- Cześć! Już jesteśmy! - wydarł się Hanbin na cały dom, otwierając drzwi.
- Przymknij się, Hanbin...to boli w uszy - mruknął z niezadowoleniem Jungwon.Kiedy weszli Sunoo zrobił wielkie oczy. Nie spodziewał się zapraszając dwie osoby, zastać sześciu. Już nie mówiąc o tym, że dwóch z nich nie znał.
- Czekaj. Jakim cudem dwie osoby zamieniły się w sześć?
- No wiesz. Na początku wzięliśmy tylko Heeseunga, ale Sunghoon zapytał czy chcemy się spotkać. A po drodze spotkaliśmy Jaya. - wyjaśnił Jungwon, lekko zakłopotany sytuacją. - A Sunghoon przyszedł z Jake'iem.
- Sim Jayun, ale wolę Jake - chłopak podał rękę najpierw Sunoo, a potem Nikiemu.
- Kim Sunoo.
- To ty jesteś Jake! - najmłodszy szybko spojrzał na Sunghoona. - Nishimura Riki.
- Jay Park, miło Cię poznać Sunoo! - Jay poklepał chłopaka po plecach. - Jak tam życie Ci leci, Niki?
- Jongseong, to na pewno ty? Przecież TY NIGDY nie byłeś dla mnie miły...
- Ludzie się zmieniają. Ja też, znam swoje błędy i staram się je naprawić...
- Powiedz to Kokon.
- Tak się składa, że sprawa jest nie aktualna od roku. Już to wyjaśniliśmy. Młodzi, głupi ludzie to nasza definicja.Po chwili wszyscy już weszli i wspólnie usiedli w salonie. Większość patrzyła z Jaya na Rikiego, starając się zrozumieć o co im chodzi, ale nikt nie zadał nurtującego wszystkich pytania.
- Co robimy? - zapytał Jake, który uważał, że jeśli będą chcieli powiedzieć to zrobią to sami.
- Nie wiem czy...
- Zagrajmy w butelkę! - zawołał Jay z dumną miną.
- No nie wiem... - powiedział Sunghoon, bawiąc się swoimi palcami.
- Dawaj Hoon, będzie fajnie! - powiedział Hanbin, jednak wcale nie patrzył na chłopaka. Patrzył na Nikiego, próbując mu przekazać „Zrobię Ci piekło, obiecuję".Kiedy wszyscy (mniej lub bardziej chętnie) zgodzili się na grę, Jay postanowił przejąć rolę prowadzącego czy coś w tym rodzaju. Starał się wytłumaczyć zasady, podczas kiedy Heeseung się kłócił z Hanbinem, czy lepiej grać na początku w butelkę czy w mafię.
- W mafię, po butelce będzie niezręcznie...
- No i dobrze. Będzie ciekawiej - mruknął Hanbin.
- Zobaczymy co powiesz, jeśli to tobie będzie niezręcznie!
- Dobra!
- Zamknąć się wszyscy, ja tu coś staram się wytłumaczyć! - wszyscy zamilkli wpatrując się w Jaya. - Każdy zna tą grę, ale wolę ustalić jasno zasady, żeby później nie było. Kręcimy butelką, prawda czy wyzwanie. Prawda - zadajemy pytanie, odpowiadamy szczerze. Tu chodzi o zabawę i lepsze poznanie się...
- Ta...typowa zabawa integracyjna. Wcale nie kończy się całowaniem się ze wszystkimi na około - prychnął cicho Sunghoon, czym wywołał parę chichotów i mordercze spojrzenie Jongseonga.
- Nie zaprzeczaj, wiem, że chcesz, żeby tak to się skończyło... - wyszeptał Heeseung do ucha Sunghoonowi, a ten wywrócił oczami, ale już nic nie powiedział.
- Słuchajcie! Dobra. Można odmówić wybranego pytania lub wyzwania, ale wtedy bierze jedną z karteczek, na których jest wyzwanie. Już nie można się z tego wywinąć. Te karteczki już trochę mają, bo mam je od mojego starszego sąsiada i mówił, że się sparwdzają. Więc nie ja wymyślałem te wyzwania.
- Wow, przygotowałeś się dobrze na tą grę, tak? - zapytał Jungwon.
- Tak... To chyba wszystko...Wszyscy kiwnęli głowami na znak zgody. Sunghoon wciąż siedział i co jakiś czas spoglądał na Heeseunga z mordem w oczach. Pierwszy kręcił Jay, bo jak stwierdził, to był jego pomysł. Wylosował Heeseunga.
- Wyzwanie.
- Otwórz okno i krzyknij imię osoby, którą najbardziej kochasz, mówiąc, że ją kochasz.
- Co?
- No, na przykład "Pani Kang, kocham panią"!
- O matko, sąsiadka z naprzeciwka będzie mnie wypytywać potem - mruknął Sunoo, zakrywając twarz dłonią.Heeseung tylko westchnął, mamrocząc pod nosem coś o swoich rodzicach i o tym, że nie powinno się porównywać. Otworzył okno, ale walnął się w głowę. Wszyscy zgromadzeni usłyszeli siarczyste przekleństwa.
- KANG JIMIN, LEE MINWOO, HUENING KAI KOCHAM WAS!
Lee zamknął okno, po czym usiadł i przybrał minę jakby nic przed chwilą się nie wydarzyło. Już chciał kręcić butelką, kiedy Jay go powstrzymał pytaniem.
- Czyli miałem rację z panią Kang?
- Masz coś do mojej mamy?
- Nie, chodzi mi o to, że... Z resztą nie ważne - mruknął z niezadowoleniem.
- Kim jest Kai? - zapytał Jake, ponieważ nie znał jeszcze dobrze towarzyszy i chciał wiedzieć trochę więcej.
- Mój chłopak.
- Czekaj, coś mnie ominęło? - zapytał Niki.
- Leżałeś wtedy z gorączką, więc nikt Ci nie powiedział - wzruszył ramionami Jungwon.Heeseung zakręcił butelką. Kręciła się długo, aż się zatrzymała równo pomiędzy Nikim, a Sunoo. Lee znowu zakręcił, bo wiedział, że rozpoczęła by się bitwa, po której stronie była bardziej. Tym razem padło idealnie na Sunghoona. Park jęknął, jakby dostał wyrok śmierci, a Hee uśmiechnął się z zadowoleniem. Bardzo odpowiadał mu wybór naczynia.
- Prawda czy wyzwanie, Hoonie?
Chłopak podniósł brwi i zaczął się namyślać. Domyślał się, że chłopak ma i na to i na to pomysł. Trudne do wykonania lub powodzenia, być może nawet miały go skłonić do odmówienia.
- Prawda - powiedział i zamknął oczy wiedząc, że to pewnie był gorszy wybór.
- Opowiedz najbardziej żenującą sytuację nam z twojego dzieciństwa!
- Kamień z serca...
- Spokojnie, potrzebuję Cię jako sojusznika.
- Kiedy miałem osiem lat, powiedziałem koledze, że podoba mi się koleżanka. On wspaniałomyślnie postanowił mi pomóc i chciał powiedzieć jej. Ale pomylił dziewczyny i ta inna za mną latała trzy lata, bo myślała, że coś do niej czuję. A ta prawidłowa przestała mi się podobać po tygodniu...I tu zakończę ten rozdział. Nie mam czasu na napisanie więcej, a chcę to dzisiaj opublikować, bo następny pewnie będzie za ok. 5 dni, bo jadę do Warszawy.
Live Chana na Youtubie poprawił mi dzień. Chris śpiewający Tank i Strawberry Cake>>>>>>>>>>
A potem mój brat mnie pytał co tak mnie cieszy XDMiłej nocy, śpijcie dobrze, trzymajcie się wszyscy <333

CZYTASZ
I need the light || Sunki ✓
FanfictionSunoo nagle nabrał ochoty, żeby napisać do pewnego blondyna. Chciał go lepiej poznać. Wydawał się być chłodny jednak kiedy postawił pierwszy krok, zrozumiał, że pozory mylą. Zdjęcie z okładki pochodzi ze strony: https://twitter.com/enhypenweverse/s...