Nadszedł ranek, wszyscy obudzili się i poczęli zwijać namioty. Entity nadal nie był w najlepszym nastroju, jednak nie był tak roztrzęsiony jak w nocy. Jego uwagę co chwilę przyciągało coś, co dostrzegł w otoczeniu. Podchodził wówczas do któregoś z przyjaciół i zadawał wiele pytań. Wszyscy odpowiadali na nie chętnie wiedząc, że przez to Entity nie rozpamiętuje tak wydarzeń, o których się dowiedzieli i zmniejsza to możliwość kolejnego wybuchu jego emocji.
Wszyscy unikali tematu Nokori i nocnego incydentu.
- Powinniśmy za niecałą godzinę dotrzeć do Serca Powierzchni - powiedział Adam gdy już wszystko zostało spakowane. - Tam znajduje się wejście do jaskiń pod górą - wskazał kępę krzaków kilkanaście metrów dalej. - Chyba, że się mylę i jest to kawałek dalej, w każdym razie w pobliżu.
Michał poszedł w wskazane miejsce i odgarnął ze skały zwisające z niej pnącza. Za nimi i za krzakami znajdowało się wejście do jaskini. Skały wewnątrz były porośnięte mchem i pnączami, przez rośliny ukrywające wejście wpadało nikłe światło, jednak dalej tunel spowijał mrok.
Pierwszy do środka wszedł Karol, nad jego ręką pojawił się niebieski ognik oświetlając jaskinie. Za nim ruszyli inni.
Tunel powoli schodził coraz niżej i stawało się coraz chłodniej. Entity'emu, który był przyzwyczajony do gorącego klimatu Netheru najbardziej przeszkadzała obniżająca się temperatura. Adam zdjął plecak i położył go na ziemi, po chwili wyciągnął z niego czerwoną bluzę.
- Masz, będzie ci cieplej - powiedział dając Netherianowi bluzę. Samemu na powrót zarzucając plecak na ramię dogonił resztę grupy.
303 nałożył na siebie bluzę po czym również ruszył za Wybrańcami. Niespodziewanie Karol idący na przedzie zatrzymał się, reszta uczyniła to samo.
- Rozstaje - powiedział Michał.
Przed nimi tunel rozgałęział się na dwa kolejne, oba pogrążone w mroku i nie wiadomo gdzie się kończące.
- Co teraz? - spytała Alicja patrząc przez ramię na Adama. To on miał dziennik i wszystkie informacje o Sercu Powierzchni.
Adam wyminął ich po czym dotknął ręką skalnej ściany porośniętej mchem, zamknął oczy. Wszystkim jego zachowanie wydało się dziwne jednak nikt nie odezwał się, pojmując, że chłopak musi mieć jakiś powód.
Adam poczuł pod palcami delikatne, ledwo wyczuwalne wibracje, jakby puls. Usłyszał ciche, rytmiczne uderzenia. Wyczuwał aurę Serca, wiedział iż znajduje się jeszcze spory kawałek drogi stąd. W dużej jaskini z podwodnym jeziorem. Słyszał jak woda skapuje z stalaktytów do jeziora. Słyszał coś jeszcze - odgłos kroków i czuł obecność nieznanych sobie istot, jednak zignorował to, skupił się na jaskini z Sercem. Prowadził do niej tunel po lewej, dalej znajdowało się jeszcze kilka podobnych rozgałęzień jednak wiedział, które doprowadzą ich do celu.
Dzięki żywiołowi ziemi posiadał coś na kształt szóstego zmysłu, połączenia z naturą.
Otworzył oczy, przyjaciele patrzyli na niego zdziwieni, zastanawiając się co robi.
- Wiem, którędy powinniśmy iść - oświadczył.
- Ale jak? Skąd? -dopytywał Michał.
- Magia - Adam wzruszył ramionami. - Nie umiem tego wyjaśnić, po prostu... No wiem to - powiedział po czym ruszył lewym korytarzem.
Cały czas trzymał prawą rękę na ścianie czując pod palcami spokojny puls. Nadal czuł obecność wielu obcych mu istot.
"Widocznie w jaskini są jakieś moby" - myślał.
Kolejne rozgałęzienie, droga wiodła znów w lewo, a następnie w prawo. Aura Serca nasilała się z każdym krokiem.
Około pół godziny później dotarli do dużej jaskini, prowadziło do niej kilka korytarzy.
Wojownicy Równowagi weszli do jaskini, na jej środku nad kamiennym podwyższeniem lewitowało Serce Powierzchni.
Wokół podwyższenia znajdowały się cztery cokoły, do których półprzeźroczystymi łańcuchami było przywiązane Serce. Wybrańcy, oraz Entity, wyczuwali tak jak poprzednim razem niezwykle silną magiczną aurę bijącą od Serca.
Wybrańcy podeszli do cokołów, na każdym z nich znajdowała się róża wiatrów oraz podkreślona jedna z liter oznaczających kierunki. Każdy z Wybrańców stanął przy symbolu odpowiadającemu jego tytułowi. Tak więc Karol będąc Wybrańcem Północy znalazł się na przeciw Michała, Alicja po jego lewej, a Adam po prawej.
Każdy z nich dotknął wyrytego w cokole symbolu, a ów zaświecił się po czym łańcuchy trzymające Serce opadły na ziemię, zmieniając się w pył.
-I to by było na tyle jeżeli chodzi o Serce Powierzchni - powiedział niepewnie Michał.
-Tak, to by było na tyle - odezwał się głos z korytarza, którym tu się dostali.
Z mroku wyszedł czarnowłosy mężczyzna w netherytowym napierśniku, w ręce trzymał miecz.
-Dziękuję za odwalenie za mnie całej roboty - rzekł z jadowitym uśmiechem.
Za mężczyzną pojawili się endermani. Te posępne stwory samym swym wyglądem przerażały, czarne ręce niemal sięgające ziemi zakończone były ostrymi pazurami. Ich purpurowe oczy rozświetlając mrok groty przyglądały się bacznie Wybrańcom i Entity'emu. Usta ich wykrzywione były w zwyczajnym dla owych istot uśmiechu, wydawało się jakby za chwilę miały wydać z siebie wrzaski towarzyszące im atakom.
Jednak nic się nie stało, stwory przypatrywały się, gotowe w każdej chwili do ataku. Mimo kontaktu wzrokowego nie rzuciły się na Wybrańców, jedynie patrzyły świdrującym wzrokiem jakby nim samym zamierzały uśmiercić przeciwników. Cała ich zgraja stała w oczekiwaniu na rozkaz przywódcy.
Wybrańcy chwycili za broń.
-Kim jesteś i czego tu szukasz? - zapytał Michał.
-Zwą mnie 101 - odparł mężczyzna.
-101... - szepnął Karol, gdyż w tym momencie jemu jak i wszystkim przypomniały się słowa Lick'a.
"Generał, prawa ręka Herobrine'a i najpotężniejszy żołnierz z jego armii" - Tak opisywał go dzień wcześniej. Wprawdzie Lick ostrzegał ich iż generał na rozkaz Herobrine'a ma zdobyć Serce Powierzchni lecz żaden z nich nie przypuszczał iż pokona tak długą drogę w tak krótkim czasie.
-A przychodzę po Serce Powierzchni, oddajcie mi je - powiedział. - A zapobiegniecie niepotrzebnemu rozlewowi krwi.
-Nigdy - odpowiedział hardo Michał mocniej ściskając w dłoni miecz.
-A więc wybieracie walkę... Dobrze, niech będzie - po czym spojrzał przez ramię na endermany. - Brać ich.
Oczy potworów zaświeciły się fioletowym światłem, szybko teleportowały się za Wybrańców, otaczając ich.
CZYTASZ
Historia Bohaterów Minecrafta - Trzy Serca
FanfictionWojownicy Równowagi po wygranej bitwie z Herobrine'em przywracają pokój w minecrafcie i wracają na Ziemię. Od tego czasu ich życie płynie swoim powolnym rytmem, mijają wakacje i zaczyna się kolejny rok szkolny. Jednak nie długo było dane im i mieszk...