Raikage

13 1 0
                                    

Leżał na pryczy namiotu medycznego. Sanitariuszka Ukrytej Chmury krzątała się w pobliżu, miażdżąc zioła lecznicze w moździerzu. Silna woń roślin unosząca się w powietrzu obudziłaby nawet zmarłego. Była intensywna, lecz nie dusząca, niosąca nieznośnie słodko-gorzki aromat.

Podniósł tors z trudem, wciąż czując jak świat przed nim wiruje. Światło wpadające do namiotu przyprawiało go o pulsujący ból wewnątrz czaszki, przez co momentalnie złapał się za głowę. Jego prawa ręka była nienaturalnie odrętwiała, pozbawiona czucia.

Zza namiotu słyszał rozmowy, z których chwilę później zrozumiał jedynie strzępki.

- Znacie naszą sytuację, pani. Dopóki kage nie zostanie wybrany w miejsce Czcigodnego A, którego zamordowano, musimy prosić Was o cierpliwość w kwestii naszej części umowy.

- Dobrze zdaję sobie sprawę z precedensu, jaki obowiązuje w Waszej wiosce, gdy przywódca zostaje zamordowany podczas wojny. Jego zastępca, który jak na ironię ma takie same imię, zostaje wtedy mianowany na nowego raikage, jeśli żyjący wskaże go jasno jako swego następcę. Pokrewieństwo, czy poparcie ludzi, jak i pana feudalnego mają znaczenie drugorzędne wobec woli poprzednika co do swojego następcy. Oczywiście, o ile się on zgodzi.

Ayumi nie była wojowniczką. Była dyplomatką, przygotowywaną przez swojego ojca do roli przywódczyni rodu, która miała prowadzić Kurama. Z tego też powodu była doskonale zaznajomiona z wszelkimi panującymi obyczajami w Wielkich Krajach Shinobi na kontynencie, a także tradycjami poszczególnych rodów. Doskonale rozumiała prawo, a także sztukę negocjacji, czy handlu międzynarodowego. Dlatego też pomimo wszystko, Sion wewnętrznie cieszył się, że była tam z nimi.

- Umowa zawarta przez Czcigodnego Raikage i jego następcę obowiązywała jego i tylko jego do powinności wobec Waszego Królestwa, nie Wioskę Ukrytą w Chmurze. Negocjacje mogą poczekać do czasu, aż jego następca powróci do nas bezpiecznie.

- Mylicie się, starszy. - odparła Ayumi całkowicie poważnym tonem - umowa zobowiązywała Waszą wioskę, REPREZENTOWANĄ przez Czcigodnego Raikage. Jego śmierć nie zmienia jej warunków, nie opóźnia jej, ani nie anuluje, z czego pomimo Waszych słów zdajecie sobie sprawę. Dowódczni Yuriko Inuzuka przybyła tu, by doglądać wszelkich nieprawidłowości czy też przeszkód oraz by... dopilnować, by wszystko przebiegało zgodnie z wcześniejszymi postanowieniami pomiędzy Jego Królewską Mością, a Czcigodnym Raikage.

- Nie oczekujecie, że oddamy Wam nasze plony, podczas, gdy znajdujemy się w wątpliwej sytuacji, gdzie grozi nam walka o władzę i bunt pod przywództwem Srebrnego i Złotego!

Sion usłyszał drugi, metaliczny wręcz w swojej nieustępliwości głos. Dobrze mu znany.

- To Wasze zmartwienie, starszy.

Usłyszał jak mężczyzna pada na kolana.

- Błagam Was. Jeśli ta dwójka zdecyduje się przejąć władzę nad Wioską, zapanuje chaos. Tysiące niewinnych straci życia, a reszta zostanie wciągnięta w koszmar kolejnej wojny u naszego progu.

Dowódczyni Yuriko Izunuka odrzekła tym samym, zimnym jak stal głosem.

- Niewywiązanie się z Waszej powinności będzie miało znacznie poważniejsze konsekwencje niż wywrót dwójki buntowników.

Sion podniósł się ze stęknięciem, zmuszając ciało do pozycji siedzącej. Położył nogi na ziemi, stopniowo przenosząc na nie swój ciężar. Dyszał z wysiłku, nie wiedząc, w jaki sposób się tam znalazł i ile czasu minęło.

Czwórka shinobi podeszła do starszego, zaniepokojona tonem Yuriko. Mieli włócznie w pogotowiu.

Czarna zbroja płytowo-kolczugowa, w którą obleczona była Dowódczyni miała narzucone na siebie jasne, wilcze futro i ciemny płaszcz. Dłoń obleczona w opancerzoną rękawicę o ostrych krawędziach, zacisnęła się w pięść, na co shinobi zwrócili uwagę, gdy stal zaczęła trzeć o stal. Jej czarne jak noc włosy były splątane w pojedynczy, długi warkocz. Jej twarz, oszpecona przez ślad szponów, które pozbawiły jej oka, nie zdradzała żadnych emocji, poza chłodną kalkulacją potencjalnego zagrożenia. Wciąż miała na sobie barwy wojenne, czarne linie przez całą długość jej twarzy, ciągnięte pod jej brązową opaską i cień wokół jej jedynego, lewego oka, o kolorze głębokiego błękitu, które zdawało się być w stanie przejrzeć wszystkich shinobi na wskroś, swoim mrożącym krew w żyłach spojrzeniem. Obserwowała ich dokładnie, samym tym faktem trzymając ich na dystans.

Tom I Początek wojnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz