Rozdział 20.

3.9K 72 0
                                    


W kuchni Liliana dała Louisowi zimne opatrunki. Blondyn zmył krew z twarzy i oparł się tyłem o blat kuchenny. Nadal nie mogłam uwierzyć to co usłyszałam od Luciano do Louisa. Nawet pewnie gdybym się nie zgodziła z nim przylecieć do Włoch sam by mnie wsadził i przywiązał do fotela w samolotcie.

- Co się stało? Ktoś krzy..- Do kuchni weszła zaspana Kira. Jej wzrok od razu wylądował na pobitym blondynie, który odbił się od blatu i wyszedł z kuchni omijając dziewczynę.

- Tori porozmawiam z nim - powiedziała Liliana kładąc dłoń na moich plecach.- Jest moim bratem ale nie może za każdym razem bić Louisa, kiedy coś mu się nie spodoba.

- Nie musisz. Sama się tym zajmnę - powiedziałam i spojrzałam na nią kiedy brunetka kiwnęła głową. Opuściłam kuchnię zostawiając tam rodzeństwo Duarte i Lilianę. Weszłam do pokoju, w którym był Louis. Siedział na łóżku, oparty plecami o ścianę, a w ręku trzymał zimny opatrunek, który przykładał do rozbitego łuku brwiowego. Usiadłam obok niego i nasze spojrzenia skrzyżowały się.

- To naprawdę przez ciebie..- zaczęłam ale on pokręcił przecząco głową.

- Tak miałem po nią przyjechać ale Luciano za późno dał mi znać i Conti był szybszy.- Wyjaśnił i spuścił głowę.- Pewnie i tak uwierzysz mu.

- Louis, nigdy. Ufam ci rozmiesz? Tylko tobie - odparłam.- Ten kretyn już nigdy cię nie dotknie - blondyn się zaśmiał.

- To chyba ja powinienem tak powiedzieć.

- Bez znaczenia i tak dostanie wpierdol - powiedziałam.- Jutro znajdziemy lot prosto do Norwegii.

- I tak nas znajdzie - odparł Louis. Pokręciłam głową i położyłam się na łóżku. Pomimo, że czułam lekki stres udało mi się zasnąć z myślą, że jutro być może uda nam się wylecieć do Norwegii, uciec od rodziny Falcone.

***

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Przewróciłam się na drugi bok wtedy kiedy Louis wstał z łóżka. Blondyn otworzył drzwi i go moich uszu dotarł głos Kiliana.

- O wiele lepiej wyglądasz - skomentował na co Rossi prychnął.- Idziesz ze mną i Lorenzo pograć w golfa?

- Nie mam ochoty - odparł Louis.- Zostanę z Tori.

- Zaraz Liliana zabiera ją i Kirę na zakupy. No dalej przebieraj się i chodź - naglił Duarte.- Czekam na dole.- Drzwi zamknęły się, a w pokoju po chwili zrobiło się jasno. Podniosłam się na łokciach i zobaczyłam Lousia przebiera w szary dres.

- Lot do Norwegii jest dopiero wieczorem - powiedział gdy usiadłam.

- W porządku - odparłam i po raz kolejny rozległo się pukanie. Ubrany już Louis znowu otworzył drzwi.

- Tori śpi?- spytała Liliana, a blondyn opuścił pokój.

- Nie - odpowiedział i usłyszałam jak się oddalił, a Falcone weszła do środka.

- Zabieram ciebie i Kirę na zakupy - oznajmiła wesoło gdy podniosłam się z łóżka.- Oczywiście nie zgadniesz komu zabrałam kartę - zaśmiała się i do głowy przyszedł mi Luciano inaczej nie mogło być.

***

Przebrana w białe, garniturowe spodnie i czarną luźną bluzkę na ramiączkach z dużym dekoltem zeszłam na dół gdzie w holu czekały już dziewczyny z jakimś nieznajomym szatynem. Zarzuciłam na siebie białą marynarkę gdy opuściłyśmy wille.

- Co zamierzasz kupić?- spytałam Liliany gdy wsiadłyśmy do samochodu do którego wszedł nieznajomy, po chwili ruszył wyjeżdżając na krętą drogę.

Tʜᴇ Dᴇᴘᴛ / 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz