Wieść to bolesna
I tak przygnębiająca
Serce raniąca
Przysięga, że nie chcę być potępania
I z nią niezrównana
Pragnęłam podziwu jak ona ma
Starałam się jak mogłam
Gdy ona podziwiana
Do anioła porównywana
Zawiść bycia nią
Wschodzącą gwiazdą
Której cierpień nie przyprawią.
Mi nagrodę taką dano
Od tych marzeń oderwanoChcę być nią
I innym nikim
Dążę do bycia ideałem
Upadki wciąż zaliczam
Poddać się nie zamierzam
Osiągnę każdy cel niemożliwy
Niczym niezdobyty szczyt
Rany zagojone czasodajne
Poranione tym widokiem
Już nie bolą
Gdy on jest z nią
Niczyja to wina
Iż relacja upadła
Nie wspominam chwil
Plan swój chcę wcielić
Wszyscy patrząc na mnie
W odbiciu rzewnie widzą ją
Wiem, że moje szczęście
Jest bliskie zupełnie
CZYTASZ
Unforgetable
PoetryOstatni z wierszy, w którym zwierzam swoje cierpienia wywołane jednym szkolnym zebraniem, a potrafi ono pozornie zranić niejedno wrażliwe na krzywdę i karę serce...