^1^

771 35 6
                                    

Pov.Nick

18.23

Za około godzinę zaczynam trening ze znajomymi ale jak to zawsze ja przyszedłem godzinę szybciej by się przygotować. Przy ladzie oczywiście siedziała blondynka tak jak co tydzień.

-Hej Nick-powiedziała

-Hej Niki jak tam dzień mija?-zapytałem

-Nawet dobrze dziś nie miałam z byt dużo klientów więc na luzie-odpowiedziała z uśmiechem

Po chwili poszedłem do szatni by zmienić buty na moje łyżwy. Zawiązałem łyżwy i wszedłem po cichu na hale w której znajdowało się lodowisko. Lecz cos się zmieniło. Nie było to tak jak tydzień temu. Jakiś chłopak znajdował się na lodowisku. Czyżby to łyżwiarz figurowy? Nie wiem aż dziwne bo nie było tu jeszcze takich. Zawsze trenowali tu tylko hokeiści. Usiadłem sobie na trybunach i patrzyłem na chłopaka. Nie wyglądał na jakiegoś bardzo doświadczonego. Był cały spięty i ledwo co robił co kolwiek na lodzie.

-Jacobs rozluźnij się i proszę podwójny axel!-powiedział głośno jakiś chłopak najprawdopodobniej jego trener

Chłopak na lodzie o dziwo wykonał polecenie. Skok był idealnie dopracowany. Zdziwiłem się bo z tego co siostra mi opowiadała to sam jeden axel jest ciężki. Chłopak zaczął robić coraz pewniejsze ruchy. Gdy poczuł się w stu procentach swobodnie na lodzie jeździł po nim tam spokojnie z opanowaniem. W hali było słychać tylko jak odbija łyżwy od lodu. Po około 30 minutach chłopak zaczął zjeżdżać na bok. Jego trener podał mu butelkę wody. Chłopak napił się trochę wody i wrócił do jazdy.

-Salchow!-krzyknął trener

Chłopakowi niestety nie udał się skok bo nie skupił się za bardzo.

-Jacobs kurwa jeździsz jak pokraka weź się ogarnij!-krzyknął znów

Szatyn ,który był na lodzie od razu po upadku wstał i jechał dalej.

-Lutz-krzyknął znów trener

Znów mu nie wyszło. Upadł na łód.

-TERAZ MNIE WKURWIŁEŚ CHODZ TU-krzyknął zdenerwowany trener

Chłopak posłusznie podjechał do niego. Mogłem zauważyć ,że dostaje liścia w twarz. Ten trener to szmata. Jacobs? Tak go nazwał trener. No on wrócił na środek lodowiska i zaczął od nowa układ. Chwile po 19.10 usłyszałem rozmowy z szatni. Chłopaki już są.

-Koniec na dziś-powiedział trener i otworzył bramke od lodowiska. Chłopak z lodu od razu zacząl jechać w strone wyjścia

Już chciał wychodzić lecz ten jebnięty typ zagrodził mu drogę. Pocałował go przez co szatyn sie cały spiął. Widziałem ,że ten trener mu coś jeszcze mówi ale nie usłyszałem co. Chłopak zaczął iść w strone szatni a trener w przeciwną strone. Mam lekki przypał bo siedzę przy wejściu do szatni. Chłopak gdy mnie zauważył spojrzał na mnie przerażony. Nie wiem czemu ale uśmiechnąłem się lekko. Jedyne co mnie nie pokoiło to to ,że ten chłopak się nie odzywał. Było to trochę dziwne ale okej. Po chwili na hali zjawili się moi przyjaciele. Wjechaliśmy na lód i czekaliśmy na naszego trenera. Nagle zjawił się pan Phillip Watson.

-No to chłopaki jako ,że zawody już nie długo to chcę was tu jutro widzieć o tej samej godzinie-powiedział i spojrzał na kartkę którą miał ze sobą-No to co lecimy szybka rozgrzewka i gramy-dodał

Nagle gdy robiliśmy rozgrzewkę ktoś wszedł do hali. Były to dwie osoby. Nagle gdy podeszli bliżej boiska zauważyłem tego chłopaka co przez chwilą tu jeździł i.. George'a?! Co jest kurwa. George to chłopak mojego przyjaciela który gra ze mną. George to łyżwiarz figurowy. Pierwszy raz przyszedł na nasz trening. Chyba ma dziś wolny dzień od treningów. Stanął obok naszego trenera a ten chłopak poszedł na miejsce gdzie można było trenować ale nie na lodzie. My kontynuowaliśmy trening.

~~time~skip~~

Zjechaliśmy z lodu. Od razu George przytulił Clay'a.

-No hej skarbie-powiedział Clay do bruneta

-Hejka-odpowiedział

Jak to zawsze na powitanie pocałowali się.

-Już chłopaki kurwa bo zaraz cukrzycy dostanę-powiedziałem

Chłopacy się tylko zaśmiali. Usiedliśmy na trybunach i zaczeliśmy rozmawiać we trójkę. Ja i Clay mieliśmy dalej na sobie łyżwy bo nie chciało nam się przebierać. Nagle podszedł do nas ten nowy chłopak.

-George dasz klucz od szafki?-zapytał

Jezu miał strasznie ładny głos.

-Oczywiście-powiedział i sięgnął do kieszeni bluzy-Pamiętaj o treningu za 10 minut-dodał i podał mu klucze

-Pamiętam-odpowiedział cicho

Chłopak odszedł w stronę szatni.

-Co to za chłopak?-zapytałem

-Karl mistrz w łyżwiarstwie z Karoliny Północnej przyjechał tu bo tam zamknęli lodowiska przez jakieś problemy i coś tam ,spoko ziomek ale taki strasznie zamknięty w sobie-powiedział- Teraz będziemy mieli trening przez trzy godziny-dodał

-Chłopak dużo trenuje przed naszym treningiem już tu był i na lodowisku był-odparłem

George popatrzył na mnie i tylko kiwnął głową na zgodę. Ten nowy chłopak przyszedł do nas już z łyżwami na nogach. Różniły się od tych co ja i Clay mieliśmy. George po chwili wyciągnął swoje łyżwy z plecaka i je założył. Chłopaki pognali na lód a ja z Clay'em na nich patrzyliśmy. Nagle George upadł na lód. Clay od razu chciał wstać i mu pomóc. Ja tylko złapałem go za nadgarstek i pociągnąłem go na miejsce. Karl nawet nie zwrócił na to uwagi jechał dalej. George wstał z lodu i jechał dalej. Uśmiechnął się do nas. Nowy chłopak podjechał do niego i objął go jedną ręką. Oj Clay jest zazdrosny.

-Spokojnie ten nowy jest zajęty-powiedziałem

-A ty skąd wiesz?-

-Widziałem jak całował się z chłopakiem-powiedziałem i patrzyłem na chłopaków na lodzie

Clay już nic nie powiedział. Chłopaki na lodzie przez trzy godziny trenowali a ja rozmawiałem z przyjacielem.

~~~

No to co oto pierwszy rozdział nowej książki mam nadzieję że się spodoba tak samo jak ostatnia.

~900 słów

|| Nie spuszczaj wzroku ze mnie || Karlnap ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz