-Wiedziałam, że masz dużo fanek ale nie sądziłam, że będą mnie nachodzić.- powiedziałam a on się zaśmiał. Każdy się na nas patrzył, i cicho szeptał przez słowa bruneta, trochę byłam tym wszystkim przytłoczona. William popatrzył w moje oczy podniósł rękę i odgarnął kosmyk moich wystających włosów za ucho. Speszyłam się lekko i popatrzyłam na zegarek na ręku. Ręce zaczęły mi się trochę trząść i robiło mi się gorąca mimo to ze byłam lekko ubrana- Możemy już iść ?- zapytałam nie patrząc na niego.
-wszystko w porządku Mads?- zapytał brunet przyglądając mi się- jesteś strasznie blada- objął mnie w tali i przyciągnął do siebie-tak, tak wszystko jest okej tylko musze sobie usiąść na chwile.- powiedziałam a on odrazu skierował nas do szkoły, przeszliśmy do spokojniejszej części szkoły i brunet posadził mnie na ławce przy oknie które otworzył. Drżącymi dłońmi wygrzebałam z torebki wodę, upiłam dużego łyka, William ukucnął naprzeciw mnie z zatroskaną miną, nigdy nie widziałam aby się o kogoś martwił oprócz siebie samego i dwóch blondynów. Złączył nasze dłonie.
-Już wszystko okej ?- zataczał kółeczka swoim kciukiem na zewnętrznej stronie niej dłoni.
- tak tak, tylko głowa mnie boli- powiedziałam, nie chciałam aby William widział mnie w takim stanie.
-zawieźć cię do do..- przerwał mu dzwoniący telefon który szybkim ruchem wyjął z kieszeni- to Aron. - odebrał telefon i przyłożył do ucha- halo-powiedział
-Gdzie jesteście? I co się stało, że tak szybko uciekliście?- zapytał Aron po drugiej stronie
-Mads trochę źle poczuła i weszliśmy do szkoły by sobie usiadła, jesteśmy koło sali muzycznej.- powiedział i rozłączył się. - jak chcesz to cię zawiozę do domu.- zapytał łagodnie a ja pokiwałam głową
-Nie, mam dzisiaj spotkanie z tym występem w październiku.- pokiwał głową
-Często tak masz ?- wstał i usiadł koło mnie ale nadal nie puścił mojej dłoni.
-Mam anemię wiec często mam zadyszkę nawet jak wchodzę po schodach u mnie w domu- popatrzyłam na niego- albo jak za długo stoję to robi mi się słabo- to już powiedziałam patrząc na swoje dłonie.
-Mads musisz mi takie rzeczy mówić- powiedział kręcąc głową- popatrz na mnie- z lekkim zawstydzeniem popatrzyłam na niego
-William nie lubię o tym mówić, to jest dla mnie ciężki temat- powiedziałam i spojrzałam na nasze złączone dłonie, brunet podniósł moja dłoń i popatrzył na pierścionek który miałam na palcu serdecznym.
-Piękny pierścionek, babci?- zapytał przyglądając się mu.
-Tak, dała mi go po śmierci mamy- uśmiechnęłam się na wspomnienie o niej
-Wczoraj dostałem informacje, że jestem zaproszony na urodziny twojej babci jutro.- puścił moja dłoń i uśmiechnął się łobuzersko.- będziemy im mówić, że jesteśmy razem?- zapytał
-Chyba tak- zaśmiałam się- o mój Boże nie wiem jak mam się tam zachowywać, nasze babcie są podejrzliwe.- schowałam twarz w dłonie. William się zaśmiał
-chyba to będzie dla niej najlepszy prezent w życiu- podniósł się i wystawił rękę w moim kierunku, bez żadnego namysłu przyjęłam ją.-Jak oni się dowiedzą to będzie tragedia- powiedziałam a brunet popatrzył na mnie pytająco- babcia i tata będą robili teraz jakieś wielkie kolacje tylko po to aby nas razem zobaczyć, będą nam robić pełno zdjęć albo mówić jakieś głupie rzeczy- stwierdziłam i lekko ścisnęłam jego dłoń. Kierowaliśmy się do klasy na historie, Lili już siedziała w ławce i z zmartwionym wzrokiem przyglądała mi się, usiadłam koło niej i spojrzałam na nią
-Wszystko okej? Dobrze się czujesz? Nic ci nie jest?- zapytała pośpiesznie przyglądając mi się
-Tak już wszystko dobrze- powiedziałam z lekkim uśmiechem.
CZYTASZ
Tylko na chwilę
RomanceDwie różne od siebie osoby z innych światów. Dwoje licealistów z ostaniej klasy którzy żyją swoimi marzeniami. Ona 17 letnia Madeline dziewczyna z dobrego domu, która nie radzi sobie po śmierci mamy oraz zdradzie chłopaka. Skupia się na muzyce aby p...