❤️5❤️

36 4 2
                                    

Victoria Henderson pov (czas przeszły)

Nie spałam za wiele tamtej nocy. Rano złapałam szybko Dustin'a.

- Nie włócz się nocą. - powiedziałam szybko. Spojrzał na mnie zdezorientowany, po czym pokiwał głową.

Jonathan znowu mi nie odpowiadał na telefony. Sfrustrowana chodziłam po domu w tę i z powrotem. Nagle przypomniało mi się coś.

- Wychodzę! - powiadomiłam Claudię i zanim zdążyła odpowiedzieć już wybiegłam z domu.

Biegłam w stronę sklepu z broniami i innymi dziwnymi rzeczami.

Wbiegłam do sklepu cała zdyszana. Rozejrzałam się szybko i zauważyłam Jonathan'a i Nancy. Kupowali kilka rzeczy.

- I cztery pudełka nabojów kaliber 38. - dodał Jonathan, a ja w tym momencie podbiegłam.

- Po co wam to wszystko? - spytał sprzedawca. Popatrzyli po sobie.

- Dla samoobrony, widzi pan co się dzieję teraz w Hawkins. - odpowiedziałam za nich. Wszyscy na mnie spojrzeli. Sprzedawca pokiwał głową ze zrozumieniem.

- Po co tutaj jesteś? - zapytał mnie pretensjonalnie chłopak, gdy wyszliśmy ze sklepu.

- Nawet nie wiecie w jakie bagno się pakujecie. Chciałabym pomóc. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - Idziecie na potwory? To chcieliście powiedzieć? - dodałam, gdy zauważyłam ich wyrazy twarzy.

- Idziemy na potwory? - powtórzył Jonathan.

- W zeszłym tygodniu... - zmieniła temat Nancy. - ...chciałam kupić bluzkę w guście Steve'a.

- Co to ma do rzeczy? - powiedziałam sama do siebie.

- Szukałam jej cały weekend. - odparła. - To była sprawa życia i śmierci! A teraz...

- Kupujesz maść na niedźwiedzie z Jonathan'em Byers'em. - dokończył chłopak.

- Właśnie.

- Co cię bardziej dziwi? Ja, czy pułapki?

- Ty... Zdecydowanie.

Uśmiechnęli się do siebie.

- Halo?! Ja też tu jestem. - przypomniałam o swojej obecności, lecz zostałam brutalnie pominięta.

- Hej Nance. - podjechał jakiś samochód i opuścił przednią szybę w dół. - Jadę zobaczyć twój film. - i odjechał. Steve...

- Co to było? - zapytałam.

- Nie wiem. - odpowiedziała dziewczyna. Nagle odeszła od samochodu i zaczęła biec. Wymieniliśmy z Byers'em zdziwione spojrzenia i pognaliśmy za nią.

- Nancy! - wołaliśmy z Jonathan'em. W końcu dobiegliśmy pod... kino?

- „W roli głównej Nancy zdzira Wheeler"... - przeczytałam na głos. - Jezu... - Nancy znowu gdzieś odeszła.

- Czekaj! - zawołał Jonathan. Westchnęłam i poszłam za Wheeler i Byers'em.

- Bazgrzesz jak trzylatek. - dosłyszałam.

Ja? Harrington, król imprez skarbie!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz