12

101 8 3
                                    

Obudziłam sie o 12, to o wiele za późno jak na mnie ale przecież miałam do tego powód. beam ubrana w dresy

I miałam rozpuszczone włosy, leżąc pod kołdra wzięłam telefon a tam 25 nieodebranych połączeń od Gwen

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I miałam rozpuszczone włosy, leżąc pod kołdra wzięłam telefon a tam 25 nieodebranych połączeń od Gwen. Szczerze, ani trochę nie byłam zdziwiona. Pewnie zapytacie się czemu nie ma mnie w szkole, a to dla tego że postanowili w środku roku szkolnego zacząć remontować szkole w której przygotowujemy się na egzamin. Do mojego pokoju nagle wpadła osoba której ostatniej się tu spodziewałam. Finniey. Co on do chuja robi pod moim dachem. Wiem ze zerwaliśmy ale jeszcze nigdy nie wyglądał tak dobrze jak teraz. Swoje włosy miał roztrzepane, ale przy tym nadal cudownie kręcone. Jego bluza była koloru granatowego z białym napisem. Miał na sobie czarne trampki i czarne zwykle dresy. Gdy wbiegł do mojego pokoju zamykając za sobą drzwi wyglądał jakby przebiegł do mnie w sekundę. Nagle się odezwał
-Lizzy, tak bardzo cie przepraszam. Wiem że jestem głupim egoista ale byłem pijany, dopiero dzisiaj rano dowiedziałem się co zrobiłem bo nawet tego nie pamiętałem. Teraz masz mnie pewnie za głupiego chuja który rzucił cie i twoje uczucia w twoje własne urodziny. Tak bardzo cie kocham i nie chce cie stracić, wiem że mi nie wybaczysz. Wiec zaczekam aż to zrobisz, nawet jeśli miałoby to trwać aż do śmierci będę czekał aż mi wybaczysz. Kocham cie.- Powiedział i odwrócił się w stronę drzwi.

Nie żeby coś ale miał tak suche usta, a to znaczy ze wczoraj dużo pił. Zawsze tak ma, tak samo jak Bruce. Wracając Finn mial łzy w oczach mówiąc to i mówił to tak szczerze jak nigdy. Wybaczę mu. Przeprosił, a ja obiecałam sobie że nawet w najgorszych chwilach go nie zostawię. W takim razie musiałam coś zrobić.
-Finn! Zaczekaj.- powiedziałam gdy mial już wychodzić z mojego pokoju. Ten ze zdziwieniem popatrzył na mnie pytająco.
-Nie musisz czekać, obiecałam sobie że nigdy cie nie zostawię, i nie mam zamiaru złamać tej obietnicy.- Powiedziałam, i wstałam z łóżka po czym pocałowałam go bo ktoś musiał mu nawilżyć te suche usta. Gdy oderwałam się od niego on szepnął tylko kocham cie, przytulił mnie i wyszedł.
-Ja ciebie też- powiedziałam i postanowiłam że muszę się ogarnąć.

seriously? || Finniey Shaw Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz