- kochanie, czy wszystko okej? - kucnęłam przed Zoe która miała minę zbite go pieska.
- Mamo, bo w szkole się ze mnie śmieją że nie mam ojca. To takie przykre. - nie umiałam patrzeć na jej smutną twarz, dlatego wolałam spojrzeć na ścianę. Ale po jej słowach wróciłam wzrokiem na jej twarz.
- Wiem, kochanie jeżeli chcesz po proszę tate by pojechał z tobą do szkoły i wyjaśnił tą sprawę, tak nie powinno być. - uśmiechnęłam się lekko w jej stronę jednak dziewczynka nie chciała przestać.
- ale ja chcę tatę tutaj. Na zawsze nie rozumiesz? - krzyknęła. Wstając.
- rozumiem, nie umiem ci podać tego jak na tacy. Jednak mogę ci obiecać że zadzwonię do taty i powiem mu żeby przyjeżdżał tutaj kiedy będzie chciał. - tym razem też próbowałam ją pocieszyć. Jednak znów się nie udało.
- nie rozumiesz mnie, mamo ją chcę tatę, chce by wrócił do nas chce byśmy byli tak szczęśliwi jak kiedyś ty nie chcesz byśmy byli szczęśliwi. Ty szukasz kogoś by zaspokoić swoją tęsknotę. Myślisz że tata by był zadowolony.
- masz rację, jestem złą matką nie potrafię wybaczyć twojemu ojcu jego zdrady. I nie potrafię dać ci twojego ojca jak na tacy. Chcesz jedź do niego.- głos mi się zadrżał. A po poliku poleciały mi krople mokrej cieczy.
- Przepraszam mamo. Nie wiedziałam jak się czujesz. - przytuliła mnie do siebie po czym załkała.
- dla was mogę zapomnieć o zdradzie waszego ojca. I dać mu ostatnia szanse ale to nie jest takie łatwe.
- będziesz się męczyć prawda? Zrobisz to dla nas a wieczorami będziesz płakać z bezsilności? - pyta szokując mnie.
- nie wiem skąd znasz takie słowa, ale tak. Masz rację. - mrugnęłam
- nie chce byś płakała bo wiem że będziesz to robić. Wiem że kochasz tatę ale on zranił cię do takiego stopnia że ja nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić.
- szykuj się do szkoły, zawiozę cię. - wstałam po czym skierowałam się do przed pokoju.
- Rae? Czy wszystko okej? - Spojrzałam lekko w górę po czym spojrzałam na Justin'a
- nie, Zoe chcę ojca w domu.
- i co! Zrobisz to?
- dla moich dzieci to zrobię! Jednakże...
- będzie cię to boleć. A ja nie mam zamiaru cię takiego widzieć! - warknął. - nie możesz jej tak rozpieszczać. Nie możesz tego dla niej zrobić. Zdradził cię zostawił cię i zniszczył do takiego stopnia że masz o sobie złe zdanie.
- Zoe ma rację! Jestem beznadziejną matką. Nie potrafię jej uszczęśliwić. Nie potrafię dać jej rodziny.
- Nie mów tak, dzieci mogą mieć ojca jednak że ty możesz Znaleść miłość życia.
- nie zasługuje na nią! Nie zasługuje na żadną miłość.
- dlaczego tak sądzisz?
- bo nadal kocha Jung'a i nie mam zamiaru szukać narazie nikogo.
- a Luis?
- z nim nie wiem coś ujdzie! Po za tym coś podejrzewa.
- rozumiem. Ale nie trać wiary kochana. - przytulił mnie do siebie na co z uśmiechem odwzajemnniłam go.
CZYTASZ
Bad Sister
RomanceRae to dwudziesto jedno letnia dziewczyna o nie zwykłej urodzie, jednak jak każda nastolatka zmagała się z rówieśnikami i nie dobrą wagą z której śmiali się wszyscy w raz z najważniejszą dla niej wtedy osobą.uciekla z domu gdy miała trzynaś...