Rozdział 3

38 5 3
                                    

Zbliżał się wieczór. Słońce powoli chowało się za chmurami, lecz wciąż było niemiłosiernie gorąco. Nie było aż takiego upału jak w dzień, a temperatura była w miarę znośna. Dla kogoś zagranicy mogłoby być nie do wytrzymania, ale na mieszkającym od urodzenia w tym kraju Rayu nie robiło to najmniejszego wrażenia. Dla niego były to zupełnie normalne warunki. Dodatkowym czynnikiem była też dysforia płciowa przez, którą był zmuszony do ubierania kilku warstw ubrań przy czterdziestu stopniach. Inaczej nie był w stanie normalnie funkcjonować.

Jego ciało zahartowało się w dużym stopniu, ale wciąż potrafił się spocić. Na przykład po przebiegnięciu kilku kilometrów, ale mimo to nigdy nie ściągał swojej bluzy, która jako jedyna sprawiała mu komfort. Chociaż nigdy nie czuł się dobrze w stu procentach. Balast był za duży i w zwykłym sportowym staniku ból był zbyt duży, by mógł w ogóle skakać czy biegać. Natomiast binder ściskał jego klatkę piersiową i noszenie go więcej niż osiem godzin dziennie sprawiało mu ogromny ból. Czasem musiał brać dzień przerwy, by nie spowodować trwałych urazów.

Natomiast Hyronowi nie przeszkadzała żadna temperatura. W ogóle nie odczuwał jej zmiany. Jego ciało było przystosowane do wszystkich warunków, ale dalej był w stanie spłonąć lub zamarznąć. Jednakże nie mógłby od tego zginąć. Po jakimś czasie jego ciało znowu by się zregenerowało. Istniał tylko jeden sposób by zabić demona.

Nagle nadeszła wielka fala gorąca. Nawet wiatr na chwilę się uspokoił i nie było już niczego co mogłoby obniżyć temperaturę. Z czoła Ray'a skapywały krople potu, które raz po raz wycierał dłonią. Bez żadnej zapowiedzi Hyrone złapał go za rękaw, co spowodowało, że się odwrócił.

- Ściągnij tą bluzę – poprosił.

- Nie – odparł krótko brunet i wyrwał się z uścisku.

Demon wskoczył przed niego i delikatnie rozsunął jego bluzę. Ray starał się protestować, ale Hyrone obezwładnił go jedną drugą ręką. Następnie powoli ściągnął jego bluzę, uważając by przypadkiem nie uszkodzić jego głowy. Potem zawiązał ją wokół pasa chłopaka.

Zza pleców rozległ się znajomy chichot. Ray zamarł. Doskonale wiedział do kogo on należy. Odwrócił wzrok i spojrzał na swoje buty.

- Dwóch pedałów się spotkało – zadrwił jeden z chłopaków. Drugi odpowiedział jeszcze głośniejszym śmiechem. Brzmiał zupełnie jak hiena.

Ray już miał zamiar uciekać. Doskonale znał te osoby. To byli jego prześladowcy z podstawówki. Odcisnęli na nim trwałe obrażenia psychiczne. Już sam ich widok go przerażał. Z tego planu wyrwał go Hyrone, który podszedł do wyższego młodzieńca i złapał go za ramię, przykładając usta do jego ucha. Chłopak czuł każdy jego oddech na swojej skórze.

- A co? Też byś chciał? – wyszeptał uwodzicielsko.

To wystarczyło by chuligan się speszył. Nie spodziewał się takiej reakcji i nie wiedział jak ma zareagować. Jego kolega wziął zamach i uderzył demona, który zatrzymał cios jednym palcem. Mocno złapał go za rękę. Chłopak próbował się wyrwać, ale Hyrone był tak silny, że nawet nie był w stanie nawet ruszyć palca o milimetr.

- Fajna ręka. Byłoby szkoda, gdyby została złamana – odparł, powoli ją wykręcając .

Były oprawca wrzeszczał z bólu, dalej próbując się oswobodzić. Jednakże bez żadnego skutku. Jego kumpel zaatakował demona. Hyrone uniknął ciosu i złapał go za głowę i z całej siły uderzył nią w głowę drugiego z chłopców.

Ray w milczeniu przyglądał się całej sytuacji. Nigdy, by się nie spodziewał, że Hyrone tak zareaguje.

Ból był nie do zniesienia i chłopcy stracili równowagę, upadając z hukiem na chodnik. Ich krzyk wzbudził zainteresowanie przechodniów, którzy zatrzymywali się by zobaczyć co się dzieje. Tłum gapiów powiększał się w zastraszającym tempie. Reakcje ludzie były różne. Jedni śmiali się i nagrywali, a drudzy oglądali w milczeniu. Jeszcze inni odchodzili w milczeniu tak jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Jednak wszystkich tych ludzi łączyła jedna rzecz. Nikt z nich nie zadzwonił policję czy pogotowie. Każdy liczył, że zrobi to ktoś inny.

The PactersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz