był zdziwiony, ale później splótł nasze palce. Przeszliśmy przez park zatrzymując się przy pomoście i byliśmy na lodach. W parku Tommy powoli podchodził do gołębia ten odleciał a po chwili podleciał prawie uderzając w blondyna, chłopak krzyknął i szybko się odsunął. Śmiesznie to wyglądało. Wróciliśmy po jakichś dwóch godzinach do domu. Jak się okazało wszyscy dawno już wstali, Emily wróciła już do domu, reszta jest spakowana i gotowa do drogi, czekali tylko aż przyjdziemy. Po wejściu do domu pierwsze co rzucało się w oczy to torby należące do gości niestety juz wyjeżdżających. Po zobaczeniu nas od razu ich wzrok skierował się ku nam. Każdy się przywitał i z powrotem patrzył w telefon. Poszłam umyć ręce i wróciłam, po tym co zobaczyłam zdziwiłam się.

- Powiecie mi jak to możliwe, ze w niecałe dwie minuty zaczęliście imprezę?

-Magia kochana- odpowiedział Tommy

-Ja ci dam kochana jak wylejesz szampana na dywan- chłopak otwierał butelkę, a pozostali mu kibicowali

W pokoju żaluzje zostały pozasłaniane, bylo ciemno jak w norze, leciała głośna muzyka, a na stole pełno przekąsek, szampan, wino i kieliszki. Ledy pod sufitem świeciły się na tęczowo. Jedyne co usłyszałam to uradowane okrzyki na wygranie "walki" z szampanem przez Toma. Każdemu nalał trochę a mi, Niki i Wilbur'owi wino.

-Godzina jedenasta a im się na imprezy wzięło- pomyślałam

Wszyscy tańczyli jak szaleni, oprócz mnie oczywiście. Ja siedziałam sobie spokojnie na kanapie przeglądając instagram. Poczułam jak ktoś bierze mnie za rękę i ciągnie w swoją stronę abym wstała. Spojrzałam na niebieskookiego i na kanapę na której siedziałam. Chciałam usiąść z powrotem, ale chłopak uniemożliwił mi to jeszcze bardziej odciągając od tamtego miejsca. Przybliżył się do mnie bardziej i uśmiechnął.

-Tylko jeden taniec- szepnął mi na ucho, westchnęłam

-Jeden taniec i mogę wrócić na swoje miejsce

-Mhm... Dokładnie tak- uśmiechnął się szerzej

Akurat była wolna piosenka. Chłopak niepewnie położył ręce na mojej talli, a ja na jego szyi. (Ja was bardzo za to przepraszam, nie potrafię tego napisać, mam nadzieję, że wiecie o co mi tu chodzi. Chyba mogłam sobie odpuścić ten fragment~ autorka)  Chwialiśmy się leciutko na prawo i lewo. Chyba najlepszy z momentów w moim życiu, nawet lepszy od przeprowadzki. Ta chwila była dla mnie magiczna i mogła by się nigdy nie kończyć. Nie lubię tańczyć, bo nie potrafię, ale tu o tym zapomniałam tak jak byłabym tu tylko ja i blondyn. Spoglądaliśmy sobie nawzajem w oczy. Obok nas tańczyła Niki i Jack, nietypowy widok bo Toby i Ranboo, bardziej się wygłupiali niż tańczyli oczywiście jak to na nich przystało, a pozostali przyglądali się temu z kanapy. Ledy zmieniły z tęczowego tylko i wyłącznie na czerwony, co tylko dodawało klimatu. Piosenka się skończyła, a wraz z nią magiczna chwila. Wróciłam na swoje miejsce i robiłam to co wcześniej. Widziałam jak Tommy co jakiś czas na mnie spogląda, ja w sumie nie byłam lepsza... Około 15 skończyli imprezować, odsłonili wszystkie okna, wyłączyli muzykę i sprzątnęli ze stołu. I żeby nie było, że cała imprezę przesiedziałam na telefonie, przez połowę tak to wyglądało, ale drugą połowę rozmawiałam z Niki. Niestety to już jest ten czas, kiedy trzeba się pożegnać. Staliśmy w salonie, przytuliłam każdego z osobna bardzo mocno, w ten sposób się, żegnając. Po kolei wyszli, odprowadziliśmy ich wzrokiem. Razem z Tommy'im usiedliśmy na kanapę, spojrzeliśmy po sobie i juz wiedzielismy co chcemy robić.

-Nie Tommy nie Kraina lodu- powiedziałam patrząc w jego niebieskie oczy

-Ale dlaczego?

-Oglądałeś ten film milon razy jeszcze ci mało?

-Tak- westchnęłam

-Obejrzyjmy Roszpunkę

-Okey też może być!- krzyknął włączając telewizor

-Nie krzycz tak- powiedziałam biorąc koc i przykrywając się nim

-Wybacz- powiedział cicho na co się zaśmiałam

Chłopak włączył film, a ja położyłam, głowę na jego ramieniu, natomiast on mnie objął. Tak minęła nam reszta dnia oglądając filmy. Na koniec dnia rozeszliśmy się do pokojów. Po powrocie z łazienki, położyłam się na łóżku, przytuliłam do ogromnego pluszaka i zasnęłam niemal od razu.

Roommate ★Tommy x Oc★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz