Lick podążał tajnym tunelem prowadzącym z zamku Herobrine'a nad brzeg Szmaragdowego Morza. Na jego końcu mieli czekać na niego członkowie, oczywiście również tajnej, grupy mającej za cel przeciwstawienie się Herobrine'owi.
Były to w większości potwory i inne istoty, które większość uznawała za złe. Byli to wszyscy ci, którzy nie chcieli podążać drogą jaką wybrała większość ich pobratymców. Nie pragnęli wojny, nie chcieli stanąć po stronie Herobrine'a wiedząc, że jego działania prowadzą tylko do zaostrzenia się trwającego od wieków konfliktu z ludźmi.
Lick po dłuższym czasie dostrzegł światło pochodni. Koniec tunelu.
Znajdowała się tam spora podziemna komnata, w niej zgromadzone były przeróżne stworzenia.
Gdy Lick wszedł do środka rozległy się podniecone szepty zebranych. Na przód grupy wysunął się duch.
Był to wysoki chłopak o czarnych włosach i fioletowych błyszczących oczach. Ubrany był w zwiewne ubrania. Luźna, czarna tunika sięgała mu do kolan, również luźne, jakby za duże spodnie, były koloru jasnożółtego. Na ramiona miał narzuconą obszerną purpurową chustę. Na nogach miał jasne sandały ozdobione niewielkimi błyszczącymi kryształkami.
Chłopak ów sądząc po ubiorze pochodził lub przynajmniej spędził dużo czasu w Czwartym Wymiarze. Zwiewne szaty jego charakterystyczne były bowiem dla tego właśnie miejsca. Ubrania wyglądały niemal mitycznie, jak jakiejś magicznej, niemal boskiej, istoty.
Duch ów podszedł do przybyłego i spojrzał na niego jakby oczekując, aby to on rozpoczął rozmowę. Nie wywyższał się jednak ani nie był wrogo nastawiony. Jego wzrok jednak nieco zawstydził Lick'a, który spojrzał na czubki swoich butów unikając kontaktu wzrokowego. Bycie w centrum uwagi było niekomfortowe dla niego.
- A więc? Jak im idzie budowa portalu? - zapytał chłopak.
- Już prawie gotowy - odparł Lick. Jego głos zadrżał lekko na wspomnienie rozmowy ze 101, chciał przyznać się, iż generał wie o ich planach ale jakoś nie potrafił. Nie miał odwagi przyznać się do faktu, że ich sekret został odkryty. Wiedział, że ta informacja była ważna i powinien ją przekazać ale... Bał się tego powiedzieć. - Użyjemy ich czy... Czy masz inny plan? - zapytał. - Jeżeli przejdziemy przez ten sam może czekać na nas pułapka... - dodał ciszej nieco.
- Tak - duch pokiwał głową jakby w zamyśleniu. - Jednak użyjemy go i tak. Jeżeli będę w stanie się do niego dostać będę mógł zmienić miejsce, do którego się przeniesiemy. Zapewne niedługo go skończą - chłopak zaczął przechadzać się po pomieszczeniu pogrążony w myślach. - Tak, tak... - wyszeptał jakby potwierdzając swoje własne twierdzenie. Odwrócił się ponownie do Lick'a i zgromadzonych. - Powinno im zająć nie cały dzień aby przenieść większość ludzi do Kresu... Wtedy na pewno choć na chwilę odpuszczą aby wszystko przygotować na miejscu. Wówczas będzie nasza szansa aby przejść... - mówił wciąż wędrując w poprzek pokoju. - Tak, tak... Potem zamknę portal za nami i będzie idealnie...
- Um... Lunar...? - Lick odważył się w końcu przerwać monolog ducha. Ów podniósł głowę i spojrzał na szatyna.
Wahał się jeszcze przez chwilę ale wiedział, że musi to powiedzieć. Ta informacja była zbyt istotna, aby ją ukrywać. Rozmowa ze 101 nie była czymś co chciałby ujawnić lecz wiedział, że nie ma innej opcji.
- Muszę ci coś powiedzieć... - powiedział cicho 505, niemal szepcząc.
Lunar widocznie zrozumiał, że to co Lick pragnie mu przekazać nie jest tematem, który chciałbym poruszać w obecności wszystkich zgromadzonych osób i jest raczej czymś osobistym. Duch zaprowadził bruneta do osobnego pomieszczenia gdzie mogli rozmawiać swobodniej.
- O co chodzi? - zapytał gdy drzwi zamknęły się za nimi.
- Już... Już wiedzą o mojej zdradzie... - rzekł cicho.
- Kto? Powiedz kto! - spytał, jego głos uniósł się nieco. Był zaniepokojony i zdenerwowany tą nowiną ale szybko się uspokoił. Wiedział, że panika tylko pogorszy sytuację.
- 101... Znaczy generał... Więc zapewne niedługo dowie się i Herobrine...
Lunar westchnął ciężko.
- Nie dobrze - powiedział zaniepokojony. - To komplikuje sprawy... Nie wiem czy będzie bezpiecznie iść tam w takim wypadku...
Lick pokiwał głową, czuł się trochę nieswojo w obecności Lunara.
- Przeprowadzę was do portalu, nie martw się... - powiedział. - Ja... Was wszystkich poprowadzę, naprawdę!
- Wiem, Lick - Lunar uśmiechnął się pocieszająco, położył rękę na ramieniu 505 aby go uspokoić. Wiedział jakie ciężkie życie ma i ile stresu go to wszystko kosztuje, nawet więcej niż innych. Mimo, iż był zdenerwowany i zaniepokojony informacjami jakie otrzymał chciał go podtrzymać na duchu. - Wiem, że zrobisz wszystko najlepiej.
Lick spojrzał z niedowierzaniem na ducha, to był pierwszy raz kiedy ktoś zwrócił się do niego po imieniu a nie numerze. Uśmiechnął się nieśmiało.
- Zrobię co mogę... - powiedział, odwrócił się i już chciał wyjść kiedy chłopak go zatrzymał.
- Nie wpakuj się w jakieś kłopoty... - powiedział zmartwiony. - Nie chcę żeby ci się coś stało.
- Chcę pomóc... Chcę się wam na coś przydać - odpowiedział 505.
Słusznie czy nie ale Lick czuł się po części winny ryzyka jakie musieli podjąć niewinne bądź co bądź istoty. Jako twór Herobrine'a był stworzony aby mu służyć i zapewne niszczyć życia wielu. Nawet jeśli nie miał nigdy wyboru czuł się odpowiedzialny za swoje pochodzenie.Będą rozdziały wstawiane teraz
CZYTASZ
Historia Bohaterów Minecrafta - Trzy Serca
FanfictionWojownicy Równowagi po wygranej bitwie z Herobrine'em przywracają pokój w minecrafcie i wracają na Ziemię. Od tego czasu ich życie płynie swoim powolnym rytmem, mijają wakacje i zaczyna się kolejny rok szkolny. Jednak nie długo było dane im i mieszk...