Lick opuścił dziedziniec i udał się do wnętrza zamku. Schował się w jednym z korytarzy, tak aby mieć pewność, że nigdy nie wpadnie na niego. Po czym wyciągnął z kieszeni zegarek kieszonkowy. Na jego tarczą pojawił się hologram, wyświetlając po chwili podobiznę Adama.
- Podobno otworzyliście portal - zaczął Lick. - Generał już wrócił do zamku. Z Sercem...
- Niestety - odparł blondyn. - Masz jakieś nowe wieści?
- Tak jakby, pomyślałem, że pewien fakt może was zainteresować. Herobrine ani nikt z armii nawet nie próbuje wyruszyć do portalu - mówił. - Z pewnością wiedzą gdzie się znajduje ale z jakiegoś powodu nie chcą z niego skorzystać.
- Oni coś knują - do rozmowy przyłączył się Karol, ukazując się również w hologramie. - Może... Co jeśli oni mają drugi portal... - wypowiedział niepewnie i z przerażeniem te słowa.
- Ale stworzenie portalu do Kresu jest właściwie nie możliwe - rzekł Adam.
- Więc dlaczego nie ruszają w stronę tego, który już istnieje? Na pewno wiedzą, że jesteśmy już tutaj albo przynajmniej, że wiemy gdzie jest portal.
- Jeszcze jedno chciałem wam powiedzieć - przerwał im Lick. - Mówiłem już wam, że znam ludzi, którzy są gotowi wam pomóc. W każdej chwili są gotowi wyruszyć do Kresu.
- Dobrze, na razie spróbuj dowiedzieć się czy istnieje jakiś inny portal - powiedział Adam. - Jeżeli nasze obawy się potwierdzą natychmiast do nas zadzwoń i ruszajcie do Kresu, będzie tu ktoś z nas czekał.
- Dobrze, rozumiem - 505 skinął głową. - To do zobaczenia - powiedział, a hologram zniknął.
Schował zegarek do kieszeni i ruszył z powrotem w stronę dziedzińca, lecz tuż za rogiem dosłownie wpadł na kogoś.
- 505 - rzekł 101 gdyż to na owego mężczyznę wpadł brunet. - Co ty znowu knujesz?
Lick cofnął się kilka kroków wystraszony nieco nagłym spotkaniem z generałem.
- Ja...? Nic - odparł nieprzekonująco.
- Radzę ci przestań - prychnął 101. - Wiesz co ci grozi za zdradę. Herobrine cię zabije, a jak nie on to ktoś inny - mówił twardo, patrząc z wyższością na 505.
- Czyżbyś się o mnie martwił - odparł hardo.
- Nie schlebiaj sobie, po prostu cię ostrzegam. Powinieneś być mi wdzięczny, że jeszcze cię nie zabiłem, choć powinienem był to uczynić dawno temu.
- Rób co chcesz, ja robię to co ja powinienem - spróbował wyminąć mężczyznę jednak ów zastąpił mu drogę.
- Ty naprawdę jesteś taki głupi? Po co to robisz? Chcesz umrzeć? - 101 zaśmiał się.
- Ludzie tutaj są źli. Ja również. Próbuję zrobić coś dobrego żeby odkupić się... Nie chcę być zły - po policzku Lick'a spłynęła łza. - Ale ty tego nie zrozumiesz, ty jesteś zły do cna... Ja... Chyba nie mam nadzieję... nie chcę... Zrobię wszystko by być choć trochę mniej zły! - krzyknął odpychając od siebie mężczyznę,
Ów nawet nie zaprotestował, tak był zdziwiony słowami Lick'a.
Nie mógł pojąć jego sposobu myślenia. Wiedział, że za zdradę czeka go śmierć a mimo to nie przestał. Dlaczego się tak narażał tylko po to żeby pomóc Wybrańcom? Dlaczego ryzykował dla nich życie?!
101 wkurzało to, że nie rozumiał motywu 505.
Dziwne uczucie, tak jak gdyby gdzieś głęboko znał odpowiedź na nurtujące go pytania, ale nie chciał ich dostrzec. Wyjątkowo dziwne uczucie... No cóż nie ważne, nie warto się przejmować kimś takim jak 505.
Tymczasem Lick zamiast na dziedziniec udał się do jednego z pokoi, który zamieszkany był przez niego i kilkoro innych żołnierzy. Na jednym z łóżek siedziała dwójka chłopaków i o czymś rozmawiali, spojrzeli na Lick'a gdy otworzył drzwi jednak po chwili wrócili do rozmowy. Brunet padł na swoje łóżko i wcisnął głowę w poduszkę.
Dlaczego powiedział to wszystko 101?
" Uhhh... Czemu ja zawsze muszę być taki głupi!" - ganił siebie w myślach.
Przynajmniej wie, że 101 nie doniesie na niego, na każdego innego by doniósł ale nie na niego. Z jakiegoś powodu generał zawsze go lubił. No może to trochę za dużo powiedziane, w każdym razie zwracał na niego większą uwagę i był jakby milszy... Nie wiedział właściwie dlaczego, po prostu tak było.
Ale teraz wplątał się w poważniejsze kłopoty. Możliwe, że 101 tym razem pójdzie powiedzieć o tym Herobrine'owi. A wówczas czeka go śmierć za zdradę...
Chyba powinien teraz uciekać ale... Gdyby uciekł byłby tchórzem, poza tym będąc w zamku mógł się na coś przydać. Tak bardzo chciał pomóc Wybrańcom, zrobić coś dobrego... Nie pragnął być nigdy żołnierzem Herobrine'a, nie chciał być zły... Ale widocznie świat miał dla niego inne plany.
Lick przewrócił się na bok, gdyż leżąc z głową wtuloną w poduszkę zaczęło mu brakować powietrza.
Tak... Świat miał co do niego zdecydowanie inne plany. Widocznie miał być tym złym...
W tym momencie przypomniały mu się czyjeś słowa, nie pamiętał czyje. Ponoć upadły anioł stał się diabłem, jednak czy upadły diabeł mógł chociaż marzyć o zostaniu aniołem? Lub chociaż kimś dobrym?
CZYTASZ
Historia Bohaterów Minecrafta - Trzy Serca
FanfictionWojownicy Równowagi po wygranej bitwie z Herobrine'em przywracają pokój w minecrafcie i wracają na Ziemię. Od tego czasu ich życie płynie swoim powolnym rytmem, mijają wakacje i zaczyna się kolejny rok szkolny. Jednak nie długo było dane im i mieszk...