Atak

987 36 12
                                    

Podeszłam poraz drugi do stanowiska strzeleckiego przeciskając się przez ludzi.

Przygotowałam się  do strzału gdy tata do mnie ,, robimy zawody"
Ja zdziwiona przecież nie mam szans z  doświadczonymi  typami.
Odłożyłam na chwilę broń na stół.

Ja: to z kim walczę  jako pierwszy?

T: kto na ochotnika.

Odezwał się oczywiście  Soap bo jakby inaczej. Zadowolony podszedł  do drugiego stanowiska. Przygotowaliśmy  się  do strzału.

Zapadła komenda ,, strzelać ".
Ja nadal nie wierzyłam, że poprzedni strzał w 10 to nie był przypadek.

Po wszystkim  podeszliśmy zobaczyć wyniki.
Ta... miałam znowu 10 .... jakim cudem... podeszłam do Soapa i się pytam ile on ma. On miał 8. Więc  przegrał.

Ja: No cóż .... kiedyś może pokonasz mnie hehe.

S: Ta... dzięki

Odszedł z zdenerwowaną miną.

Następny  był Alejandro  również  przegrał.

Reszta stwierdziła, że  już odpuszczają iż mieli wcześniej  słabo.

No i został tylko on..... Ghost

Nic nie mówiąc  podszedł do mnie i podał mi rękę, zachował się  profesjonalnie nie mam co mówić.

Nasze strzały szły łeb w łeb aż do jednego momentu....
Zaswędziało mnie w trzecim wymiarze ramię. Przez co się rozkojarzyłam i strzeliłam w 7.

Przez ten mały błąd przegrałam.
Ale i tak jak nie doświadczoną  22 latkę to  było  bardzo dobrze.

Pogratulowałam wysokiemu mężczyźnie.  Tata i reszta mi też gratulowali a sam ghost znikł.

Koniec już treningu czas było się pożegnać  i wracać  do domu.

Wsiadłam do auta I wraz z tatą pojechaliśmy  do domu.

Tata jak przyjechaliśmy to był strasznie podekscytowany  wieczornym wyjściem na randkę.

Dawno nie widziałam  go w takim stanie. Mnie bardzo to cieszyło.

Ja zaś poszłam pograć w grę z Emily i naszą koleżanką z byłego  liceum.
Rozmawiałyśmy  przez discord.

Ja: Emily  .... weź  Idź na B

E: okej pani  pułkownik

Rita: eeeejjj... mam kłopoty...

Ja: A czy B ?

R: A i są w sektorze A

Ja: kurwa jak zawsze  w dupe.

E: Co ty taka dzisiaj agresywna

Ja: co... nie ... tylko przegrałam na strzelnicy.

E: z wszystkimi?

Ja: nie .... tylko z tym typem

E: tym tajemniczym mmmm, na pewno jest przystojny pod tą maską

Ja: weź  się  uspokój.  I chodź pomóż.

R: właśnie  bo ja już umieram tu.

E: idę idę.

I grałyśmy tak z 3 h. W tym czasie Tata już prawie wyszykowany  na randkę.

T: I jak?

Ubrany był w bordowy garnitur  z białą odpięta u góry  koszulą.  Włosy miał zaczesane do tyłu. 

Spadła jak ,,Grom"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz