Rozdział 46

88 13 0
                                    

Wang Hao rozpoczął jako pierwszy. Mając w pobliżu kilku swoich łobuzerskich kumpli, którzy go dopingowali, od razu poczuł się przepełniony pwnością siebie. Nawet w grupie swoich przyjaciół, Wang Hao miał najlepsze umiejętności strzeleckie.

Wang Hao sprostał swoim oczekiwaniom i jego pierwszy strzał zakończył się wynikiem 7,6. Dla profesjonalnego gracza wynik ten był być może czymś przeciętnym, ale dla bandy amatorów, takich jak Wang Hao i jego grupa łobuzerskich przyjaciół, wciąż był uważany za coś, czym można się pochwalić.

Wang Hao z wyjątkowo dumnym wyrazem twarzy zwrócił się w stronę Chen Ana. Spodziewał się zobaczyć na twarzy Chen Ana niepokój i zdenerwowanie, ale to, co zobaczył, było zupełnie inne od tego, co sobie wyobrażał.

Nie mówiąc już o jakimkolwiek niepokoju czy zdenerwowaniu, twarz Chen Ana była pozbawiona wyrazu. Zachowywał spokój i obojętność, niczym chmura i delikatny wiatr, przez cały czas nawet nie zerknął w ich stronę.

Chen An zdawał się nie być zainteresowany strzelaniem Wang Hao, jedynie majstrował przy swoim pistolecie z boku, gdy wyjaśniał podstawowe techniki strzeleckie Chen Yangowi.

Sfrustrowany Wang Hao dusił się w obliczu obojętności Chen Ana. Ogólnie rzecz biorąc, miał całkiem dobre wyniki po pięciu kolejnych rundach, jego najlepszy strzał uzyskał dziewiątkę, co było niezwykłym osiągnięciem.

- Hej, teraz twoja kolej, pozwól mi zobaczyć, czy naprawdę masz jakieś umiejętności, czy po prostu jesteś tylko gadułą. - Wang Hao czuł się zadowolony, dając się ponieść wraz ze swoimi przyjaciółmi. Uśmiechnął się i powiedział wymownie. - Wiesz, powinienem dokładnie zastanowić się nad tym, co chciałbym, żebyś zrobił później.

Aroganckie słowa Wang Hao spowodowały, że ręce Chen Yanga zadrżały pod jego długimi rękawami. Przed jego oczami po raz kolejny pojawiły się sceny tych wszystkich rzeczy, które Ivanov zrobił Chen Anowi.

Takie samo upokorzenie, nie pozwoliłby na to drugi raz.

Nadal był za słaby, co z tego, że zapamiętał całą wiedzę na temat broni, to i tak dzisiaj po raz pierwszy miał do czynienia z prawdziwą bronią, nie wiedział nawet jak z niej strzelać.

Gdyby tylko umiał strzelać, to mógłby po prostu zastrzelić tego śmiecia, Wang Hao, na śmierć.

Chen An tylko uśmiechnął się zimno na prowokację Wang Hao. Następnie powiedział do Chen Yang, który był obok niego.

- Jeśli chcesz uzyskać dobry wynik w strzelaniu, posiadanie dobrego wzroku jest ważne, lecz w prawdziwym życiu najważniejszy jest instynkt i intuicja. Jeżeli tego nie masz, to bardziej prawdopodobne jest, że zostaniesz zabity przez swoich wrogów, zanim jeszcze zdążysz strzelić.

Chen An podniósł broń i obrócił się, by zmierzyć się z tarczą w oddali, nie zakładając przy tym ochronnych nauszników. Po swoim odrodzeniu, był to jego pierwszy raz, kiedy podniósł broń i skierował ją w środek celu.

W momencie, gdy podniósł broń, w imponujący sposób Chen An natychmiast uległ zmianie i stał się łagodny, jego spokojny temperament był porównywalny do wyniosłej góry. Ogromna presja ciążyła na wszystkich. Presja była tak silna, że czuli, że nie są w stanie oddychać.

W porównaniu z ludźmi, którzy tylko bawili się bronią dla zabawy a zawodowcem, który był przyzwyczajony do obchodzenia się z bronią, różnica między nimi była oczywista.

Był wpływowym handlarzem bronią i jednocześnie doskonałym mistrzem strzelania, tym bardziej był kimś, kto często odwiedzał tereny takie jak strefy wojenne.

Był kimś, kto doświadczył wojennego szaleństwa, widział na własne oczy okrucieństwo wojny i zabijał ludzi własnymi rękami używając broni; już sam jego imponujący sposób bycia, różnił się od zwykłych ludzi.

W szczególności, gdy trzymał w ręku broń, to było tak, jakby Chen An nie konfrontował się z nieruchomym celem, ale z wrogiem, który w każdej chwili jest gotowy do kontrataku.

- Twoja zdolność do kontrolowania broni i umiejętność dostosowania się do zmian może z dużym prawdopodobieństwem zadecydować o tym, czy przeżyjesz, czy też zginiesz na polu walki. - Gdy tylko głos Chen Ana ucichł, niemal zaraz po nim rozległ się pierwszy strzał. I praktycznie bez żadnych zakłóceń czy przerw, tuż po nim nastąpiło pięć salw wystrzałów.

Oczy Chen Yanga były utkwione na dłoni mężczyzny, która trzymała broń. Poprzednio zauważył, że ręka Wang Hao drżała, gdy trzymał broń. Kiedy kula została wystrzelona, siła odrzutu spowodowałaby szarpnięcie ręki trzymającej broń.

Jednak kiedy poleciał pocisk wystrzelony przez Chen Ana, jego ręka, która trzymała pistolet wcale nie drżała zbyt mocno. Chen Yang nigdy wcześniej nie używał prawdziwej broni, ale czytał o tym książki. Poziom i opanowanie Chen Ana podczas strzelania z broni, nie było czymś co przeciętny człowiek mógłby osiągnąć.

Gdy tarcza przesunęła się do przodu, wszyscy byli zszokowani.

Wszystkie sześć pocisków trafiło w dziesiątkę. Na tarczy była tylko jedna dziura, co oznaczało, że te sześć strzałów trafiło dokładnie w to samo miejsce.

- To jest.... To jest niemożliwe... - Plecy Wang Hao zrobiły się zimne, bowiem z jego czoła kapał chłodny pot. Z szeroko otwartymi oczami wielokrotnie sprawdzał cel, jednak ostatecznie zarówno jemu, jak i jego bandzie przyjaciół, serce zamarło.

Tak wspaniałe umiejętności, o których nawet nie wspomnę, nikt, nawet instruktorzy strzeleccy z klubu nie mieli tak przerażającej celności.

Jeszcze bardziej niepokojące było to, że nie dość, że Chen An strzelił z wynikiem 9,5, to jeszcze wszystkie sześć pocisków trafiło w to samo miejsce.

Wymagało to ogromnej kontroli i silnego, spokojnego serca.

- Na co czekacie? Jeszcze nie wychodzicie? - Chen An odłożył broń. Zgodnie z ich umową, nadszedł czas, aby Wang Hao i jego kolesie wyszli z klubu strzeleckiego.

- Czy celowo się na mnie mścisz? - Dłoń Wang Hao była pokryta zimnym potem. Był przyzwyczajony do znęcania się nad słabszymi od siebie, jednak przy nagłym pojawieniu się potężnego i zastraszającego człowieka, jakim był Chen An, którego w przeszłości oszukał i wykorzystał, każdy poczułby strach.

- Młody mistrzu Wang Hao, ja, Chen An jestem tylko zwykłym człowiekiem, jak ktoś taki jak ja może odważyć się zemścić na tobie? - Chen An uśmiechnął się, jakby usłyszał dobry żart.

Nikt nie uwierzyłby w te słowa, zwłaszcza, że Chen An użył szyderczego tonu, by je wypowiedzieć.

- Zapomnijmy o umowie, którą zawarliśmy wcześniej. - Z nagłą zmianą tonu, Chen An niespodziewanie unieważnił umowę, którą zawarł z Wang Hao.

Widząc całkowicie zdziwioną minę Wang Hao, podszedł do młodzieńca z lekko uniesioną parą feniksowych oczu. Jego oczy błyszczały radośnie, ale nie skrywało to całkowicie ukrytej przebiegłości.

- Tak właściwie to chciałem tylko przedyskutować pewne plany związane ze współpracą z młodym mistrzem Wangiem...

----

- Wujku, czy naprawdę chcesz pracować razem z Wang Hao? - Po tym jak wrócili z klubu strzeleckiego, Chen Yang miał pewne wątpliwości co do decyzji Chen Ana. Oczywiście ufał całkowicie Chen Anowi, ale zupełnie nie ufał temu człowiekowi, który nazywał się Wang Hao.

Jednak w klubie strzeleckim, Chen An wyszedł z inicjatywą zaproszenia Wang Hao do współpracy przy zakupie i sprzedaży broni.

- Jesteś bardzo dziwny, prawda? W przeszłości Wang Hao wyraźnie sprawiał mi kłopoty, czy naprawdę chciałbym pracować z kimś takim jak on? Mhm. - Chen An rzucił swój płaszcz na sofę i otworzył lodówkę, aby wyjąć dwie butelki napojów energetycznych. Odwrócił się i rzucił jedną z butelek Chen Yangowi. Otwierając wieko od własnego napoju powiedział wprost: - To, czy w przeszłości wyrządził mi krzywdę, czy też nie, nie ma nic wspólnego z tym, dlaczego obecnie z nim współpracuję. Powód, dla którego z nim pracuję, jest tylko jeden; ponieważ przynosi mi to korzyści.

Tak zwana zemsta nie polegała na bezpośrednim i natychmiastowym uśmierceniu drugiej strony, bowiem takie prymitywne podejście nigdy nie było w stylu tego starego lisa. Bez względu na wszystko, wykorzysta i wyciśnie ile się da z Wang Hao.

W kolejnych dniach, Chen An zaaranżował aby Chen Yang skupił się na zapoznaniu z bronią, a także ćwiczył strzelanie w klubie strzeleckim, podczas gdy on omawiał biznes związany z handlem bronią z Wang Hao.

Młodzi ludzie tacy jak Wang Hao, byli przekonani, że mają ambicje, jednak brak im doświadczenia i chętnie się popisywali, aby zyskać aprobatę innych. Była to mniej więcej wspólna cecha tych ludzi.

Oprócz tego, że był kimś, kto ośmielił się wyłudzić pieniądze, dla Wang Hao, który urodził się ze srebrną łyżką w ustach (jako że był synem urzędnika, był bardzo zamożny), te dwa słowa "przestrzegać prawa" były z łatwością pomijane i lekceważone.

Warunki przedstawione przez Chen Ana były naprawdę kuszące, szczególnie ogromny zysk jaki można było osiągnąć z kupna i sprzedaży broni. Dla Wang Hao była to kwota wręcz przytłaczająca. W tym świecie nie było osoby, która nie lubiłaby dysponować zbyt dużą ilością pieniędzy.

- Jeśli nie chcesz współpracować, mogę poszukać innych chętnych.- Chen An delikatnie stuknął palcem w podłokietnik krzesła, uśmiechnął się lekko. - Ale jeśli chcesz ze mną współpracować, to najpierw będziesz musiał dać mi prezent.

- Co chcesz?

- Liu Xiao Jie. 

Rebirth of Chen AnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz