5. SAM SE WRACAJ DO DOMU 🌇

319 13 40
                                    

[w trakcie poprawek]

*rano*

Pov.PATRICK

Odrazu po obudzeniu się poszedłem w stronę łazienki żeby się ogarnąć. Po drodze znajdował się pokój Tordiego do którego zajrzałem, jak zawsze rano (kiedy jest akurat w domu), patrząc czy żyje.

Wychyliłem lekko głowę zza drzwi i zobaczyłem chłopców przytulających się do siebie przez sen. Ten widok był zbyt piękny by go tak poprostu zignorować, wyjąłem telefon z kieszeni i zrobiłem tym słodziakom kilka zdjęć

Zaraz potem pobiegłem szybko na dół poinformować mojego męża o tej jakże uroczej sytułacji ^^

Pov.Tord

Kiedy drzwi zamknęły się, wydały dźwięk który wybudził mnie ze snu. Otworzyłem oczy jednak dopiero po chwili postanowiłem podnieść się z łóżka. Odrazu poczułem, że nie mogę tego zrobić. Coś trzymało mnie w tali

Zdezorientowany spojrzałem na przyczynę mojego unieruchomienia, wtedy przypomniałem sobie, że nie byłem przecież sam. To Tom miał swoje ręce owinięte wokół mojej talii co uniemożliwiało mi poruszanie się

-Tom..?- wypowiedziałem jego imię w tym samym czasie szturchając Go delikatnie w ramię

Chłopak powoli otworzył oczy zdziwiony faktem, że chciałem go obudzić. Jego spojrzenie samo zadawało pytanie 'co się dzieje?'. O to samo Tom postanowił zapytać na głos

-Co jest..?

-Twoje ręce...-Wzkazałem wzrokiem na ręce chłopaka przytulające mnie. Po chwili ciszy znowu spojrzałem na ledwo ciepłego Toma. Wyglądał jakby dusza opuściła jego ciało- ...nie mogę się ruszyć..

Teraz kiedy doszło do Niego o co mi właściwie chodzi, szybko otrząsnął się i wypuścił mnie z uścisku. Odsunął się zdała odemnie zatrzymują się dopiero kiedy jego plecy dotknęły ściany

Usiadłem na łóżku z małym uśmieszkiem przyglądając się chłopakowi leżącemu przy ścianie

-Przepraszam! J-ja zapomniałem-
wykrzyczał nagle zawstydzony

Wstałem z łóżka chwytając moją bluzę. Czułem przeszywający wzrok Toma który sprawiał, że byłem bardziej skrępowany.
Unikając kontaktu wzrokowego szybko naciągnąłem na siebie bluzę

- Nie przepraszaj.. przynajmniej było ciepło..poza tym, lubię się przytulać

-Co..- chłopak był zdziwiony. W podświadomości czułem, że uznał to za coś dziwnego

- N-Nie ważne! To taki żart- zaśmiałem się tylko z tyłu głowy czując się skrzywdzony aczkolwiek sam nie widziałem czemu. Nie było ku temu mocnego powodu- c-choćmy coś zjeść.. mamy mało czasu a ja mam pracę..

*TIME SKIP*

Dosłownie chwilę później razem z Tomem zeszliśmy piętro niżej gdzie znajdowała się kuchnia. Skierowaliśmy się w tamtą stronę zastając tam moich rodziców

- o, a kogo ja tu widzę? Tordi i Tomi w końcu się obudzili!- Patrick wykrzyczał podekscytowany - siadajcie, zaraz naleśniki będą gotowe!

-Dzień dobry..-przywiał się Tom na co moi rodzice uśmiechnęli się a Paul równiez oowiedział 'dzień dobry'

Bez Ciebie to nie to samo | TordTom  [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz