PROLOG: SŁODKO-GORZKI SMAK ZWYCIĘSTWA

1.8K 83 73
                                    

Moment, w którym Biedronka zerwała z piersi Władcy Mroku Miracula Motyla i Pawia, był jednym z najtrudniejszych w życiu Adriena. Gorsza była tylko chwila, gdy dowiedział się, że jego matka przepadła bez śladu. Wtedy jednak mógł przynajmniej okazać jakieś emocje. Nikogo nie dziwiło jego cierpienie i tęsknota. Było normalne u chłopca, który stracił rodzica.

Teraz wszystko wyglądało inaczej. Musiał zachować kamienną minę i udawać, że sytuacja ani trochę go nie rusza, chociaż wszystko w nim zwinęło się z bólu. Był w tym momencie Czarnym Kotem, nie Adrienem Agreste'em. Superbohaterem. A przekazanie głównego wroga w ręce policji należało do jego obowiązków. Nie liczyło się, że pod maską Władcy Mroku skrywał się jego ojciec.

– Będziemy potrzebowali waszych zeznań – powiedział oficer Raincomprix, przyglądając się, jak jego ludzie wsadzają Gabriela do radiowozu.

– Jasne – powiedziała Biedronka. – Jutro w południe stawimy się na komisariacie.

– Widzieliście może syna Agreste'a? – spytał jeszcze policjant. – Z nim też będziemy musieli porozmawiać.

– Z tego, co wiem, Adrien nie mieszka w rezydencji od kilku lat – odparła zaraz Biedronka, na co Kot zerknął na nią szybko, zaskoczony faktem, jak dobrze się orientowała, co takiego dzieje się w jego życiu prywatnym. – Może to my moglibyśmy przekazać mu wiadomość? – spytała.

– Przykro mi, Biedronko. – Oficer Raincomprix pokręcił głową. – Takie są zasady. Adrien musi zostać przesłuchany przez policję.

Było w jego głosie coś takiego... Kot zesztywniał, a Biedronka zmarszczyła gniewnie brwi.

– Chyba nie podejrzewacie go o współpracę?! – syknęła.

– Nic nie mogę powiedzieć, dopóki nie zakończymy śledztwa. Do zobaczenia jutro na komisariacie. Odwaliliście kawał dobrej roboty, możecie świętować – dodał na koniec, podążając za resztą swoich ludzi do rezydencji, która była przeszukiwana w celu uzyskania dodatkowych dowodów przestępstwa Gabriela.

Biedronka nadal wyglądała na zirytowaną, gdy opuszczali teren domostwa. Bez słowa skierowała się w kierunku wieży Eiffla, a Kot podążył zaraz za nią, próbując szybko posortować emocje, by nie zauważyła, że coś jest z nim nie tak. Zatrzymali się dopiero na platformie obserwacyjnej, która o tej porze była już całkowicie opustoszała. W milczeniu patrzyli na spokojne miasto, które niedługo miało się dowiedzieć, że Władca Mroku został pokonany i nareszcie są bezpieczni.

Kot podejrzewał, że ludzie tłumnie wyjdą na ulicę, żeby świętować zwycięstwo swoich superbohaterów. Zastanawiał się, ilu z nich będzie uważało jego, Adriena, za wspólnika ojca, dokładnie tak, jak policjanci. Ilu znajomych się od niego odwróci? Kto zostanie u jego boku i mu uwierzy, że nie miał nic wspólnego z knowaniami Gabriela? Czy będzie zmuszony zdradzić światu, że jest Czarnym Kotem, żeby ponownie mu zaufali? Czy może tylko pogorszy tym sprawę i postawi w złym świetle swoją superbohaterską personę?

Czarny Kot, syn Władcy Mroku... Nie, świat nie mógł się o tym dowiedzieć. Nigdy.

Był tak pogrążony w myślach, że dopiero po chwili usłyszał cichy głos swojej partnerki.

– To koniec – szepnęła Biedronka, z całej siły zaciskając palce na stalowej balustradzie. – To naprawdę koniec...

Obróciła się w stronę Kota. W jej niebieskich oczach lśniły łzy, ale twarz rozświetlał szeroki uśmiech.

– Wiesz, co to dla nas oznacza? – spytała, robiąc krok w jego stronę i znajdując się w zasięgu ramion partnera.

– Wiem – wyszeptał, wierzchem dłoni dotykając jej zamaskowanej twarzy. – I nie mogę się doczekać, aż poznam dziewczynę spod maski.

Szukaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz