Wszystko poszło zgodnie z planem, obecnie znajdowali się już w Mieście Kresu. Grupa prowadzona przez Noktusa złożona była z blisko dwudziestu zombie, kilkunastu szkieletów i kilku ludzi. Ponad to w grupie owej znajdowali się Michał i Adam.
Przez portal przeszli bez żadnych trudności, o dziwo nienatrafiając na żadnego żołnierza. Teraz zmierzali w stronę starego budynku, który według Noktusa nadawał się wręcz idealnie na ich siedzibę.
"Od lat nikt tam nie zagląda, a w przeszłości znajdowała się tam baza wojskowa więc jest bezpieczny" argumentował swoje zdanie Enderman. Michał miał wątpliwości co do tego pomysłu, gdyż, jak twierdził, skoro była to baza wojskowa żołnierze mogli tam zajrzeć w każdej chwili. Noktus jednak utrzymywał, że "żaden Enderman nie zajrzy tam bez potrzeby" w słowach owych zawarta była jakaś ciekawiąca Michała tajemnica.
Budynek, do którego się udali był wzniesiony z bloków purpuru i obsydianu, wyglądał solidnie i zapewne w czasach swojej świetności stanowił niezrównaną bazę.
Dlaczego ktoś miałby opuścić budynek o takim potencjale? W dodatku zbudowany z obsydianu.
Noktus podszedł do żelaznych drzwi budynku i pochylił się. Przed drzwiami znajdowała się fioletowa wycieraczka, pod nią właśnie sięgnął Enderman, wyciągając klucz.
Włożył klucz do zamka, rozległo się skrzypnięcie oznajmujące, iż drzwi otworzyły się. Noktus popchnął drzwi, co wymagało nie małej siły, gdyż nie były używane od lat. Otworzyły się ukazując zniszczone wnętrze.
Weszli niepewnie do środka. Znaleźli się w sporym holu, który prowadził do kilku innych pomieszczeń i korytarzy (również będących za żelaznymi drzwiami).
Jeden z korytarzy prowadził do pokoi mieszkalnych, inny do magazynów, w których znaleźli broń i zapasy jedzenia. W budynku znajdowało się także kilka pustych pomieszczeń, zapewne opróżnionych gdy wojsko się stąd wyniosło.
Wszyscy rozpoczęli eksplorację budynku. Noktus tymczasem zszedł jednym z korytarzy w dół.
Adam zauważył to i udał się za nim.
Enderman skręcił do pomieszczenia, które okazało się jakimś biurem. Stanął przed regałem z książkami i pociągnął jedną z nich, regał odsunął się, ukazując przejście.
- Gdzie idziesz? - spytał prosto z mostu blondyn przyglądający się tej scenie.
Noktus szybko odwrócił się, zaskoczony obecnością chłopaka.
- Ah, to ty - powiedział. - Chcę sprawdzić czy pewna rzecz nadal się tutaj znajduję...
Jego odpowiedź była jak zawsze tajemnicza. Adam był pewny, że coś ukrywa. Z pewnością wiedział coś o historii tego miejsca, coś czego nie chciał powiedzieć.
Chciał wiedzieć jakie informacje zataja przed nim, i jego przyjaciółmi oczywiście, ten enderman. Prawdę mówiąc nie ufał mu i raczej nie powinien. Znali się dość krótko, nie mógł stwierdzić, że w stu procentach Noktus jest godny zaufania. Poza tym był pewien, że wie coś czego nie chce powiedzieć, coś co jest ważne.
-To tutaj - powiedział enderman.
Znaleźli się we wnęce wykutej w zboczu wyspy, z jednej strony znajdował się bunkier a z drugiej bezkresna, tajemnicza pustka Kresu. We wnęce owej, przed nimi, lewitowały dwa statki. Wykonano je starannie z bloków purpuru i cegieł z kamienia kresu. Na ich dziobach znajdowały się wyrzeźbione z czarnego drewna łby Smoków Kresu. Dna statków były pokryte zielonkawą, zaschłą cieczą.
- Co to jest? - spytał Adam, przyglądając się owej cieczy.
Gdy nie usłyszał odpowiedzi przeniósł wzrok z statku na Noktusa. Enderman cały się trząsł, miał szeroko otwarte oczy o zwężonych źrenicach. Wpatrywał się z przerażeniem w dna statków. Mamrotał coś pod nosem, jednak na tyle niewyraźnie, iż nie można było nic zrozumieć.
- Noktus! - zakrzyknął blondyn i podbiegł do endermana. - Co ci się dzieje?
Tymczasem Noktus zachwiał się, oparł się o ścianę, szybko oddychając.
Stan ów trwał przez dłuższą chwilę, Adam stał obok niego nie bardzo wiedząc co robić.
- Nie sądziłem, że nawet tego nie posprzątają - powiedział uspokoiwszy się.
- Ale co to jest? Czemu tak zareagowałeś? - dopytywał chłopak.
- To jest krew Enderów... - odparł z trudem, statki przypominały mu o dawnych, tragicznych wydarzeniach w historii Kresu.
- Czyli właściwie czego? - zadał kolejne pytanie. - Już ci lepiej? - dodał gdy zobaczył, iż Noktus znów zachwiał się.
- Tak - odparł niepewnie.
- Powiedz mi o co chodzi z tymi Enderami? I czemu ktoś zostawił tu te statki?
- Endery były naszymi bogami... Ludzie ich zabili dawno temu, aby zdobyć magię...
- Czyli, że oczy Endera, których użyliśmy były prawdziwymi oczami...? - spytał ostrożnie Adam.
Enderman pokiwał głową.
- Poczekaj... Co ty powiedziałeś przed chwilą? Że to byli bogowie?!
- Tak, trudno uwierzyć ale ludzie pokonali bogów...
- No nieźle... Nie spodziewałem się czegoś takiego. To musiało wyglądać epicko, chciałbym kiedyś coś takiego zobaczyć! Nie wierzę, że w tym świecie można zabić boga! - mówił podekscytowany nie zwracając uwagi na endermana.
- Cieszy cię to?! - spytał oburzony Noktus. - Nie rozumiesz co to oznaczało?! Zabili naszych bogów!
- Wybacz, nie miałem tego na myśli - powiedział szybko Adam. - Wiem, że to było okropne ale to robi wrażenie, ci ludzie musieli być serio potężni. Może kiedyś i ja będę tak potężny!
- Ty! Jak śmiesz tak mówić! - warknął zdenerwowany, jego głos zmienił się był jak gdyby bardziej... Potworny... - Precz! Jeżeli zjawiłeś się tu tylko po to aby powtórzyć czyny tych zbrodniarzy, idź precz! - krzyczał.
Adam wystraszony reakcją Noktusa cofnął się w stronę wejścia, po czym wybiegł z groty, zostawiając endermana samego.
CZYTASZ
Historia Bohaterów Minecrafta - Trzy Serca
FanfictionWojownicy Równowagi po wygranej bitwie z Herobrine'em przywracają pokój w minecrafcie i wracają na Ziemię. Od tego czasu ich życie płynie swoim powolnym rytmem, mijają wakacje i zaczyna się kolejny rok szkolny. Jednak nie długo było dane im i mieszk...