Pow. Nicki
- Wiesz co... - wyszeptał mi do ucha, a moje ciało przeszły dreszcze. - Wyrwijmy się stąd... - rzekł po chwili.
- Co masz na myśli? - odparłam i spojrzałam mu w oczy.
- Wymkniemy się stąd garażem, wsiądziemy do vana i pojedziemy tam, gdzie będziemy mieli spokój...
- Masz na myśli mój dom? - spytałam bluźnierczo i z uśmiechem na ustach.
- Haha, nie, nie. Właśnie nie...
- Czyli podróż dookoła świata?
- Czemu by nie?
- W takim razie... - objęłam jego szyję i ponownie się uśmiechnęłam. - Dawaj...
Pow. Rodrick
- No dobra. Szybka akcja. Ty otwierasz drzwi garażowe, ja odpalam auto, a ty później szybko zamykasz i wsiadasz. Dobry plan?
- Zaraz się okaże - powiedziała i puściła mi oczko, a następnie za pomocą pilota otworzyła bramę garażową.
- Dobra! Zamykaj! - krzyknąłem będąc już w odpalonym i gotowym do jazdy aucie.
- No, to jaki masz kolejny plan? - odparła zamykając drzwi do samochodu i siadając obok mnie.
- Cóż... Jak na razie to trzeba stąd spiepszyć, bo inaczej nas zaraz zobaczą.
- Hej, a tak w sumie to dlaczego im po prostu nie powiedzieliśmy, że jedziemy się przejechać?
- Bo jesteśmy nastolatkami. I debilami - stwierdziłem, po czym oboje wybuchliśmy śmiechem.
- Zapomniałeś dodać, że jesteśmy łobuzami.
- Aaa! No tak! Przecież od teraz to nasze wspólne imiona!
- A nie nazwiska? - spytała i spojrzała na mnie śmiejąc się pod nosem.
- Skoro tak chcesz, to może tak zostać. Pani Nicki Łobuz - odparłem i lekko uderzyłem ją w ramię.
- Ej! Panie Rodrick Łobuz! Bardzo proszę o spokój i koncentrację na drodze!
- Hahaha! Jak to beznadziejnie brzmi!
- Lepiej przyznaj, że ci pasuje!
- Nie lepiej niż tobie!
- Chyba nam obojga!
- I właśnie dlatego cię kocham - powiedziałem, nie zastanawiając się ani chwili.
- I dlatego ja ciebie też - dodała i uśmiechnęła się ciepło, a następnie pocałowała mnie w kącik ust. - Ale... Mam ochotę zrobić coś głupiego...
- W takim bądź razie pozwól, że wywiozę cię trochę za miasto.
- Jak mogłabym tobie odmówić... - rzekła, a ja docisnąłem pedał gazu.
Chciałem zabrać ją do miejsca, w którym mimo godziny siedemnastej, praktycznie nikogo nie ma, a atmosfera w nim jest świetna. Jest tam wiele rzeczy do roboty, za które w dodatku nie trzeba płacić majątku i można korzystać z nich bez limitu! Jednak obawiałem się, że miejsce to może się nie spodobać się Nicki, bo... no cóż... Jest trochę podupadłe, ale nadal działa i ma się dobrze. Pozostało mi jedynie zaryzykować...
- No, to jesteśmy - oznajmiłem parkując vana pod małym, brudnym, trochę zniszczonym budynkiem.
- No... Tyłka to to nie urywa.
- Z zewnątrz może i jest trochę beznadziejnie, ale poczekaj aż wejdziesz do środka! - odparłem, po czym otworzyłem jej drzwi do budynku.
- Oh... Wow...
CZYTASZ
Love & War | Rodrick Heffley
Fanfiction"- 𝘊𝘰 𝘤𝘪 𝘱𝘰𝘸𝘪𝘦𝘥𝘻𝘪𝘢ł𝘦𝘮, ż𝘦 𝘴𝘪ę 𝘴𝘵𝘢𝘯𝘪𝘦, 𝘫𝘦ś𝘭𝘪 𝘸𝘦𝘫𝘥𝘻𝘪𝘦𝘴𝘻 𝘥𝘰 𝘮𝘰𝘫𝘦𝘨𝘰 𝘱𝘰𝘬𝘰𝘫𝘶? - 𝘊óż... 𝘡𝘢𝘸𝘴𝘻𝘦 𝘮𝘰ż𝘦𝘮𝘺 𝘴𝘪ę 𝘱𝘳𝘻𝘦𝘬𝘰𝘯𝘢ć." ♡ "𝘐𝘧 𝘢𝘭𝘭 𝘪𝘴 𝘧𝘢𝘪𝘳 𝘪𝘯 𝘭𝘰𝘷𝘦 𝘢𝘯𝘥 𝘸𝘢𝘳 𝘐 𝘤�...