Intuicja nigdy się nie myli

420 46 17
                                    

Witam serdecznie w rozdziale!
Przepraszam jeśli będą jakieś błędy, ale głową mnie boli i ciężko jest coś poprawić.
Mam nadzieję że będzie wam się podobać ten rozdział!
Życzę wszystkim miłego dzionka ❤️

Spokojnie wyszliśmy na polane i nadal tuliłem do siebie malutką Jessice. Przydałoby by się ją umyć i przebrać, ale z pewnością tym zajmie się babcia młodej. Jak na odsunięcie mnie od sprawy, to i tak ją rozwiązałem. Mimo tego, że nie za bardzo rozumiałem to jak znalazła się tak daleko od miejsca zamieszkania. To była naprawdę duża odległość, ale jeśli ktoś ją porwał i następnie porzucił to mogło być to realne. Jednak czułem, że coś mnie omija bądź coś ja pomijam.

-Jessica mogę mieć do ciebie kilka pytań? - spytałem się spokojnie, bo skoro i tak czekamy aż przylecą to chciałem wiedzieć co takiego się wydarzyło tamtej nocy.

-Yhym - mruknęła cicho kiwając głową na tak.

-Jak stało się to iż znalazłaś się w lesie? - spytałem chcąc dowiedzieć się prawdy od niej, bo jeśli ma coś to związanego z wilkami może zagrażać im.

-Było ciemno - powiedziała niepewnie - lodzice zaczęli się kkłócić jak co nnoc - jej głos zaczął drżeć niespokojnie.

-Czy oni cię krzywdzili? - wiem, że spytałem się jej wprost, ale była na tyle rozsądna iż powinna mi powiedzieć bądź w jakiś sposób pokazać. Nagle poczułem jak coś skapuje na moją koszulę i zdziwiony spojrzałem na nią gdyż zaczęła płakać - Ej no już już spokojnie - zacząłem ją głaskać po plecach i bujać na boki jak to się robi z dziećmi. To wystarczyło mi aby zrozumieć iż te śliniaki nie były przez upadki czy z przypadku, a zrobione celowo i stosowali na niej przemoc domową. Biedne dziecko ile musiało wycierpieć przez tych ludzi. - Jess co się stało wilkowi iż jest ranny?

-Jjakiś ppan - pociągnęła nosem - z czymś z dwoma dziulkami w lenkach i wydało głośny dźwięk - powiedziała schowana twarzą w moje ramię. Nie przestawałem głaskać ją po plecach aby uspokoić ją do końca.

-Rozumiem zajmę się nim - oznajmiłem - a jak znalazłaś się z wilkiem?

-Ja widziałam jjak wszedł do mnie do pokoju. Potem zeszliśmy w dół. Oni spali w kałuży czegoś.

-Nie walczyłaś?

-Nnie - mruknęła - chciałam zniknąć. Zzapomnieć. Nie klzywdzie kudłatka plose.

-Musimy więc ustalić inną wersję zdarzeń - rzekłem wzdychając cicho gdyż nie rozumiałem, dlaczego i jak wilk mógł to zrobić. Musiałem to rozgryźć.

-Jaką? - odchyliła się do tyłu wpatrując w moje oczy.

-Nie pamiętasz niczego oprócz tego iż obudziłaś się w lesie i zajęły się tobą wilki. Rozumiemy się?

-Tak! - uśmiechnęła się słabo, ale w jej oczach widziałem te iskierki szczęścia, które były delikatnie zduszone smutkiem. Słyszałem z oddali dźwięk helikoptera więc byli niedaleko czekała mnie zapewne reprymenda za to iż na zwolnieniu przymusowym robię to co chce. Niestety nie miałem wyboru bądź po prostu nie chciałem go mieć i poddałem się intuicji, która doprowadziła mnie do rozwiązania zaginięcia małej dziewczynki. Nie spodziewałem się jednak takiego obrotu spraw i wilka co chciał za zabrać dziewczynkę. Helikopter wyglądał nie daleko nas, a z niego wyszedł Hank oraz Czarek.

-Nie gadałeś od rzeczy - stwierdził brunet i nie dziwiłem się iż był zaskoczony widokiem, który zastał. Czułem jak mnie obserwują i dziecko.

-Mówiłem przecież - mruknąłem do ich i ruszyłem w stronę stojących mężczyzn.

Historia srebrzystego wilka |Morwin|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz