4

153 9 0
                                    

Serio tak myślałaś?-powiedział zdziwniony.
Jak widać- powiedzialam opuszczajac głowe.
Lubie cie-On też miał spuszczoną głowe, ale jak to powiedział automatycznie ją podniósł i zbliżył sie do mnie. Był wysoki, albo ja niska, nie ważne więc jakbym podniosla glowe nasze usta by sie zetkneły. Nie mówie że bym tego nie chciała. Pomyślałam że skoro on to i ja. Podniosłam głowe i.. Obudziłam sie. Jebany sen. Zapomniałam że po tym jak Donna i Gwen poszły położyłam sie spać. Trudno, trzeba iśc przez życie dalej. Była 6.34, chciałam dzisiaj zrobić wszystko na spokojnie, pomalować się, ubrać i zjeść śniadanie.
mój makijaż wyglądał tak:

(nie zwracajcie uwagi na dziewczynę)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(nie zwracajcie uwagi na dziewczynę)

a outfit tak:

Włosy wyprostowałam i zeszłam na dół zjeść śniadanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Włosy wyprostowałam i zeszłam na dół zjeść śniadanie. Zjadłam płatki z mlekiem, nie za dużo bo nie chciałam żeby urósł mi brzuch przy mierzeniu. Zapomniałam wspomnieć, o 11 mamy mierzenie a o 13 jest mecz Finniey'a i Bruce'a. Obu kibicuje tak samo bo są dla mnie bardzo ważni. Wziełam klucze i wyszłam z domu, była 7.30 a więc powinnam w drodze spotkać Gwen. Tak jak myślałam, tak się stało. Na mojej drodze nagle pojawiła się rozpromieniona Gwen.
-Hej Lizzy! musimy pogadać
-Cześć Gwen.- odpowiedziałam taka sztywna bo byłam w 100% pewna o co będzie pytać.
-Chodziło ci o Finna mówiąc „gorzej nie być żadnym wyborem" prawda?
-Może- odpowiedziałam trochę smutna
-A tak właściwie gdzie on?- byłam zdziwiona że u boku brunetki nie ma jej brata.
-Dzisiaj mecz, wiec wyszedł wcześniej bo musiał „coś załatwić".
-aaa spoko.- Reszta podróży minęła nam przyjemnie, gadałyśmy na różne tematy. Aż nagle znalazłyśmy się pod szkołą, moje dzisiejsze piekło. Weszłam do środka, Gwen poszła chyba innym wejściem, albo rozdzieliła się tak szybko że nawet nie zauważyłam. skierowałam się do szafki a potem odrazu do sali od matematyki. Minęły 2 godziny matematyki, a później pół godzinna przerwa. Teraz miałyśmy czas na przebranie. Każda dziewczyna była ubrana w:

tylko w innych kolorach (czarny,biały i szary)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

tylko w innych kolorach (czarny,biały i szary). Wyszłam na hale gdzie było już połowa dziewczyn, bo inne jeszcze męczyły się z fryzurami. Mi nie chciało się nic robić wiec miałam rozpuszczone a wrazie czego zwiąże je w kucyka. Oczywiście na trybunach siedzieli chłopcy, wraz z Finnem. Wszystkie dziewczyny siedziały na krzesełkach i gadały o czymś, domyślałam sie o czym. Zapewne o tym że Bruce i Robin są tacy seksowni i cudowni. A Donna zapewne gada o Billy'm. Widziałam jak chłopaki się do nas szczerzą, a co odziwo Finniey do mnie. Tylko do mnie, gdy patrzył na wszystkie dziewczyny ani drgnął, a nagle jak zobaczył mnie automatycznie sie uśmiechnął. Nadszedła moja kolej mierzenia, przy pani siedziały dziewczyny- Emily, Donna, Diana i Hailey, a przed nimi na podlodze siedziala Gwen i podawała każdemu wyniki, bo pani mówiła to tak cicho. Ustałam, obróciłam się w lewą, prawą i do przodu, do tyłu. Zmierzyła moje ciało, wyszło 58cm. W tamtym roku miałam 64cm więc jest progres. No i ocena. To mnie najbardziej stresowało. Nie bałam się mierzenia, tylko oceny. Aż nagle moje ciało było sparaliżowane, gdy usłyszałam 4-. Że co? W tamtym roku za 64 cm dostałam 5+ a teraz 4-? Gwen zaczęła się wykłucać z Panią Rose że źle to wszystko obliczyła i ocena powinna być o wiele wyższa. W tym czasie wzięłam Emily za rękę i pokierowałam się z nią do toalety. Emily miała cały skarbiec leków na przeczyszczenie. Nie mam pojęcia skąd tyle tego miała.
-Emily, proszę możesz dać mi mhy.- Chrychnełam bo nie chciałam żeby ktoś usłyszał co chce od Emily.
-Jasne, masz.-Dała mi cała saszetkę tabletek.
-Aż tyle?- zapytałam zdziwiona
-Jesteś bardzo kochana, i teraz poszkodowana. Przykro mi ze Rose postawiła ci tak zła ocenę- powiedziała naprawdę smutna.
-dziękuje.- Powiedziałam i pokierowałam się na hale. Pani Rose gadała z Donna, a wszystkie dziewczyny gadaly coś pomiędzy sobą. Podeszłam do Gwen i spytałam się o co chodzi.
-O ciebie. Tak mi przykro, przez ta sytuacje zepsuje się nasza paczka.- Powiedziała jakby miała zaraz się popłakać.
-To przez Donne, ona namówiła panią żebyś dostała gorszą ocenę, bo w tym roku to ona chce być najlepsza.

Donna coś takiego? Jak ona mogła, przecież się przyjaźnimy. Gwen poszła pogadać o wszystkim z dziewczynami a do mnie podeszła Donna.
-Widzisz księżniczko, tym razem ci się nie udało. Poco tak dramatyzujesz, to tylko głupie pomiary. Wiesz myśle ze Finniey nie będzie chciał być z osoba która dostała 4- z pomiaru ciała.- Powiedziała to takim okropnym głosem, jak nie ona. Miałam nadzieje ze to tylko głupi sen. Odeszła i zaśmiała mi sie prosto w twarz.
-Jesteś taką kurwą.- Powiedziałam.
-Nie tym razem, teraz to ty nią jesteś.
----------------------------------------------------JUTRO SĄ MOJE URODZINY, WIĘC POSTANOWIŁAM W TYM TYGODNIU WSTAWIĆ 3 ROZDZIAŁY "SERIOUSLY?". To jest jeden z nich

1/3❤️🥳

seriously? || Finniey Shaw Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz